„And We Go Green” – dokumentalny film o Formule E
Chcesz przeżyć wzloty i upadki mistrzostw Formuły E? Zrozumieć o co chodzi w tym sporcie? Jeszcze dziś obejrzyj pełnometrażowy film dokumentalny „And We Go Green”.
Wyreżyserowany przez zdobywcę Oscara Fishera Stevensa i Malcolma Venville, a wyprodukowany przez Leonardo DiCaprio dokument, zgłębia kulisy Formuły E, śledzi historie i rozterki kierowców oraz podkreśla celowość całkowicie elektrycznej serii wyścigów ulicznych w walce ze zmianami klimatu i śmiertelnymi poziomami zanieczyszczeń powietrza w miastach.
Przeczytaj też: Formuła E wraca na tor!
Wykorzystując intymne historie bohaterów i wcześniej nieopublikowane zdjęcia z wyścigów ze zwycięskiego sezonu Jeana-Erica Vergne’a, dokument śledzi z bliska życie kierowców, którzy startują w czwartym sezonie mistrzostw Formuły E, walcząc o tytuł na ulicach 12 najbardziej postępowych miast świata, od Hongkongu po Nowy Jork.
Przeczytaj też: Jak istotne są dane w Formule E?
Przyjemny dla oka i lekki dokument zabiera widza w świat Formuły E. Entuzjaści tej serii wyścigowej oglądając go, bez wątpienia, będą zachwyceni, że mogą zobaczyć świat elektrycznych wyścigów od środka. Z kolei ci, którzy nigdy wcześniej nie słyszeli o Formule E, zgłębią swoją wiedzę na temat tego sportu, i kto wie? Może z wypiekami na twarzy zaczną śledzić elektryczną rywalizację.
Swoją uroczystą premierę dokument miał w maju zeszłego roku na słynnym festiwalu filmowym w Cannes, w trakcie specjalnego pokazu z udziałem Leonardo DiCaprio, szefa Formuły E Alejandro Agaga oraz kierowców: Jeana-Erica Vergne’a, Lucasa di Grassiego, Sama Birda oraz Andre Lotterera.
Film można obejrzeć w całości bezpłatnie TUTAJ.
Zobacz także:
TOP 5 filmów o wyścigach do obejrzenia w weekend
Najnowsze
-
Prawo jazdy kategorii B to przepustka nie tylko do samochodów. Nawet nie wiesz, co możesz prowadzić
W świadomości kierowców kategorie prawa jazdy mają zwykle prosty podział. Kategoria B to samochody osobowe, kategoria C to pojazdy ciężarowe, zaś A pozwala na jeżdżenie motocyklami. Wbrew obiegowej opinii prawo jazdy kategorii B daje znacznie szersze uprawnienia. -
Aktywiści Ostatniego Pokolenia pod lupą prokuratury. Policja pokazała twarde dowody
-
Mandat za zbyt wolną jazdę to nie mit. Nie chodzi tylko o znak C-14
-
Znaleziska sprzed ponad 4000 lat na budowie drogi S1. Co dalej z budową ekspresówki?
-
Jeden jechał za szybko, drugi wymusił – kto jest winny w tej sytuacji?
Zostaw komentarz: