
Pamiętacie żółte Ferrari rozbite w Krakowie? Właściciel pokazał jak teraz wygląda i opowiada, jak doszło do zdarzenia
Kolizje i wypadki z udziałem egzotycznych i drogich aut zawsze budzą emocje. Zwykle jednak nie są to emocje, z którymi chcieliby mierzyć się sprawcy takich zdarzeń i nic dziwnego, że pokazują się po fakcie na wizji. Tym razem było inaczej.
Sprawę uszkodzonego Ferrari 458 Italia opisywaliśmy niedawno i zainteresowanych nagraniem ze zdarzenia oraz naszą analizą sytuacji, zachęcamy do zapoznania się z poprzednim artykułem (link poniżej). Teraz natomiast przejdźmy od razu do sprawy i odpowiedzi na pytanie jak to się stało, że sprawca zdarzenia i właściciel, postanowił pokazać się przed kamerą.
Ferrari 458 Italia rozbite w Krakowie. Nie opanował auta na prostej drodze!
Okazuje się, że jest on znajomym youtubera, prowadzącego kanał „Budda. TV”. Na kanale tym było wcześniej prezentowane to Ferrari, a widzowie wiedząc o tym, pisali z pytaniami o losy samochodu. Youtuber poszedł więc do miejsca, gdzie obecnie stoi auto, pokazać jak wygląda po tym nieprzyjemnym zdarzeniu.
Motocyklista tak bardzo chciał być szybszy, niż Nissan GT-R, że zapomniał patrzeć przed siebie
Tak jak można było widać już wcześniej, urwane zostało lewe przednie koło, które pry okazji uszkodziło bok auta. Do wymiany jest oczywiście zawieszenie, ale jakimś cudem ocalała ceramiczna tarcza i zacisk, więc prawdopodobnie będzie można je wykorzystać podczas naprawy. Do wymiany są także przednie poduszki powietrzne, które odpaliły, oraz pirotechniczne napinacze pasów. Z elementów mniej oczywistych, ale bardzo drogich, uszkodzona została karbonowa listwa progowa oraz część dyfuzora. Całkowity koszt naprawy jest trudny oszacowania, ale wiele wskazuje na to, że kwota może zrobić się sześciocyfrowa.
Kierowca BMW nie opanował napędu na tył?
A jak doszło do całego zdarzenia? Tutaj youtuber i jego kolega właściciel są bardzo… lakoniczni. Najpierw mówią tylko o za mocno wciśniętym gazie, a w dalszej części filmu sugerują, że kierowca natrafił na wilgotny fragment asfaltu. Jeśli nawet tak było, to gazu nie traktował delikatnie. Zastanawiająca jest też odpowiedź właściciela, który na prośbę potwierdzenia, czy to on prowadził Ferrari w momencie zdarzenia, odpowiada: „Tak, zostańmy przy tym, że to ja prowadziłem”.
Najnowsze
-
Chińskie samochody dominują w Car of the Year Polska 2026. Niemcy daleko w tyle
Oto zapowiedź kolejnej edycji najważniejszego konkursu motoryzacyjnego w kraju - Car of the Year Polska 2026. Organizatorzy opublikowali oficjalną listę pretendentów do tytułu, która bije wszelkie rekordy pod względem skali. W tegorocznej rywalizacji wezmą udział 52 modele. Skąd pochodzą te auta? -
Lexus LBX – test: elegancja kontra kompromis. Czy to najlepszy crossover w swojej klasie, czy tylko najładniejszy?
-
Chiński szturm na polski rynek. Te marki zyskują na popularności najszybciej
-
Dlaczego regularny serwis auta to podstawa bezpiecznej jazdy?
-
Test Jeep Avenger BEV – najmniejszy z gamy, ale z dużym charakterem
Zostaw komentarz: