Kierowcy F1 wspominają Marię de Villota
Cały świat Formuły 1 oraz sportów motorowych wspomina Marię de Villota. Własnie skończył się wyścig o Grand Prix Japonii - oto jak kierowcy komentują śmierć koleżanki.
| Maria de Villota przed wypadkiem – zapewne tak chciałaby zostać zapamiętana. |
![]() |
Wcześniejsze doniesienia medialne potwierdziły, że śmierć hiszpańskiej zawodniczki F1, Marii de Villota, o której pisałyśmy wcześniej tutaj, nastąpiła z przyczyn naturalnych. Przypomnijmy, że Hiszpankę znaleziono martwą w piątek rano w pokoju hotelowym w Sevilli. Wykluczono samobójstwo oraz udział osób trzecich; nie znaleziono przy niej ani narkotyków, ani żadnych lekarstw, a na ciele oznak przemocy. Jako jedną z przyczyn podaje się atak serca po prawdopodobnym wylewie krwi do mózgu. Siostra zmarłej, Isabelle de Villota, sugerowała mediom, że śmierć Marii może być konsekwencją poważnych obrażeń głowy po wypadku, który miał miejsce w lipcu zeszłego roku (czytaj tutaj).
Konta Twitter, Facebook oraz wszelkie portale społecznościowe wspominają młodą zawodniczkę. Najwięcej uwagi zmarłej poświęcają jednak kierowcy wyścigowi oraz zespoły Formuły 1.
Fernando Alonso, który znał Marię osobiście, informację o jej śmierci otrzymał zaraz po zakończeniu sesji treningowych przed GP Japonii, tuż po zdjęciu kasku.
– Ciężko mówić mi o Marii… dowiedziałem się o jej śmierci tuż po zdjęciu kasku i nadal nie mogę w to uwierzyć. To bardzo smutna wiadomość dla świata sportów motorowych, wszyscy ją kochali. Jedyne co możemy teraz zrobić to modlić się za nią i jej rodzinę. (…) To bardzo smutny dzień dla hiszpańskiego sportu. Straciliśmy waleczną zawodniczkę z dużym uśmiechem.
Maria de Villota – zanim doszło do wypadku – była członkinią zespołu Marussia (kierowcą testowym) i to właśnie ta ekipa miała z nią najwięcej do czynienia na codzień. Cały team mocno trzymał kciuki za szybką rekonwalescencję Marii po feralnym zderzeniu jej samochodu z naczepą ciężarówki na Duxford Aerodrome w Wielkiej Brytanii (czytaj o tym tutaj); wypadku mało nie przypłaciła życiem. Doznała wówczas mocnych obrażeń głowy, jej kask praktycznie się rozstrzaskał na kawałki, a Maria w wyniku uderzenia straciła prawe oko.
– Z ogromny bólem serca przyjęliśmy do wiadomości fakt, że Maria od nas odeszła. Nasze modlitwy oraz ciepłe słowa kierujemy w stronę rodziny oraz przyjaciół, dla których jest to ciężki czas – napisał na oficjalnej stronie zespół Marussia.
Kierowca McLarena, Jenson Button, również wyraził swój smutek.
– To bardzo tragiczne. Ta dziewczyna doświadczyła tak wiele, więcej, niż większość ludzi przez całe życie. To było na pewno dla niej ciężkie, a teraz te straszliwe wiadomości i prawdziwy szok dla wszystkich na paddocku i w świecie sportu motorowego.
Susie Wolff – obecnie jedyna kobieta – kierowca w zespołach Formuły 1 (kierowca testowy Williamsa) napisała na swoim oficjalnym fanpage’u:
– Byłaś niesamowitą kobietą o silnym charakterze. Odeszłaś, ale nigdy nie zostaniesz zapomniana.
Bardzo poruszony całą sprawą jest Timo Glock, który współpracował z Marią podczas testów i treningów z zespołem Marussia.
– Maria była wspaniałą koleżanką i ambitną zawodniczką. Kiedy zobaczyłem informację o jej śmierci byłem naprawdę poruszony – napisał na koncie Facebook Timo Glock, obecnie uczestniczący w zawodach DTM.
– To szokująca i smutna wiadomość odnośnie Marii. Trudno w to uwierzyć… Jej duch walki spowodował, że stała się inspiracją dla wielu z nas i nigdy o niej nie zapomnimy – napisał Ricardo Teixera, kierowca serii GP2.
Maria de Villota, córka byłego kierowcy Formuły 1 Emilio de Villota – zanim trafiła do najbardziej elitarnej serii wyścigowej – startowała m.in. w hiszpańskiej Formule 3, brała udział w 24-godzinnym wyścigu Daytona w USA, a rok po jej pierwszych testach samochodem F1 dla Renault F1 Team, szef ekipy, Eric Boullier, zaproponował jej stanowisko kierowcy testowego w zespole.
Po wypadku Maria nie zrezygnowała z udziału w świecie sportów motorowych – była ambasadorką komisji ds. kobiet w sporcie motorowym przy FIA (pod wodzą Michele Mouton), udzielała się na rzecz bezpieczeństwa na torach i drogach publicznych. Niedawno wyszła za mąż.
W dniu śmierci Maria de Villota miała uczestniczyć w konferencji prasowej, gdzie chciała ogłosić publikację swojej autobiografii zatytułowanej: „’La vida es un regalo” (Życie jest darem). Tytuł wyjątkowo smutno wybrzmiewa w kontekście jej śmierci…
Oto jak wypowiadała się podczas jednej z konferencji prasowych po wypadku.
Najnowsze
-
Renault 5 o włos od wygranej! Jak Fiat Panda odniósł zwycięstwo w najważniejszym polskim konkursie Car of the Year?
Mokry Tor Modlin, sześć finałowych modeli i jedna zwycięska tytułowa statuetka. Zdradzamy kulisy decyzji jury, emocje podczas jazd testowych i powody, dla których to właśnie Panda okazała się bezkonkurencyjna. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Prosty sposób na szybsze rozgrzanie kabiny samochodu. Trzeba wcisnąć jeden przycisk
-
Za co można dostać mandat na 30 tys. zł? Najwyższe kary, jakie można dostać w Polsce
-
Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców.

Zostaw komentarz: