Feministki odbierają pracę grid girls na wyścigach i hostessom na targach samochodowych?

Można powiedzieć, że problem przedmiotowego traktowania kobiet i seksualizowania ich jest stary jak świat. W ciągu kilku ostatnich dekad zaszły jednak na tym polu naprawdę znaczące zmiany, szczególnie w społeczeństwach zachodnich. Zaczęły się nawet pojawiać głosy, że walka o emancypację i podmiotowe traktowanie pań zaczęła sięgać za daleko. I są to głosy samych kobiet!

Feminizm, emancypacja, równouprawnienie – to piękne idee. To, że kobieta ma prawo sama decydować o tym, kim chce zostać, co robić w życiu i nikt nie ma prawa stawiać na jej drodze żadnych sztucznych barier, wydaje się być czymś aż nazbyt oczywistym. Problem pojawia się wtedy, kiedy w imię tych idei zaczyna się zabraniać dokonywania pewnych wyborów. Zabraniać w wyższym celu, bo przecież pewne prace nie licują z godnością kobiety, np. stanie przez 12 godzin w skąpym stroju przy samochodzie, motocyklu, trzymanie parasolki nad zawodnikiem, uśmiechanie się do zdjęć. Uznaje się w licznych komentarzach, że hostessy mają zbyt „ograniczone horyzonty”, aby mogły same podjąć właściwą decyzję. Słusznym więc jest zawężenie im dostępnych możliwości, aby w swojej „niefrasobliwości” nie pomyślały, że chcą robić coś, czego robić nie powinny.

Pytałyśmy o zdanie hostess na Poznań Moto Show – artykuł przeczytacie tu:
Kobieta pracująca, czyli hostessy Poznań Motor Show 2017

O czym więc mowa? Od kilku lat coraz trudniej o pracę w charakterze hostessy na różnych moto-imprezach i eventach. Największe koncerny motoryzacyjne rezygnują z zatrudniania dziewczyn na czas salonów samochodowych, jak te w Genewie, Frankfurcie czy Paryżu, co – z naszego punktu widzenia – jest dobrym posunięciem. Z serii wyścigowych znikają tak zwane „grid girls”. To działania mające na celu brak podejrzeń o uprzedmiotowienie kobiet, ale są często podyktowane presją przeróżnych środowisk, a nie rzeczywistym nastawieniem koncernów czy organizatorów salonów. To, co w zachodniej Europie zaczyna być normą, bo jest alternatywa dla młodych dziewczyn, aby zajęły się (np. podczas studiów, czy świeżo po nich) innymi pracami, tak w Europie środkowej i wschodniej, pomysłu na szybkie zarobienie pieniędzy bez wykształcenia jest niewiele.

Co na to same zainteresowane? W brytyjskiej edycji magazynu Metro pojawił się jakiś czas temu artykuł, którego autor rozmawiał z Rachel Reid – kobietą, która przepracowała 21 lat w branży promocyjnej, uświetniając swoją obecnością różnego rodzaju wydarzenia i imprezy, również motoryzacyjne. Jak sama mówi, wszystko zaczęło się od rezygnowania z zatrudniania dziewczyn, które można było zobaczyć na wyścigach Formuły 1, ale zajawisko to przeniosło się także na inne sektory i branże. Według niej winę za drastyczne zmniejszenie się rynku pracy dla hostess ponoszą „dobrze usytuowane kobiety należące do klasy średniej”. Jak sama mówi: „To wyjątkowo nie w porządku, aby tak zwane feministki odbierały pracę innym kobietom. Przez lata to mężczyźni przysparzali nam problemów, a teraz to inne kobiety stanowią zagrożenie dla naszych zarobków”. Dodaje jeszcze, że „wydaje się być to nie w porządku, aby dobrze usytuowane kobiety, z których większość żyje w Londynie, mówiły kobietom z klasy pracującej, które często żyją na prowincji i same wychowują dzieci, co mogą, a czego nie mogą robić”. Nie spotkała się też w swojej pracy z żadnym niestosowanym zachowaniem czy niewłaściwymi uwagami ze strony mężczyzn. Kilka razy zdarzało jej się natomiast interweniować u zleceniodawcy w sprawie nieodpowiednich strojów i sama przypominała koleżankom, aby nie zakładały na siebie niczego, w czym czują się niekomfortowo. Nie brzmi to więc jak praca, w której hostessy są do czegoś zmuszane. Mogą liczyć natomiast na naprawdę niezłe zarobki.

Koniecznie przeczytaj też wywiad z propagatorką zakazu zatrudniania hostess na targach motocyklowych:
Paprotkom – hostessom na mototargach – mówi stanowcze nie: rozmowa z Ewą Michalik-Kardaś

Nie ma się oczywiście co oszukiwać – stawianie atrakcyjnych i czasami skąpo ubranych dziewczyn przy samochodach czy motocyklach ma jeden prosty cel. Mają ładnie wyglądać, dużo się uśmiechać i przyciągać wzrok – zarówno zwiedzających (nie tylko mężczyzn), jak i fotografów, których zdjęcia pojawią się później na łamach czasopism i w internecie, zwracając uwagę kolejnych osób na dany model auta.

Mężczyźni mówią: „ale czy popatrzenie na ładną dziewczynę jest czymś aż tak złym? Na tym polega rola modelki, żeby przyciągała wzrok swoją urodą i kobiety wykonujące ten zawód dobrze o tym wiedzą. Takie zajęcie dla siebie wybrały i dlaczego ktoś ma ten wybór oceniać, albo zmuszać je do zmiany zdania?”

Niektórzy mogą powiedzieć, że hostessy są „zakładniczkami” swojej branży. Zwykle zaczynają pracę w młodym wieku, a później okazuje się, że brakuje im doświadczenia i wykształcenia, aby zmienić zawód, więc w nim pozostają. Ale czy takie myślenie nie jest przypadkiem podręcznikowym przykładem seksizmu? Sugerowanie, że ładna dziewczyna – pracująca jako hostessa – z pewnością nie jest dostatecznie mądra, aby iść na studia, albo odnaleźć się w zupełnie nowym zawodzie?

Czytaj też: Koniec z hostessami na targach motoryzacyjnych

Emancypacja oznacza „obdarzenie kogoś pełnią praw”. Praw do decydowania o sobie i o własnym życiu. Do takiej definicji ani trochę nie pasuje ograniczanie czyichś możliwości i wskazywanie mu, które zajęcia są dla niego odpowiednie, a które nie. O tym każda osoba powinna decydować sama, a nie poddawać się dyktatowi jakichkolwiek grup społecznych lub organizacji.

– Niestety, pewnym zjawiskom można się sprzeciwiać, ale jeszcze dużo pracy u podstaw przed nami wszystkimi. Na pytanie mojej córki na targach motocyklowych: „mamo, a dlaczego ta pani tak się dziwnie wypina na tym motocyklu i widać jej piersi” odpowiadałam wijąc się jak piskorz. Nie widzę nic zdrożnego, ani niestosownego w byciu modelką, czy pomocną hostessą na wystawie samochodowej, podobnie jak w byciu modelem i hostessem. Rozumiem oczywiście, dlaczego koncerny od lat angażują młode, ładne dziewczyny na swoich stoiskach, przy autach i jednośladach – bo to przyciąga fotografów, a te fotki „klikają” się w internecie. Gdyby jednak pracy „wypinającej się pani na motocyklu” nie było, być może młoda dziewczyna wybrałaby tę, w której nie musi zachowywać się wyzywająco, a może zaprezentować pełnię swoich umiejętności. A jeśli lubi zachowywać się wyzywająco i prezentować swoje piękne ciało, są do tego inne miejsca niż salony, na które przychodzi się często całymi rodzinami. Słucham opinii motocyklistek, czy pań, chcących kupić samochody, że hostessy na targach im przeszkadzają. Zawsze kij ma dwa końce, a każdą sprawę należałoby rozważać indywidualnie. Zbyt często miesza się pojęcia i miejsca. W idealnym świecie widzę jednak targi samochodowe, motocyklowe, czy wszelkie dyscypliny sportu motorowego, w których kompetentne kobiety są przedstawicielkami koncernów, czy zawodniczkami, a fotografowie zamiast fotografować biust i nogi hostess, mogą oddać się fotografii stricte motoryzacyjnej, jak na profesjonalnym motoryzacyjnym wydarzeniu” – uważa Katarzyna Frendl, redaktor naczelna motocaina.pl

Aby wyrobić sobie zdanie warto przeczytać też nasze artykuły:
Holky, czyli hostessy na Rajdzie Barum – felieton i galeria
Koniec z Grid Girls! Hostessy znikną z toru
Hostessy wrócą na tor podczas Grand Prix F1 w Monako

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze