
Jazda za pijanym kierowcą to kupa śmiechu
Najgorsza na widok pijanego kierowcy jest obojętność. Ale zachowanie dwóch nagrywających jego wyczyny mężczyzn też trudno stawiać za wzór.
OK, przyznajemy, widok na tym nagraniu jest bardzo niecodzienny. Pijani kierowcy zwykle mają problem z utrzymaniem się w pasie ruchu, ale ten dosłownie tańczy na drodze. To jednak głównie zasługa przebitych opon z tyłu. Determinacja kierowcy Chryslera PT Cruisera aby jechać dalej, nawet po zderzeniu drzewem (a uszkodzone koła to zapewne efekt wcześniejszych przygód), jest zaskakująca.
Pijany kierowca zwolnił przed rondem do 200 km/h. Niestety nie ogarnął
Trudno się dziwić autorom nagrania, że chcieli uwiecznić tak niecodzienny widok. Z rozmowy wynika też, że ktoś inny zadzwonił już na policję, co jest zawsze słuszną decyzją w takiej sytuacji. Ale trudno nam pochwalać blokowanie lewego pasa (widać w pewnym momencie, że jedzie za nimi kilka samochodów) tylko po to, żeby mieć lepszy widok na podejrzane auto. Przy okazji świetnie się bawią i „soczyście” komentują sytuację, więc włączacie dźwięk na własną odpowiedzialność.
W pewnym momencie nagranie się nagrywa i nie wiemy, czy policja zatrzymała kierowcę Chryslera i czy potwierdziła czy faktycznie był pijany.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Elektryk czy hybryda – co bardziej opłaca się w leasingu?
Coraz więcej firm i osób prywatnych zwraca uwagę na ekologię i koszty użytkowania aut. Rosnąca popularność napędów alternatywnych wypiera tradycyjne rozwiązania, ale rodzi pytanie: co w leasingu bardziej się opłaca – hybryda czy elektryk? -
Nocleg pod namiotem czy w kamperze? Porównanie opcji dla fanów motoryzacji
-
Test Peugeot 408 GT: masaż na trasie i pazury na ulicy
-
Test Ford Bronco Badlands – powrót legendy na bezdroża
-
Mercedes Vision V: gdzie podziała się motoryzacja, a pojawił się… 65-calowy telewizor?
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Ale trudno nam pochwalać blokowanie lewego pasa (…)
Uważam, że dobrze blokowali, gdyby ktoś nieświadomie jechał z dużą prędkością lewym, a ten odbił by to raczej mało fajnie by się skończyło. Pomyśl autorze.