Izera ma już platformę! Znamy także datę rozpoczęcia produkcji!

Czyżby nastąpił przełom w sprawie Izery i projekt polskiego samochodu elektrycznego nabrał właśnie realnego kształtu? Wiele na to wskazuje! Ale wiele wskazuje też na coś wprost przeciwnego.

Prezes Electromobility Poland Piotr Zaremba powiedział dzisiaj na antenie radia Tok FM, że spółka wybrała platformę, na której zostaną oparte modele Izery. Jest to zupełnie nowa konstrukcja, która „jeszcze nie jest na rynku”, ale „jest w zaawansowanym etapie rozwoju”. Została ona stworzona przez „dużego globalnego gracza, który produkuje dobre samochody”. Wybór dostawcy platformy pozwolił określić datę rozpoczęcia produkcji Izery, która ma ruszyć pod koniec 2024 roku. Co więcej już rok później w ofercie polskiej marki mają być dwa kolejne modele! Jest więc co świętować, prawda?

Izera – polski elektryk – już jeździ po drogach! Wyjaśniamy, co tak naprawdę pojawiło się na obwodnicy Warszawy

Warto powstrzymać się jednak od hurraoptymizmu. Po pierwsze prezes Electromobility Poland poinformował o „wybraniu platformy”, ale nie zdradził nadal z jaką firmą doszli do porozumienia. Taka informacja ma się pojawić dopiero na początku przyszłego roku. Ponadto słowa „wybór” nie można mylić z „zakup”. Polska spółka co prawda „wybrała” platformę, ale jej nie kupiła. Nie rozpoczęła nawet negocjacji w tej sprawie. Te mają ruszyć dopiero po wpłaceniu przez Skarb Państwa 250 mln zł na konto spółki. Przypomnijmy, że ponieważ Electromobility Poland, pomimo szumnych zapowiedzi, nie zdołała przez rok znaleźć ani jednego inwestora – większościowym udziałowcem został Skarb Państwa.

Izera wreszcie doczekała się inwestora! My wszyscy zapłacimy za jej powstanie

Wydawać by się mogło, że skoro spółka wie, jakimi środkami będzie dysponować, mogłaby już teraz rozpocząć negocjacje cenowe. Jak w ogóle można coś „wybrać”, nie wiedząc nawet ile się za to zapłaci? Warto przypomnieć, że prezes Zaremba zapewniał w lipcu 2020 roku, kiedy Izera zaprezentowała dwa prototypy, że trwają właśnie końcowe negocjacje w sprawie zakupu platformy  i to z dwoma dostawcami. Polska firma miała wkrótce dokonać ostatecznego wyboru pomiędzy jednym z nich. Potrzebowała dodatkowego roku, żeby podjąć tę decyzję? Poza tym jak to jest, że ponad rok temu „kończono negocjacje”, a obecnie nawet ich nie rozpoczęto? Czyżby tamci oferenci wycofali się, a teraz pojawił się nowy? Tylko taki, który zamiast zapewnień o inwestorach, wymaga konkretnych pieniędzy na koncie firmy, aby w ogóle zacząć rozmowę?

Izera będzie powstawać w fabryce i na podzespołach Toyoty? Sensacyjny przeciek z mejli Dworczyka

A co z fabryką, w której miałby być produkowany polski samochód elektryczny? Według pierwotnych zapewnień produkcja Izery miała rozpocząć się w trzecim kwartale 2023 roku. Na chwilę obecną wybrana jest tylko lokalizacja fabryki, blokowana przez Lasy Państwowe oraz przygotowana jest specustawa, która ma pozwolić na obejście prawa… To znaczy tej blokady. Jak dobrze pójdzie (a nie ma gwarancji, że tak się stanie), budowa fabryki rozpocznie się mniej więcej za rok. Dwa lata na postawienie zakładu, przygotowanie technologii produkcyjnej, wyszkolenie pracowników itd., to bardzo krótki okres dla koncernu motoryzacyjnego. Co więc powiedzieć o firmie, która ma zerowe doświadczenie w produkcji aut? Prezes Zaremba zapewnia jednak, że termin jest realny i potwierdzony przez dostawcę platformy, integratora technicznego (niemiecka firma EDAG Engineering) oraz firmę, która wybuduje fabrykę.

Budowa fabryki Izery odblokowana? Rząd przygotował specustawę

I choć z nadzieją przyglądamy się projektowi polskiego samochodu elektrycznego, to zachowamy pewien sceptycyzm w stosunku do ogłoszonych dzisiaj rewelacji…

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze