Kierowca jechał na pewniaka, rowerzysta też. Nie skończyło się to dobrze
To potrącenie rowerzysty dobrze pokazuje, nie tylko niedouczenie kierowców, ale także nieuzasadnionej wiary w nieomylność innych uczestników ruchu.
Sytuacja właściwie klasyczna – samochód na jednym pasie się zatrzymał, a ten na drugim nie. A niechroniony uczestnik ruchu, kiedy tylko nabył pierwszeństwo, poczuł się nietykalny.
Rowerzysta spowodował kolizję. Ale zdemaskował pijanego kierowcę!
Nietrudno zrozumieć jak doszło do tego zdarzenia. Kierowca na pasie prawym jechał powoli, ponieważ dopiero co skręcił z drogi podporządkowanej. Kierujący na pasie lewym mógł nie odebrać tego, jako rezygnowania z pierwszeństwa na rzecz pieszego lub rowerzysty. Zauważcie, że kiedy białe auto zatrzymuje się przed przejazdem rowerowym, czarne już je mija. Wysokie nadwozie mogło skutecznie uniemożliwić mu zauważenie rowerzysty odpowiednio wcześnie.
Rozpędzony rowerzysta potrącił samochód! Tak było, naprawdę!
Łatwo zrozumieć dlaczego cała sytuacja zaskoczyła sprawcę potrącenia. Jechał swoim tempem i swoim pasem, a trzy sekundy później na pasie obok już stało auto, a na przejeździe pojawił się rowerzysta. Dlatego prawo zabrania wyprzedzania i omijania pojazdów w okolicy przejść dla pieszych i nie przewiduje od tego żadnych wyjątków.
Rowerzysta myślał, że jest nietykalny
Na koniec warto zwrócić uwagę, na zachowanie rowerzysty. Jedno auto mu ustępuje? To mocno nacisnął na pedały i bez żadnej obserwacji drogi wjechał na ulicę. I co z tego, że był pewny sytuacji tylko na jednym z czterech pasów. Nabył pierwszeństwo, to jedzie. Całe szczęście, że nic mu się nie stało.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Kupisz auto spalinowe zamiast elektrycznego? Zapłacisz 22 tys. zł. To projekt nowych przepisów
Jak poprawić statystyki sprzedaży samochodów elektrycznych? Zmusić kierowców do ich kupowania. Taki właśnie pomysł niedawno się pojawił i co gorsza, na serio jest rozpatrywany. -
Spektakularny pożar jedynego takiego auta elektrycznego w Polsce – na środku warszawskiego Mokotowa. Trwają utrudnienia w ruchu
-
Chciał ukarać kierowcę Audi na oczach policji. Więcej już nie pojeździ
-
Takich fotoradarów jeszcze w Polsce nie było. Mogą pojawić się w każdym miejscu
-
O krok od budowy nowego odcinka drogi S12. Ułatwi dojazd do granicy
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Bardzo dużo jeżdżę rowerem i z mojego punktu widzenia kierujący rowerem bardzo chciał dostać się do szpitala co jak widzimy mu się udało. Nie obwiniał bym kierującego samochodem. Winna jest głupota i brawura rowerzysty.
Anonymous - 5 marca 2021
Argumentacja autora artykułu niby poprawna ale trzeba zwrócić uwagę, że biały samochód nacisnął na hamulce, które zaświeciły się na czerwono przed przejściem i zanim czarny samochód był przy nim więc kierowca czarnego musiał to zobaczyć. Zwyczajnie nie chciało mu się zatrzymywać i chciał zdążyć przed pieszymi. To on zlekceważył zasady bezpieczeństwa.