Ewa Kania

Ogląda mecz w czasie jazdy i skacze po progach, a drugi kierowca atakuje go bez powodu?

W internecie pojawił się kolejny filmik pokazujący sytuację, w której kierowca staje się ofiarą drogowej agresji. Mielibyśmy do niego jednak kilka pytań.

Jak możemy dowiedzieć się z opisu pod nagraniem, jego autor jechał przepisowe 50 km/h przez teren zabudowany, a tuż za nim przemieszczał się „nerwowy kierowca Opla”, którego miało denerwować, że auto przed nim tak powoli jedzie.

Kolejny agresywny kierowca BMW? A co chciał ukryć autor nagrania?

Co widzimy na nagraniu? Jego autor jedzie z nieokreśloną prędkością (to jej odczyt został „ocenzurowany”?) i ogląda sobie mecz. Nagle wyprzedza go biała Corsa, oba samochody skaczą przez progi zwalniające (albo podniesione przejście dla pieszych) i gwałtownie się zatrzymują. Z pierwszego auta wysiada mężczyzna, podchodzi do auta z kamerą i na tym nagranie się kończy.

Agresywny kierowca poprawia spodnie na środku drogi. Potem powoduje kolizję i ucieka. A to nie wszystko

Mamy kilka pytań do autora tego materiału. Czy kierowca Corsy nie mógł go wyprzedzić na pustej drodze i pojechać dalej? Tylko musiał siedzieć mu na zderzaku i mrugać długimi? Czy może między kierowcami już wcześniej doszło do spięcia? Dlaczego autor nie zwalnia przed progami, tylko skacze, jak kierowca Corsy? I wreszcie dlaczego wycięta jest dalsza część nagrania? Dlaczego nie słyszymy wymiany zdań między kierowcami? Ani momentu kopnięcia w auto z kamerą. Może z rozmowy można byłoby wywnioskować inną wersję zdarzeń, niż podawana?

Nagranie z tego zdarzenia (nie wiemy czy w równie wybrakowanej formie) trafiło na policję, która skupiła się tylko na zachowaniu agresora i ukarała go mandatem na 2000 zł i 10 punktami karnymi.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze