Czy są realne szanse na pojawienie się kobiety w F1?

Dlaczego w Ferrari są tylko kombinezony szyte dla mężczyzn mimo, że na pokładzie ekipy jest kobieta? Dlaczego panowie traktują panie w F1 jak hostessy i skąd przekonanie, że płeć piękna nie wytrzyma przeciążeń w bolidzie?

Minęło już 20 lat odkąd po raz ostatni kobieta wzięła udział w Grand Prix. Giovana Amati w 1992 bezskutecznie próbowała zakwalifikować się do trzech wyścigów za kierownicą Brabhama. Katherine Legge z kolei testowała samochody dla Minardi w 2005. Pamiętamy też Marię De Villotę i jej jazdy dla Lotusa i Marussii.

Więcej o kobietach w Formule 1 piszemy tutaj.

Kobiety ścigają się w niektórych prestiżowych seriach – Danica Patrick w NASCAR, Liz Halliday w wyścigach długodystansowych, a wspomniana Legge w IndyCar. To oczywiście tylko niektóre przedstawicielki płci pięknej w motorsporcie. Jednak Formuła 1, szczyt wyścigowej góry lodowej, pozostaje dla nich niedostępny.

Nie oznacza to, że w królowej sportów motorowych kobiet brakuje. Wręcz przeciwnie, jest ich tu całkiem sporo. Zacząć trzeba od Monishy Kaltenborn – od 2010 mianowanej szefową zespołu Sauber (czytaj o niej tu). Monisha twierdzi, że o ile F1 jest bardzo męskim sportem, o tyle może skorzystać na kobiecej obecności.

– Jest wiele spraw, na które kobiety mogą spojrzeć z innej strony. Tego właśnie czasem potrzeba – otworzyć nowe horyzonty, ugryźć problem z innej strony. Wszyscy wiemy, że niektóre rzeczy trzeba tu zmienić, a kobieca ręka może być w tym bardzo pomocna – powiedziała Kaltenborn.

Monisha pracuje w F1 już od ponad dekady. Z wykształcenia jest prawnikiem i swego czasu zatrudniona była we Fritz Kaiser Group, mającej udziały w Sauberze. Po roku firma sprzedała swoje udziały, ale sama Kaltenborn pozostała z ekipą roli szefa departamentu prawnego. Jej zadaniem było negocjowanie wszelkich kontraktów zespołu – czy to z kierowcami, czy ze sponsorami i dostawcami lub nawet z posiadaczem praw komercyjnych F1 oraz FIA. Przyznała nawet, że jeden z szefów zespołów myślał, że jest tłumaczem Petera Saubera. Tak niezwykłe było wtedy, że kobieta zajmuje się tyloma sprawami.

Imię i nazwisko Sezon F1 Zespół Liczba startów Zdobyte punkty
Maria Teresa de Filippis 1958–1959 Maserati, Behra-Porsche 5 (3) 0
Lella Lombardi 1974–1976 March, RAM, Williams 17 (12) 0.5
Divina Galica 1976, 1978 Surtees, Hesketh 3 (0)
Desiré Wilson 1980 Williams 1 (0)
Giovanna Amati 1992 Brabham 3 (0)

Dzięki niej prawdopodobnie w Sauberze pojawiła się sznasa dla Simony De Silvestro – jej kontrakt obejmuje nie tylko współpracę z inżynierami ekipy, ale także pomoc w przygotowaniu młodej zawodniczki do startów w sezonie 2015 – co jest jej głównym celem. Simona jest pierwszą kobietą w historii, która zdobyła podium w ulicznym wyścigu serii Indycar (dokonała tego w 2010 roku) oraz zdobyła tytuł „nowicjusza roku” serii Indy 500. Zanim tego dokonała, juz w wieku 18 lat startowała w Formule BMW w USA w 2006 i potem w Atlantic Championship od 2007 do 2009 roku. Zatem w pełni sobie zasłużyła na znalezienie się w F1 (więcej o niej czytaj tu).

Susie Wolff ma wystąpić w tym sezonie podczas dwóch sesji treningowych w samochodzie Williams Mercedes FW36.
fot. Williams

Zabawną historię przytacza Lisa Lilley, która pojawiła się niegdyś w przyczepie Ferrari, a zdezorientowani dziennikarze zaczęli ustawiać się w kolejce do automatu z kawą, przy którym stała Lisa. Po zaserwowaniu trzech filiżanek przyznała się, że wcale nie jest hostessą, ale kierownikiem technologii Shella. Lilley, która może pochwalić się doktoratem inżynierii chemicznej od wielu już lat przywdziewa czerwony kombinezon. Jako że jedynymi strojami Ferrari uszytymi z myślą o kobietach są te dla hostess, Lisa zakłada męski. Wszelkie uprzedzenia i stereotypy szybko ustępują miejsca temu, co wszystkich w F1 napędza: woli zwyciężania i bycia najlepszym.

Claire Williams – (rozmowę z nią przeczytasz tu) córka założyciela zespołu wyścigowego Williams F1 Team i pełniąca obowiązki zastępcy szefa uważa:

– Jeśli jesteś na tyle dobry, czy dobra, aby z nami pracować, możesz to robić. To z pewnością jest zaskoczenie dla wielu osób, ale jeśli tym właśnie uda się zachęcić i przyciągnąć do nas więcej kobiet, to świetnie. Dzięki temu skuteczność naszej pracy może wzrosnąć. Tak naprawdę możemy zrobić bardzo wiele w zakresie podnoszenia świadomości wśród dziewcząt – to już się dzieje, wystarczy spojrzeć na pracę Michèle Mouton. Promowanie kobiet w sportach motorowych wszystkim wyjdzie na zdrowie.

– Tak naprawdę nieważne, czy jesteś kobietą czy mężczyzną – mówi technik opon Tina Vajanaszki. -Musisz po prostu wykonywać dobrze swoją pracę.

Marianne Hinson, jest dyrektorem działu aerodynamiki w Caterham F1 Team (o Marianne pisałyśmy tu) od 1999. W tamtych czasach kobiety z tytułem inżyniera to była rzadkość.

– Jeśli spojrzeć 30 lat wstecz, gdy poszedłem na studia, na wydziale inżynierii nie było ani jednej dziewczyny! – mówi Martin Whitmarsh. – Obecnie w McLaren Racing około 2% inżynierów to kobiety. Inżynieria, technika, silniki i sporty samochodowe to typowo męskie sprawy.

W kwietniu 2012 FIA stworzyła komisję, której celem jest wspieranie kobiet w sporcie motorowym (o komisji i jej składzie pisałyśmy tu) – nie tylko w wyścigach, ale też w rajdach. Warto jednak zauważyć, że kobiety stanowią czasem nawet 40% widowni Formuły 1 i Rajdowych Mistrzostw Świata (w zalażności od miejsca).

Najbardziej delikatną kwestią jest fakt, że w F1 nie ma kobiet-kierowców. Kwestią sporną jest to, czy kobieta dałaby sobie fizycznie radę podczas wyczerpującego wyścigu F1, gdzie narażonym się jest na mocne przeciążenia. Heikki Kovalainen z Caterhama przyznał, że nie sądzi, aby którejkolwiek pani się to udało.

– Trzeba wciąż być w szczytowej formie – powiedział.

Z kierowcą zgadza się jego były szef, Martin Whitmarsh.

– Nie mam pojęcia, ile kobiet ma wystarczająco silny kark. Wyobraź sobie ciężar głowy i kasku pomnożony przez pięć. Takie są realia przy hamowaniu z tak wysokich prędkości.

Jednak Katherine Legge, która swego czasu testowała samochód Minardi wyśmiewa te słowa.
– Jest znacznie łatwiej niż w ChampCar. Chodzi o wytrzymałość.

Katherine uważa, że rzeczywiście w ChampCar nie ma aż takich przeciążeń w zakrętach, ale przyspieszenie i hamowanie jest podobne jak w F1. Dodała też, że pewne systemy asystujące w bolidach ułatwiają jazdę.

Bernie Ecclestone, cesarz i szara eminencja F1, wielokrotnie przyznawał, że chciałby mieć w swojej serii kobietę, głównie ze względów marketingowych. Z drugiej strony Oksana Kosachenko, managerka Witalija Pietrowa oświadczyła, że nigdy nie związałaby się z kierowcą-kobietą tylko po to, by „zrobić hałas”. Kluczem do sukcesu jest dobry bolid i zespół, a to z pewnością w najbliższym czasie jest nieosiągalne dla żadnej przedstawicielki płci pięknej.

– Byłoby ciekawie mieć szansę na równą walkę z innymi. Żadnej polityki, żadnej kontroli, porównywalne samochody – wtedy by się okazało, kto faktycznie jest szybszy – powiedziała Legge. – Żaden zespół nie chce jednak podjąć ryzyka i zatrudnić dziewczyny. Szkoda. Potrzebujemy tylko możliwości.

Największym jednak sukcesem tego roku, jesli chodzi o kobiety- zawodniczki jest fakt, że zespół Williams potwierdził dalszą współpracę ze szkocką zawodniczką Susie Wolff (pisałyśmy o tym tu). Mało tego, poinformowano, że Susie ma zasiąść za kierownicą bolidu Williams Mercedes FW36 w dwóch piątkowych sesjach treningowych przez tegorocznymi wyścigami Grand Prix. Którymi? Narazie nie wiadomo.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze