Toyota Mirai debiutuje w Polsce. Znamy ceny wodorowej limuzyny

Elektromobilność to nie tylko samochody z bateriami, które musimy ładować z gniazdka. Japończycy od wielu lat rozwijają technologię, która może stać się realną alternatywą dla klasycznych elektryków. Kolejnym krokiem ku temu jest pojawienie się drugiej generacji modelu Mirai na wielu rynkach w tym także na polskim.

Technologia ogniw paliwowych wykorzystujących wodór nie jest nowa i Toyota pracuje nad nią od 1992 roku. Musieliśmy jednak czekać aż do 2014 roku na premierę modelu Mirai – seryjnego samochodu, który urzeczywistnił wizję zeroemisyjnego pojazdu, który tankuje się jak spalinowy. Teraz przyszedł kolejny etap, w którym Toyota chce udowodnić, ze auto wodorowe nie tylko może zostać wprowadzone na rynek, ale także zdobyć na nim popularność.

Wodór paliwo przyszłości. W Polsce zaczynają się prace nad rozwojem technologii wodorowej

Jednym z dowodów na to, jest fakt, że drugą generację Mirai można już zamawiać także w Polsce. Dostawy do klientów zaczną się w połowie roku. Toyota nie podała jeszcze pełnego cennika modelu. Wiadomo jedynie, że będzie on dostępny w jednym wariancie układu napędowego oraz w trzech wersjach wyposażenia. Cena podstawowej to 300 tys. zł.

Kolejny samochód wodorowy w gamie Lexusa już w 2022 roku?

Czy to dużo? Trudno powiedzieć, ponieważ Mirai nie ma konkurenta, a technologia wodorowa jest droga. Ponadto samochód ma prawie 5 m długości i bazuje na płycie podłogowej Lexusa LS, więc jest modelem przynajmniej klasy wyższej. Auto może także pochwalić się wyposażeniem rodem z Lexusa.

Przykładowo tapicerka – w wersji Prestige to tkanina, w Executive skóra syntetyczna, ale w Executive VIP to skóra półanilinowa, niczym we flagowych Lexusach. Podobne wrażenie robi także bardzo duży ekran multimediów (12,3 cala), którego interfejs i obsługa mają być równie intuicyjne i płynne, co w wysokiej klasy smartfonach. Kierowca ma też do dyspozycji kolorowy wyświetlacz HUD, a osoby podróżujące z tyłu znajdą w podłokietniku kolejny ekran, którym mogą obsługiwać multimedia oraz klimatyzację.

Trochę niepasujący do takiego auta wydaje się być napęd o mocy tylko 182 KM. Producent podkreśla jednak, że celem było stworzenie samochodu ekologicznego, a sportowe osiągi raczej w tym nie pomagają. Przyspieszenie do 100 km/h w 9 sekund wydaje się akceptowalne, podobnie jak prędkość maksymalna wynosząca 175 km/h. Maksymalny moment obrotowy 300 Nm powinien zapewniać akceptowalną elastyczność.

Nie tylko elektryki! Polska chce też rozwijać transport oparty na wodorze

Trzy wielkie zbiorniki wodoru, umieszczone pod samochodem, mogą pomieścić 5,6 kg paliwa. Przy zużyciu na poziomie 0,79 kg/100 km, powinno to wystarczyć na pokonanie do 650 km bez konieczności tankowania. Sam proces trwa około pięciu minut.

Na tym polega największa zaleta Mirai – to samochód elektryczny z własną elektrownią na pokładzie. Ogniwa paliwowe wykorzystując wodór ze zbiorników oraz tlen z powietrza, wytwarzają prąd, a skutkiem ubocznym jest jedynie woda. Łączymy więc zalety elektryka z łatwością użytkowania (i podróżowania) auta spalinowego. Szkopuł w tym, że obecnie w Polsce nie ma żadnej stacji tankowania wodoru. Toyota obiecuje, że niedługo powstanie pierwsza w Warszawie, a plan „Polskiej strategii narodowej” zakłada powstanie 32 takich stacji, rozsianych po kraju. Będą one tworzone głównie z myślą o transporcie ciężkim, ale prywatni użytkownicy aut wodorowych też będą mogli z nich skorzystać. To nadal będzie mało, ale dla niektórych kierowców takie pojazdy mogą stać się ciekawą alternatywą dla elektryków bateryjnych.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze