Szok! Nasz znajomy rowerzysta skrytykował kierowców i miał rację. Ale sam przepisy też złamał
Nam też było trudno w to uwierzyć, ale to szczera prawda. Rowerzysta, który dał się wielokrotnie poznać jako osoba stawiająca się ponad prawem, tym razem słusznie zwrócił uwagę na niewłaściwe zachowanie innych uczestników ruchu. Ale spokojnie, sam też popełnił wykroczenie.
Problem kierowców wyprzedzających inne pojazdy na przejściach dla pieszych, pozostaje niezmiennie aktualny. Wielu rodaków jakoś nie może zrozumieć, że przejeżdżanie obok drugiego, poruszającego się auta na drodze dwupasmowej, to także wyprzedzanie i jest ono zabronione w pobliżu zebry.
Zobaczcie, jak jednym uprzejmym gestem, doprowadzić do groźnej sytuacji na drodze
Wiecie już zapewne, o czym jest poniższe nagranie. Nasz znajomy rowerzysta zatrzymał się, aby przepuścić mężczyznę przeprowadzającego rower przez przejście. Odważne założenie, że kolejne wyprzedzające go samochody, jadące z przynajmniej dwukrotnie większą prędkością, zatrzymają się równie szybko co on (szczególnie, że kierowcy potrzebują jeszcze czasu na reakcję). Czy można zatem winić kierowcę pierwszego samochodu? Raczej nie. Drugiego? Chyba też nie… ale przejechał jeszcze trzeci.
Hulajnogista został potrącony na przejściu. Tylko z czyjej winy?
Zatrzymał się dopiero czwarty kierowca. Nasz znajomy rowerzysta zaprosił ruchem ręki pieszego na przejście, sugerując, że co prawda nie patrzy do tyłu i nie wie czy można już bezpiecznie wejść, ale ileż można stać przed pasami. Pieszych wszedł, lecz rozsądnie zwracał uwagę na sytuację na drugim pasie. Którym oczywiście jechał kierowca niepojmujący jak trzeba się zachować widząc auto stojące przed przejściem dla pieszych. Zatrzymał się, ale bezpieczne to nie było.
Nasz znajomy rowerzysta szukał guza. I prawie go znalazł
A co z naszym znajomym rowerzystą? Klasycznie uważał, że jedzie samochodem, dlatego nie korzystał z drogi dla rowerów biegnącej po prawej stronie. To by tłumaczyło też, dlaczego uważał, że na widok zwalniającego z prędkości 20 km/h rowerzysty, kierowcy samochodów jadący 50-60 km/h domyślą się, dlaczego przerwał pedałowanie i zdążą się zatrzymać w tym samym miejscu, co on.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Zabudowa VW T5 – jak przekształcić busa w funkcjonalnego kampera?
Przekształcenie Volkswagena T5 w kampera to marzenie wielu miłośników turystyki na czterech kółkach. Ten model samochodu cieszy się ogromną popularnością dzięki swojej niezawodności oraz idealnym proporcjom, które ułatwiają taką adaptację. Przestrzeń ładunkowa T5 daje fantastyczne możliwości aranżacyjne. Pozwala to na stworzenie prawdziwie funkcjonalnego i wygodnego mobilnego domu! -
Pomóżmy motocykliście, którego pasją jest motoryzacja! Gerard walczy z rakiem – chce odzyskać twarz i… oddech
-
7 lat gwarancji i ceny od 112 900 zł. Rusza sprzedaż chińskiej marki Jetour w Polsce
-
Volkswagen Polo – idealne auto miejskie? Poznaj jego zalety
-
Co obejmuje 145 punktów kontroli technicznej w Toyota Pewne Auto?
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
„Odważne założenie, że kolejne wyprzedzające go samochody, jadące z przynajmniej dwukrotnie większą prędkością, zatrzymają się równie szybko co on (szczególnie, że kierowcy potrzebują jeszcze czasu na reakcję). Czy można zatem winić kierowcę pierwszego samochodu? Raczej nie. Drugiego? Chyba też nie…”
Co to za debilny tekst? Czas na reakcję? Znaki i migające światło nad przejściem widać z daleka ale debile za kierownicą jak zwykle są zaskoczeni.
Anonymous - 5 marca 2021
Tak naprawdę to pokazuje jak strasznie w dupie mają tzw kierowcy przepisy a prędkość 60 km/h?Sorry ale ktoś kto to napisał jest ciężkim idiotą co mówią przepisy o dojeżdżaniu do oznakowanego jak byk przejścia?Że jedziemy sobie 60 i nie zwracamy na nic uwagi tak?Czas na reakcję przy 60 na godzinę wymaga przejechania jeszcze kilometra prawda?
Anonymous - 5 marca 2021
droga rowerowa?A gdzieś są widoczne znaki pionowe?
Anonymous - 5 marca 2021
Kolarze jeżdżą 40km/h a na rower to nie wygląda. Za wysoko kamera.