Strażacy chcą zabronić parkowania samochodów elektrycznych w garażach podziemnych. Dlaczego?
Czy już wkrótce bezemisyjne samochody będą traktowane na równi z samochodami zasilanymi LPG? Strażacy apelują o wprowadzenie zakazu wjazdu na parkingi podziemne dla aut elektrycznych.
Samochody elektryczne z każdym dniem zyskują na popularności i już niedługo zdominują ulice europejskich miast. Nie wszystkim to się jednak podoba…
Samochody elektryczne są utrapieniem dla belgijskiej straży pożarnej. Wszystko z powodu braku regulacji dotyczących parkowania aut elektrycznych w garażach podziemnych.
Kilka dni temu doszło do bardzo poważnego pożaru, w którym spłonął Volkswagen ID.3. Ogień całkowicie zniszczył część parkingu podziemnego w centrum Brukseli. Pożar uszkodził strop i stopił beton. Specjaliści będą przyglądać się uszkodzeniom i ocenią, czy nie będzie konieczna naprawa konstrukcji budynku.
Nie są znane przyczyny pożaru, ale z relacji lokalnych mediów wynika, że samochód nie był podłączony do ładowarki. Ponieważ Volkswagen był zaparkowany na najniższym poziomie parkingu, a miejsca obok nie były zajęte, obyło się bez poważnych uszkodzeń innych pojazdów.
Zdaniem strażaków brakuje im odpowiedniego sprzętu i przeszkolenia do gaszenia pożarów samochodów elektrycznych. Obawiają się również porażenia prądem. Eric Labourdette, szef jednego z największych belgijskich związków zawodowych straży pożarnej, w rozmowie z lokalnymi mediami krótko opisał problem:
Brak sprzętu, brak przeszkolenia, ogromne ryzyko.
Dlatego belgijscy strażacy nalegają, żeby traktować samochody elektryczne na tych samych zasadach jak auta z LPG i zabronić parkowania takich pojazdów w garażach podziemnych.
W Polsce również dochodzi do podobnych sytuacji. W październiku 2020 roku w pożarze, do którego doszło na ulicy Górczewskiej w Warszawie, spłonęło 46 pojazdów, stojących w parkingu podziemnym. Według informacji, jakie pojawiły się w mediach, przyczyną pożaru mogło być elektryczne auto.
Paląca się bateria litowo-jonowa powoduje pożar, który niezwykle trudno opanować i który może ponownie wybuchać już po ugaszeniu (zdławienie ognia nie musi oznaczać przerwania procesów chemicznych zachodzących w uszkodzonym akumulatorze). Czasami dochodzi wręcz do wybuchów, przez które tym łatwiej ogniem mogą zająć się sąsiadujące pojazdy lub elementy instalacji budynku.
W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się informacje na temat płonących samochodów elektrycznych. Jednak według raportu przygotowanego przez firmę AutoinsuranceEZ skala takich zjawisk w przeliczeniu na wartości bezwzględne jest naprawdę bardzo marginalna. Dużo częściej płoną samochody spalinowe, ale największa liczba pożarów przypada nie na samochody z silnikami spalinowymi czy elektrycznymi, ale na hybrydy.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Kierowcy ciągle nabierają się na znak E-17a. Hamują widząc go i właśnie za to dostają mandat
Odwiecznym problem kierowców jest niedouczenie, prowadzące do niezrozumienia przepisów i błędnego ich interpretowania. Prowadzi to do niebezpiecznych sytuacji i może skutkować słonymi mandatami. Tak jest na przykład w przypadku znaku E-17a. -
Rowerzysta wjechał prosto pod auto i zadzwonił na policję. Zderzenie dwóch absurdów
-
Nowy sposób kontroli kierowców. Dostaną specjalne opaski
-
Koniec przywileju dla właścicieli aut elektrycznych. Życie za szybko go zweryfikowało
-
Znasz trik taksówkarzy na chłodzenie auta bez klimatyzacji? Używaj, nawet jak masz klimę
Komentarze:
tomek - 21 lutego 2022
a może to dobry moment na rozpoczęcie dyskusji o miejscach parkingowych w ogóle. Zamiast w podziemiach i standardowych parkingów, przydały by się naziemne piętrowe parkingi. Wtedy każdy by był zadowolony. A elektryków będzie przybywać, sam rozglądam się za bz4x kiedy się pojawi. Wodorowe mają zielone światło na podziemne
moni - 21 lutego 2022
hm… widocznie mają racje