Kawasaki zmienia logo. Czy to zapowiedź elektrycznej przyszłości?
Kawasaki otwiera nowy rozdział w swojej historii. Czy nowe logo to zapowiedź elektrycznej przyszłości?
Kawasaki Heavy Industries to ogromna firma. Wielu kojarzy ją głównie z motocyklami, ale produkuje ona też samoloty, pociągi (od jeżdżących po Japonii Shinkansenów po wagony nowojorskiego metra), części elektrowni atomowych, oczyszczalnie ścieków, linie produkcyjne do fabryk czy statki.
Kawasaki Motors Limited, tak oficjalnie nazywa się nowa firma, która została wydzielona z koncernu, by zajmować się wyłącznie produkcją motocykli. Jej pierwszy prezes, Hiroshi Ito, ma bardzo ambitne plany. Bez wątpienia sposobem na podkreślenie tego, że otwarto nowy rozdział w historii Kawasaki, jest korzystanie przez Ito z nowego logo. Nie jest to jednak nowy symbol, a znak sięgający początków japońskiego koncernu.
Symbol ten to mocno stylizowany znak kanji „kawa”, który znajduje się w nazwisku założyciela firmy, a dzięki temu i w jej nazwie.
Historia „nowego” loga sięga XIX wieku, gdy Kawasaki zaczynało od produkcji statków. Znak ten znajdował się wtedy na flagach umieszczanych na okrętach stworzonych przez japońską firmę. Przez następne lata znak ten pojawiał się w różnych oddziałach koncernu Kawasaki w różnych momentach historii. Pierwsze motocyklowe logo w latach 60. zawierało flagę z tym symbolem.
Czy nowe logo w ramach zmian związanych z motocyklowym oddziałem Kawasaki niedługo zacznie pojawiać się na jednośladach japońskiej marki? Tego jeszcze nie wiadomo, ale najbliższe miesiące powinny rozwiać wątpliwości.
Co ciekawe, Kawasaki zapowiada, że do 2035 roku większość jego motocykli będzie elektryczna. Jak informuje stacja NHK, przed 2025 rokiem Kawasaki zamierza natomiast wprowadzić co najmniej 10 nowych modeli zasilanych akumulatorami, w tym motocykli o napędzie hybrydowym. Firma prowadzi również prace nad silnikami wodorowymi. Być może nowe logo to zapowiedź elektrycznej przyszłości…
Najnowsze
-
Wyrzuciła papierosa z auta, napluła na zwracających jej uwagę, a potem nasłała agresora
Ludzie w większości mają instynktowną niechęć do robienia czegoś niewłaściwego na oczach innych, a przyłapani na gorącym uczynku starają się tłumaczyć. Niektórzy wolą w takich sytuacjach reagować agresją, tak jak kierująca tym Renault. -
Najgorsze, co możesz usłyszeć na przeglądzie auta. Gorsze niż niezaliczenie przeglądu
-
Nowa zielona naklejka kosztuje 5 zł, a za jej brak zapłacisz 500 zł kary
-
Jest zielone światło na nowy odcinek S19. To część szlaku Via Carpatia
-
Masowe cwaniactwo na zwężeniu i czerwonym świetle. Czegoś takiego jeszcze nie było
Zostaw komentarz: