Site icon Motocaina

Nasz znajomy rowerzysta szukał guza. I prawie go znalazł

a:2:{s:6:"old_id";s:5:"27786";s:14:"article_old_id";s:0:"";}

Tym razem nasz znajomy rowerzysta, który „wsławił się” między innymi stwarzaniem zagrożenia na drodze krajowej oraz wyśmiewaniem prawidłowo zachowujących się kierowców, jechał ulicą w terenie zabudowanym. Ulicą trzypasmową, koło której biegła droga dla rowerów…

Rowerzysta ostentacyjnie wjeżdża pod koła samochodu. A samochód się nie zatrzymuje

Powstała tam dlatego, że rowerzysta poruszający się ulicą trzypasmową stwarza zagrożenie dla siebie oraz innych. Niektórym rowerzystom to jednak uwłacza i czują się oni „pełnoprawnymi” uczestnikami ruchu drogowego i ani przepisy, ani zarządcy dróg, budujący dla nich dedykowane ciągi komunikacyjne, im tego nie odbiorą.

Rowerzysta wjechał w nowego Mercedesa i próbował uciec z miejsca kolizji

Tym razem autor nagrania, który żyje według własnych zasad i uważa, że prawo go nie dotyczy, spotkał na swojej drodze kierowcę BMW, który w prosty i mało wyszukany sposób chciał go wyprowadzić z błędu. Całość możecie zobaczyć poniżej (tylko dla osób o mocnych nerwach). My tylko jeszcze przytoczymy (ułagodzone) fragmenty rozmowy, pokazujące, co o drogach dla rowerów sądzi rowerzysta:

BMW – Zjeżdżaj stąd, masz ścieżkę z prawej.

Rowerzysta – No i co z tego?

BMW – Na co te ścieżki, powiedz mi – na co?

Rowerzysta – Nie mam pojęcia po co.

BMW – To kurna zjeżdżaj na nią.

Rowerzysta – To sobie jedź tą ścieżką!

Czy trzeba coś jeszcze dodawać?

Exit mobile version