Paula Lazarek

Test Subaru Forester 2.0 e-Boxer 150 KM CVT Platinium – auto do wszystkiego?

Wyobrażacie sobie jazdę terenową w stylu eko? Otóż Subaru, w modelu Forester, zrezygnowało z montowania silników wysokoprężnych i oferuje teraz kierowcom silnik e-Boxer. Sprawdzamy więc, czy "Leśnik" nadal jest samochodem do zadań specjalnych i poradzi sobie nie tylko w betonowej dżungli, ale i w off-roadzie.

Markę Subaru do niedawna utożsamiałam z jej zagorzałymi fanami, którzy oklejali i tuningowali swoje samochody na zbliżające się, lokalne rajdy. Czasem czytałam z ciekawości ich fora internetowe, na których dyskutowano całymi godzinami, jak ulepszyć Imprezę na najbliższy zlot miłośników Subaru. Jednak od 2008 roku japońska marka w Polsce stawała się coraz bardziej niszowa. Niektórzy znajomi rzucali: „czy ktoś jeszcze pamięta Subaru? A co to jest?”. Potem w motoryzacji nastała moda na SUV-y i ten trend podchwycili Japończycy. Jakie były nasze pierwsze wrażenia z jazdy nowym Foresterem i Subaru XV? Oto one:Subaru przedstawia: XV, nowy Forester i e-Boxer. Pierwsze wrażenia
 
Czas na test!
Najpierw rozejrzyjmy się po wnętrzu – tu mnie Forester miło zaskoczył. Jest naprawdę przestronnie; każdy z pasażerów ma sporo miejsca na wysokości głowy i nóg, co z pewnością docenią panie zmieniające obuwie czy układające sobie fryzurę przed wyjściem z auta. Forester jest teraz dłuższy od poprzednika o 3 cm i szerszy o 2 cm, co skutkuje wrażeniem sporej przestrzeni w środku; także za sprawą wydłużonego dachu. Elektrycznie sterowane fotele przednie pozwalają na znalezienie wygodnej pozycji, by w trakcie jazdy po zakrętach siedzieć stabilnie.

Na kokpicie zastajemy sporą liczbę przełączników, rozmieszczonych w miejscach, w których się ich spodziewam. Chwytam za obszytą skórą, wielofunkcyjną kierownicę, zza której wyglądają na mnie łopatki do zmiany biegów skrzyni CVT. Na konsoli centralnej dominuje duży wyświetlacz komputera pokładowego, którego obsługa jest bardzo intuicyjna i wystarczy kilkanaście minut, aby sprawnie obsługiwać dostępne opcje. Tu znajdziemy ustawienia audio, nawigację, zsynchronizujemy smartfona z Apple Car Play czy Android Auto. Nie zapomniano o miłośnikach starych, dobrych płyt CD – mamy tu prosty odtwarzacz. Ale to dopiero początek.

 
 
Forester komunikuje się z nami poprzez trzy niezależne ekrany o wysokiej rozdzielczości. Jeden z nich to opisywany wyżej komputer pokładowy, drugi to wyświetlacz przed oczami kierowcy, na którym znajdziemy informacje o zużyciu paliwa, czy komunikaty o zagrożeniach na drodze. Kolejny, znajdujący się nad konsolą środkową, pokazuje takie dane jak: temperatura oleju, stan pracy układu napędowego, ładowanie silnika elektrycznego.

We wnętrzu panuje spokój – przy zamkniętych oknach praktycznie nie słychać hałasu z zewnątrz, więc swobodna rozmowa z pasażerem nie stanowi problemu. 

Nowe Subaru jest całkiem pakowne. Przy złożonych oparciach przestrzeń bagażowa ma 509 litrów. Po ich rozłożeniu wzrasta do 1779. Tylna klapa jest sterowana elektrycznie, co poprawia komfort korzystania z samochodu podczas większych zakupów czy wycieczek. 

 

Bezpieczeństwo to podstawa
Uruchamiam silnik i od razu moim oczom ukazuje się head up display, który za pomocą różnokolorowych diod, wskazuje na potencjalne zagrożenia. Delikatnie ruszam i już po chwili, gdy lekko zjeżdżam bez włączonego kierunkowskazu ze swojego pasa, diody migoczą na pomarańczowo. Gdy na drodze pojawia się przeszkoda, przednia szyba – przez krótką chwilę – rozbłyskuje na czerwono. Taka dyskoteka. Rozumiem, że to dla bezpieczeństwa, ale czy to aby nie przesada? Tymczasem moją jazdę wspomagają kamery systemu eye-sight, które są subtelnie schowane za przednią szybą, dzięki czemu cały czas mam informację, co dzieje się przed pojazdem. W nerwalgicznych sytuacjach system ostrzega kierowcę odpowiednim komunikatem. 

