Maria de Villota straciła oko. Stan nadal bardzo ciężki
Jak informowałyśmy wcześniej, Maria de Villota, kierowca testowy w Marussia F1 Team, uległa poważnemu wypadkowi podczas testów. Dalsze doniesienia mówią, że zawodniczka w wyniku wypadku straciła oko.
Dziś rzecznik Marussia F1 Team poinformował, że Maria de Villota w wyniku wypadku na lotnisku Duxford straciła prawe oko. Mimo wielkich starań chirurgów, nic nie dało się zrobić. Zawodniczka wciąż znajduje się w krytycznym stanie.
Maria doznała poważnych obrażeń w obrębie twarzy i czaszki. Przeszła skomplikowaną operację, która trwała całą noc.
„Wciąż oczekujemy na informacje dotyczące tego, czy podczas wypadku doszło do uszkodzenia mózgu” – powiedział prezydent hiszpańskiej Federacji Motorsportowej. Dodał również, że Marię czekają kolejne operacje i w tym celu zostanie przetransportowana ze szpitala w Cambridge do placówki w Londynie.
Maria de Villota |
fot. materiały zawodniczki |
Okoliczności wtorkowego wypadku wciąż nie są znane. Wiemy jedynie, że de Villota podczas testu bolidu z nieznanych przyczyn przyspieszyła i uderzyła w ciężarówkę wypełnioną sprzętem należącym do jej zespołu. Główna siła uderzenia skoncentrowała się na przodzie samochodu i kasku zawodniczki. Maria pozostawała nieruchoma przez kwadrans, po czym zaczęła wykazywać słabe oznaki przytomności. Pomoc zjawiła się w ciągu kilku minut. Chociaż stan Marii jest bardzo poważny, to jednak również stabilny. Znajduje się pod najlepszą możliwą opieką.
O wypadku Marii de Villota pisałyśmy również tutaj.
Najnowsze
-
Ta firma miała być drugą Teslą. Właśnie ogłosiła bankructwo
Przechodzenie świata motoryzacji na elektromobilność, dało szansę na wybicie się nowym producentom samochodów. Symbolem, że sukces zupełnego nowicjusza jest możliwy, stała się Tesla, ale nie tylko Elon Musk chciał być wizjonerem. Razem z nim startował Henrik Fisker, ale on nie miał tyle szczęścia. -
Drogowa utarczka między motocyklistą i kierowcą Mazdy. Obaj okazali się siebie warci
-
Kiedy można jechać lewym pasem? Za złamanie tych zasad grożą wysokie mandaty
-
Kupiła elektryczne auto za 300 tys. zł, wystarczyło drobne uszkodzenie, by auto trafiło na złom
-
Siedział mu na zderzaku i poganiał światłami, więc nagrywający wpuścił go prosto w ręce policji
Zostaw komentarz: