Od czasu do czasu zdarzają się takie historie z polskich dróg, które robią wrażenie nawet na osobach, które dużo już widziały. Oto jedna z takich historii.
To jedna z tych sytuacji, które trudno rozstrzygnąć - to była próba samobójcza, czy skrajny przykład bezmyślności?
Prawie 160 km/h na jednym kole i wyprzedzanie na przejściu dla pieszych - a to jeszcze nie wszystkie przewiny 35-letniego motocyklisty.
Widząc pijanego kierowcę nie można pozostać obojętnym, ale trzeba zachować ostrożność. Tym razem mogła być potrzebna bardziej zdecydowana interwencja. Albo bardziej dyskretna.