Forester monitorował na bieżąco moje zachowania i przyzwyczajenia – uczył się mnie. Dzięki zainstalowanym kamerom wewnętrznym, przy kolejnym zasiadaniu za kierownicą samochód rozpoznawał mnie – dostosował między innymi ustawienia fotela, lusterek oraz ulubioną stację radiową. Jak więc pożyczycie komuś samochód, to do waszych ustawień Forester powróci za pośrednictwem asystenta kierowcy. Sprytne! Ale też znane np. z VW Tiguana. Kamery obserwują także nasze znużenie lub dekoncentrację. Jeśli przez kilka sekund nie patrzymy na drogę i jesteśmy czymś rozkojarzeni, uruchamia się alarm przypominający o skupieniu na drodze. Bardzo pomocna funkcja – drgania i sygnały świetlne są wyraźne, więc szybko nasz wzrok wraca tam, gdzie trzeba. Takie rozwiązanie ma obecnie większość samochodów klasy Forestera.


Trzeba przyznać, że Forester bardzo żwawo porusza się w ruchu miejskim. W wielu momentach ma się wrażenie, że auto „płynie”. Silnik beznzynowy wyłącza się już nawet przy prędkości 50 km/h. Wystarczy zdjąć nogę z gazu by zauważyć, że napęd elektryczny przejmuje kontrolę nad zasilaniem systemów. W tym czasie oszczędzamy paliwo. Wszystko działa płynnie i bez szarpnięć. 
 
Z przodu, boczne słupki umiejscowione są tak, że nie przeszkadzają w oglądzie sytuacji przed frontem auta. Także widoczność na boki i do tyłu jest dobra. Manewrowanie wspiera obraz na komputerze pokładowym z szerokokątnej kamery monitorującej – nie dość, że pokazuje widok za samochodem, to dodatkowo aktywuje widok prawego przodu samochodu. Dzięki tej kamerze dostrzegamy nawet te przeszkody, które zazwyczaj „ukryłyby się” pod autem. Obraz jest wyraźny nie tylko w świetle dziennym, ale także w nocy. Niestety, promień skrętu nie sprzyja parkowaniu w ciasnych przestrzeniach. Za to jeśli wybrudzimy na off-roadowym szaleństwie kamery, nie musimy się martwić. Z pomocą spieszą spryskiwacze tylnej kamery. 
Mocne serce?

Pod maską Subaru Forestera pracuje – notabene jedyny w ofercie – dwulitrowy, czterocylindrowy motor o mocy 150 KM, z bezpośrednim wtryskiem paliwa, w typowym dla marki układzie boxer. Silnik ten skonfigurowano z bezstopniową skrzynią CVT. Jest wspierany przez jednostkę elektryczną o mocy 12,3 kW, która służy do napędzania samochodu z małych prędkości obrotowych silnika i do ładowania niewielkiej baterii o pojemności 4,8 Ah. Gdyby ktoś chciał z Forestera zrobić pełnoprawnego elektryka, to można. Na prądzie zajedzie… ok. 1,6 kilometra. Ale nie po to montuje się tu tę jednostkę, a dlatego, aby odzyskiwała energię podczas hamowania i magazynowała w baterii. Producent zapewnia, że modele z silnikiem eBoxer zużywaja mniej paliwa. W praktyce zużycie podczas mojego testu oscylowało między 8.8 (trasa) a 13 litrów (miasto) na 100 kilometrów. 

Test Subaru Forester 2.0 XT na torze Kielce

Podczas jazdy w trasie mam wrażenie, że zdecydowanie przydałoby się Foresterowi jeszcze przynajmniej z 50, a nawet 100 dodatkowych koni mechanicznych pod maską. Niejednokrotnie zastanawiałam się, czy zdążę – aby pewno – wyprzedzić pojazd przede mną. Jeśli nie sprawia ci problemu wleczenie się w peletonie pojazdów ze zdecydowanie mniejszą prędkością, niż przewidziana na znakach, to Forester pod względem mocy będzie dla ciebie optymalny. Jeśli zaś wolisz wyprzedzić i jechać przepisową prędkością – może ci brakować tych parędziesiąt koni. 

Przekładnia CVT sprawdza się nieźle w mieście. W górach, gdy podjeżdżasz pod wzniesienie ze sporą szybkością, potrafi utrzymywać silnik na wysokich obrotach i wtedy donośnie wyje. No i jeśli lubicie docisnąć „gaz do dechy”, to możecie poczuć się zawiedzieni. Prawie 12 sekund do setki nie zadowala chyba nikogo…

 
Napęd na 4 łapy
Testuję Subaru Forester na Podkarpaciu, które słynie z pięknych lasów, gór oraz bardzo krętnych dróg, wijących się wśród malowniczych wiosek. Ze względu na aktualną pogodę w tym uroczym regionie, test odbywa się w ekstremalnych warunkach – w końcu niecodziennie ma się możliwość jeździć w deszczu i przy wietrze wiejącym z prędkością powyżej 90 km/h! 
 
Nadwozie – wg producenta – jest sztywniejsze niż poprzednio. Zastosowano tu nową płytę podłogową Subaru Global Platform. Przednie zawieszenie Forestera opiera się na kolumnach MacPhersona, natomiast z tyłu tkwi zawieszenie wielowahaczowe. 

Na leśne drogi wjeżdżam z aktywnym trybem x-mode, który sprawia, że Forester ma nie mieć sobie równych na szutrze, piasku czy błocie. Rzeczywiście, z dużą precyzją wyprowadził mnie z głębokich dziur. Włączenie trybu jest proste – to pokrętło, którego przekręcenie pozwala szybko wrócić do standardowej jazdy. Po aktywacji x-mode wyłącza się kontrola trakcji i można upojnie spędzić czas w terenie. A pozwala na to także spory prześwit, bo to aż 22 centymetry. Pokonałam kilkanaście kilometrów po stromym i kamienistym zboczu. Zjeżdżając w dół czułam się bezpiecznie – progi i zderzaki są w nowym Foresterze osłonięte na tyle dobrze, że nie ma mowy o uszkodzeniach.

 
Forestera nie należy traktować jak rajdówki, nie tylko ze względu na gabaryty, czy przeznaczenie. Napęd na cztery koła – Symmetrical AWD – jest tu m.in. po to, aby np. na śliskiej drodze nie stracić przyczepności.
 
 
Oczywiście w trudnym terenie Subaru będzie mieć większe szanse na wyjście z opresji niż zwykła osobówka, jednak zdecydowanie lepiej będzie się czuć na nieutwardzonej, lecz ubitej drodze. Zarówno podczas jazdy po niej, jak i na asfalcie, auto nie wychyla się znacząco na zakrętach i zachęca do szybszej jazdy.
 
 
Ile kosztuje Subaru Forester?
Cena Subaru Forester zaczyna się – zależnie od opcji wyposażenia – od 140 do 170 tysięcy złotych (nasz testowy egzemplarz był w najwyższej wersji). Dla niektórych ta kwota może wydawać się spora, ale nie zapominajmy, że w zamian dostajemy dobrze wyposażone, rodzinne auto, z napędem na cztery koła. Wśród konkurencji mamy nieco tańsze modele, tj. Skodę Karoq oraz Forda Kugę (niewykluczone, że najnowsza generacja przebije Forestera) – jednak póki co „Leśnik” ma nad nimi przewagę ze względu na  niektóre systemy bezpieczeństwa, które są oferowane w standardzie. Konkurencja szczyci się jednak większą dynamiką. Coś za coś. 
 
Czyli jaki?
Subaru Forester nowej generacji jest bardziej komfortowy niż poprzednik i ma więcej charakteru. Będzie optymalny dla kierowców chcących poczuć nieco adrenaliny poza utwardzonymi drogami, a jednocześnie użytkujących na codzień komfortowy, wygodny samochód. To też ciekawa propozycja dla kierowców, którzy dużo podróżują. Sprawdzi się u rodziny z dwójką dzieci, zwłaszcza takiej, która lubi spędzać aktywnie czas na świeżym powietrzu.
 
Na plus: 
+ duża przestrzeń bagażowa oraz liczne schowki wewnątrz (praktyczne i funkcjonalne);
+ system Eye Sight;
+ prześwit (22 cm).
 
Na minus: 
– zbyt słaby silnik przy jeździe w trasie;
– średniej jakości materiały we wnętrzu (plastik na niektórych elementach);
– promień skrętu.

Dane techniczne Subaru Forester 2.0 e-Boxer 150 KM CVT

 
Moc maksymalna 110 kW/ 150 KM przy 6200 obr./min.
Maks. moment obrotowy 198 Nm przy 4200 obr./min.
Prędkość maksymalna 192 km/h
Przyspieszenie 0-100km/h 0-100km/h 11,8 s
Skrzynia biegów automatyczna CVT
Napęd na cztery koła
Długość 4595 mm
Szerokość 1735 mm
Wysokość 1735 mm
Rozstaw osi 2640 mm
Masa własna 1574 kg
Pojemność bagażnika 509 l
 

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Fajne auto 🙂

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Forester kojarzy mi się jednak bardziej z jazdą terenową niż miejską, więc fajnie, że ma taki duży prześwit.

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Nie spodziewałem się niczego dobrego już po Foresterze a tu proszę 🙂 leśnik ma charakter, szkoda tylko że nie ma pod maską starej dobrej benzyny tylko idzie z duchem elektryfikacji

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Za szybki to on nie jest 🙂 chyba jednak nie przekonacie mnie do suvów

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Rimelli, to nie jest rajdówa

Odpowiedz

Anonymous - 5 marca 2021

Fajny test, chętnie bym pojezdzila

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze