To koniec aut elektrycznych w Polsce? Przynajmniej w carsharingu
Według nieoficjalnych informacji wkrótce z rynku może zniknąć ostatni operator w Polsce, który ma flotę samochodów - wyłącznie elektrycznych.
Mowa o Innogy Go, którego samochody stały się częstym widokiem warszawskich ulic, a stosunkowo niedawno pojawiły się także w Zakopanem. Według informacji do jakich dotarł portal WysokieNapięcie.pl, właściciel tej firmy carsharingowej szuka chętnych na przejęcie interesu. Najwyraźniej przedsięwzięcie nie okazało się dochodowe.
Innogy Go ma w swojej ofercie przede wszystkim BMW i3, ale dołączyły do nich też mocniejsze i3s oraz Jaguary I-Pace. Warto zwrócić uwagę, że obecnie obowiązuje promocja, w której ceny wynajmu wszystkich modeli zostały zrównane z najniższymi, jakie trzeba było zapłacić za podstawowe i3. Chyba faktycznie interes nie idzie najlepiej.
Wynajem auta na minuty a dezynfekcja samochodu – przegląd ofert carsharingu w Polsce
Co spowodowało, że carsharing z autami elektrycznymi nie wypalił? Plan wydawał się dobry – flota bezemisyjnych aut pozwala się wyróżnić na tle innych operatorów, szczególnie kiedy mówimy o modelu tak nadal nietypowym i futurystycznym jak i3. Argumenty ekologiczne oraz praktyczne (jak możliwość korzystania z buspasów) wydawały się być całkiem mocne.
Rozbił w krzakach Wranglera z carsharingu! Był pijany?
Problemem mogła być jednak duża konkurencja na rynku (szczególnie w Warszawie), a także mało przyjazny dla konsumenta sposób naliczania opłat. Otóż podczas rezerwacji musimy zdecydować się na pakiet minut – za 9,99 zł otrzymamy 8 minut, za 29,90 zł 30 minut, a za 64,99 zł 120 minut. Jak łatwo przeliczyć, ceny za jedną minutę wynajmu wyraźnie spadają z każdym kolejnym pakietem, a do tego nie ma tu opłat za przejechane kilometry. Ale jeśli na przykład wybierzemy opcję na pół godziny, a dotrzemy na miejsce w 20 minut, to trudno – nasza strata. Z kolei biorąc tańszą opcję, dopłacamy aż 1,29 zł za każdą dodatkową minutę jazdy. Cenniki innych operatorów, którzy naliczają opłaty tylko za to, ile wyjeździliśmy (co leży przecież w samej idei wynajmu na minuty) wydają się o wiele bardziej uczciwe.
Portal WysokieNapiecie.pl zwraca też uwagę, na problem BMW i3 polegający na niewielkim realnym zasięgu, szczególnie w autach z wczesnych lat produkcji. Realnie klienci mogą nimi przejechać maksymalnie 100 km (żeby nie ryzykować, że ktoś wypożyczy auto na dłużej i zabraknie mu prądu), po których zostają wyłączone z obiegu i naładowane. Średnio wypada to co dwa dni, a samo ładowanie zajmuje przynajmniej kilka godzin. W ten sposób przez cały czas część samochodów jest niedostępna dla klientów i nie zarabia na siebie.
Marzysz o przejażdżce BMW i8? Teraz spełnisz to marzenie za grosze!
Nic nie jest oczywiście przesądzone i może znaleźć się inwestor, który będzie miał plan na poprawę zyskowności carsharingu elektryków. Pamiętajmy jednak, że z rynku musiała wycofać się na przykład Vozilla, która oferowała we Wrocławiu 150 Nissanów Leaf i dogadała się nawet z władzami miasta, aby wyznaczyć miejsca postojowe w centrum, specjalnie dla jej aut. Jednak nawet duża flota i takie udogodnienia nie pomogły.
Najnowsze
-
Minister Gawkowski stracił samochód za 100 tys. zł. Oszukali go metodą „na bliźniaka”
Funkcjonariusze CBŚP zatrzymali osoby należące do międzynarodowej grupy przestępczej, zajmującej się kradzieżą samochodów. Podczas działań służb udało się odzyskać kilka skradzionych pojazdów w tym Peugeota 5008, który, jak się okazało, należy do ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego. Ten podzielił się swoją historią w mediach społecznościowych. -
Ile samochód przejedzie na rezerwie? Ile pojadę z zasięgiem 0 km?
-
Znaki C-5 oraz D-3 wyglądają prawie identycznie, ale kierowca nie może ich pomylić
-
Będzie nowy odcinek drogi ekspresowej S10. Znamy datę otwarcia
-
Wyrzuciła papierosa z auta, napluła na zwracających jej uwagę, a potem nasłała agresora
Zostaw komentarz: