Karolina Chojnacka

Tesla z panelami słonecznymi na dachu. Genialny patent na większy zasięg czy kompletna porażka?

Pomysł wydaje się genialny w swej prostocie. Jak to możliwe, że inżynierowi Tesli wcześniej na niego nie wpadli?

Bo… jest tak naprawdę beznadziejny?

Właściciel Tesli Model 3 rozłożył na dachu swojego samochodu trzy zestawy paneli słonecznych, każdy o mocy 120 W. Ponieważ nie mógł ich podłączyć bezpośrednio do gniazda ładowania, skorzystał z czegoś na kształt powerbanku o pojemności 2 kWh, który był odpowiedzialny za zmianę prądu stałego na prąd zmienny. I postawił auto w słonecznym miejscu.

Przeczytaj też: Od dziś kupisz Teslę za bitcoiny. Sensacyjny tweet Elona Muska!

Jak bardzo wzrósł zasięg elektryka? No właśnie nie za bardzo… Zasięg samochodu wzrastał w tempie około 1,5 kilometra na godzinę. Dodatkowo pomysł ten jest wyjątkowo nieopłacalny, bo cena takiego zestawu paneli słonecznych, znacznie przekracza koszt holowania auta do najbliższej ładowarki.

Pomysł genialny na papierze, który poniósł całkowitą porażkę w praktyce.

Całkowitą? Nie zdaniem wszystkich. Niemieckie przedsiębiorstwo Sono Motors przyjmuje zamówienia na Sion, model samochodu w którym panelami słonecznymi pokryto niemal całą karoserię, z drzwiami i błotnikami włącznie. Sono Motors zapewnia, że dzięki takiemu rozwiązaniu będzie można zebrać średnio dodatkowe 112 kilometrów na tydzień, czyli około 16 kilometrów dziennie. A co jeśli dni będą wyjątkowo pochmurne? By poznać odpowiedź na to pytanie, musimy poczekać do 2023 roku, wtedy powinna ruszyć produkcja samochodu.

Przeczytaj też: Tesla na autopilocie wjechała w policyjny radiowóz

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze