Dilerzy samochodów będą masowo bankrutować? Ogromny problem wywołało prawodawstwo unijne

W dobie epidemii koronawirusa trudno o branżę, która nie w popadła w mniejsze lub większe kłopoty. To samo dotyczy dilerów sprzedających nowe samochody, ale pojawił się teraz jeszcze jeden problem. Jego wpływ, połączony z wpływem epidemii, może doprowadzić do upadku niejednego salonu samochodowego.

Problem o którym mowa, to nowa norma spalin Euro 6d (obecnie obowiązuje jej złagodzona forma Euro 6d-temp). Zacznie ona obowiązywać od 1 stycznia 2021 roku i od tego dnia nie będzie można zarejestrować nowego samochodu, który jej nie spełnia. Innymi słowy, dilerzy muszą pozbyć się wszystkich posiadanych przez siebie aut do końca roku. Sytuacja trudna, lecz przecież nie nowa – we wrześniu 2019, kiedy zaczynała obowiązywać norma Euro 6d-temp, sytuacja była analogiczna.

Nowe statystyki sprzedaży samochodów w Polsce wyglądają optymistycznie, ale to tylko pozory

Tyle tylko, że nie była. Rok temu rynek funkcjonował normalnie, w sposób przewidywalny. Tegoroczna epidemia sprawiła, że branża motoryzacyjna otrzymała poważny cios (w Polsce sprzedaż nowych samochodów w trzech kwartałach 2020 roku zmniejszyła się o ponad 28 proc. w porównaniu do analogicznego okresu w roku ubiegłym). Dilerom o wiele trudniej znaleźć teraz klientów, a wielu z nich musi zamawiać kolejne samochody z bardzo dużym wyprzedzeniem, więc nie mogła odpowiednio wcześnie zareagować na kryzys. W efekcie mają na stanie o wiele więcej aut niż rok temu i znacznie mniejsze szanse na ich sprzedaż.

„Kupiłam 600-konnego supersuva. Okazało się, że w ten sposób stałam się miłośniczką ekologii!”

Przepisy pozwalają co prawda na sprzedaż samochodów z „końcowej partii”, które nie spełniają nowych norm, ale może to być najwyżej 10 proc. ubiegłorocznej sprzedaży. Rok temu było to za mało, żeby pozbyć się wszystkich aut na czas, więc teraz sytuacja będzie o wiele gorsza. Pewnym rozwiązaniem są duże obniżki cen, aby przekonać klientów do wizyty w salonie jeszcze przed końcem roku, ale trudno powiedzieć na ile taka zachęta okaże się skuteczna w obecnych czasach. Poza tym duże rabaty mogą oznaczać rezygnację z zarobku, na rzecz minimalizowania strat.

Pomysł rządu na ratowanie gospodarki – zwiększyć podatki kierowcom

Ostatecznym rozwiązaniem jest (zastosowane rok temu) rejestrowanie niesprzedanych samochodów na dilerów i oferowanie ich potem jako pojazdów używanych (z formalnego punktu widzenia). Oznacza to, że dane przedstawicielstwo musi opłacić koszty rejestracji i (przede wszystkim) ubezpieczenia, a następnie przekonać potencjalnego klienta, że zamiast zamówienia wymarzonego egzemplarza, lepiej zrobi kupując stojące od kilku miesięcy na parkingu auto z zeszłego roku, którego będzie drugim właścicielem. Bez sowitego rabatu się nie obędzie, co tylko powiększy stratę dilera. Jeśli takich samochodów będzie dużo (według Związku Dilerów Samochodowych mowa o dziesiątkach tysięcy aut!), wiele przedstawicielstw może nie udźwignąć tego finansowo. Szczególnie po tak trudnym roku i z niewiele lepszymi perspektywami na przyszły.

Unia Europejska zniesie VAT na samochody elektryczne?

Jak podaje „Puls Biznesu”, Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego oraz Związek Dilerów Samochodowych od kilku miesięcy próbują coś zrobić w tej sprawie. Na ich wniosek Ministerstwo Infrastruktury od maja br. kilkukrotnie zwracało się do Komisji Europejskiej z wnioskiem o poluzowanie zasad dotyczących aut sprzedawanych w ramach końcowej partii produkcyjnej, z uwagi na problemy branży związane z epidemią. Unijni urzędnicy za każdym razem odrzucali takie wnioski. Najwyraźniej ważniejsze od ratowania miejsc pracy (a przynajmniej nie utrudnianie branży walki z kryzysem) jest to, żeby na drogi nie wyjechało trochę więcej aut, spełniających nieznacznie mniej restrykcyjne normy emisji spalin. Jakoś nas to nie zaskoczyło – eurokraci wielokrotnie pokazali, że nie ma rzeczy ważniejszych, niż dokręcanie śruby spalinowej motoryzacji. Nawet gospodarka i walka z kryzysem nie są bardziej istotne.

Wobec takiej sytuacji PZPM oraz ZDS apelują do polskiego rządu, by ten wyłamał się i sprzeciwił unijnej polityce, w imię ratowania miejsc pracy i gospodarki. Czy rząd posłucha? Szczerze w to wątpimy.

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Czy wiemy o jakie konkretnie marki/modele chodzi?

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze