Chcesz kupić używaną Teslę? Musisz uwierzyć na słowo, że jest w dobrym stanie. Nie zobaczysz nawet zdjęcia!
Tesla zmieniła swoja politykę dotyczącą sprzedaży samochodów używanych. Teraz chętni na zakup któregoś z dostępnych egzemplarzy, muszą zamawiać go w ciemno, a jeśli im się auto nie spodoba, i tak poniosą niemałe koszty!
Tesla, jak na firmę szczycącą się swoimi innowacjami, po raz kolejny zaskakuje bardzo lekceważącym podejściem do klienta. Szczególnie do klienta, który kupuje jeden z używanych egzemplarzy.
Producent ten opiera się głównie na sprzedaży online i dotyczy to także samochodów używanych. Egzemplarze, które trafiają po jakimś czasie z powrotem do firmy (na przykład po zakończeniu leasingu), są oferowane przez internet. Wystarczy wybrać interesujące nas auto, wpłacić zaliczkę i zapłacić za transport. Proste, prawda?
Tesla podała oficjalne polskie ceny swoich modeli! Kiedy otwarcie pierwszego salonu?
Poważne zmiany w sprzedaży używanych Tesli, pojawiły się w 2017 roku. Wprowadzono wtedy program odświeżania samochodów i doprowadzania ich do (niemal) idealnego stanu. Wtedy też zaprzestano publikowania zdjęć konkretnych egzemplarzy. Zamiast tego pojawiały się rendery z konfiguratora, co było na swój sposób zrozumiałe. Klient mógł zobaczyć jaki auto ma lakier, felgi, jak wykończone wnętrze itd. Faktyczny stan samochodu był być bliski fabrycznemu, więc zdjęcia i tak nie byłyby źródłem żadnych dodatkowych informacji.
Na życzenie wysyłano jednak fotografie interesującego nas egzemplarza, co stało się bardzo pomocne, kiedy Tesla zrezygnowała ze wspomnianego programu. Zamiast odświeżania aut, poddawano je inspekcji obejmującej 70 punktów i porządnie czyszczono. Nadal mogliśmy być pewni, że kupimy auto w pełni sprawne, a jeśli nam na tym zależało, mogliśmy zobaczyć je na zdjęciach.
Tesla usuwa dodatki ze swoich używanych aut i każe za nie płacić drugi raz?
Niedawno Tesla ponownie zmieniła swoje podejście na bardzo niekonsumenckie. Nie można już poprosić o przesłanie zdjęć konkretnego egzemplarza, a co gorsza, wprowadzono nowe standardy dopuszczania aut do sprzedaży. Przykładowo lakierowane elementy nadwozia mogą mieć rysy o długości do 2,5 cm, a także wgłębienia na 1,3 cm oraz odpryski od kamieni. Elementy nielakierowane mogą być rysy o długości nawet 8 cm! Na szybie z kolei możemy znaleźć powierzchniowe rysy (dowolnej wielkości) oraz ubytki od kamieni do 2,5 cm! We wnętrzu dopuszcza się eksploatacyjne oznaki zużycia (szczególnie powstałe podczas wsiadania i wysiadania), a także zadrapania, odbarwienia, plamy oraz rozdarcia tapicerki (!) nie większe, niż 2,5 cm. Elementy gumowe mogą być w dowolnym stanie, jeśli tylko spełniają nadal swoją funkcję.
Tesla 3 zafundowała kierowcy nie lada niespodziankę…”kierownica mi odpadła”!
Podsumowując, możecie zamówić używaną Teslę, a po dostarczeniu auta okaże się, że ma ono pełno zadrapań, odprysków, czołową szybę warto byłoby wymienić, fotel pasażera jest poplamiony, a w fotelu kierowcy przetarł się boczek siedziska od wsiadania i wysiadania, ale nikt go nie zaszył. Nie podoba się wam auto w takim stanie? Nic nie szkodzi, nie musicie go kupować. Tylko pamiętajcie, że zadatek, który wpłaciliście, jest bezzwrotny, a transport odbywa się na wasz koszt. To jak będzie?
Problem jest szczególnie poważny dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych, którzy mogą wybierać w ogromnej ilości aut zakupionych w kraju, ale są skazani na grę w ruletkę, ponieważ jeśli ich wymarzone auto znajduje się kilka stanów dalej i nie mogą pojechać na miejsce i na żywo ocenić w jakiej jest kondycji. Trudno taką politykę nazwać inaczej, jak bandycką i nastawioną wyłącznie na zysk, za nic mającą dobro klienta. To zresztą nie pierwszy raz w historii firmy.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Wyrzuciła papierosa z auta, napluła na zwracających jej uwagę, a potem nasłała agresora
Ludzie w większości mają instynktowną niechęć do robienia czegoś niewłaściwego na oczach innych, a przyłapani na gorącym uczynku starają się tłumaczyć. Niektórzy wolą w takich sytuacjach reagować agresją, tak jak kierująca tym Renault. -
Najgorsze, co możesz usłyszeć na przeglądzie auta. Gorsze niż niezaliczenie przeglądu
-
Nowa zielona naklejka kosztuje 5 zł, a za jej brak zapłacisz 500 zł kary
-
Jest zielone światło na nowy odcinek S19. To część szlaku Via Carpatia
-
Masowe cwaniactwo na zwężeniu i czerwonym świetle. Czegoś takiego jeszcze nie było
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Prawda! Dziękujemy i już poprawiamy 🙂
Anonymous - 5 marca 2021
Najwidoczniej takie podejście do klienta im się opłaca. Ludzie by nie kupowali to by się szybko nauczyli, że warto by to zmienić.
Anonymous - 5 marca 2021
Biedni hamerykanie
Anonymous - 5 marca 2021
Zaliczka jest zwrotna, zadatek jest bezzwrotny. Proszę o poprawę w artykule 🙂 później ludzie czytają i nie rozróżniają jednego od drugiego.
Anonymous - 5 marca 2021
Tak, racja. Jeszcze trzeba napisać amerykanom, żeby zaczęli rozróżniać terminy z polskich aktów prawnych. Biedactwa, tyle lat żyją w nieświadomości.
Anonymous - 5 marca 2021
to samochód dla bogatych idiotów