Tesla kontra Ferrari. Czy motoryzacyjna legenda pokona elektryka?
Gdyby lata temu ktoś stwierdził, że samochód Tesli będzie mógł dorównać Ferrari z pewnością zostałby wyśmiany. Dziś Tesla jak równy z równym rywalizuje z gigantami branży motoryzacyjnej.
Tesla Model S Plaid ścigała się już z Porsche Taycan, Lamborghini Aventadorem SVJ czy dostrojonymi Shelby GT500 i Porsche 911 Turbo S. Za każdym razem elektryk udowadniał, że jest niezwykle szybki.
Czy Ferrari SF90 Stradale ma szansę z Teslą Model S Plaid?
Tesla Model S Plaid dysponuje trzema silnikami elektrycznymi, które łącznie generują moc 1020 KM i 1420 Nm momentu obrotowego. Elektryk waży 2192 kilogramów.
Ferrari SF90 Stradale napędza ma podwójnie turbodoładowany, 4,0-litrowy silnik V8 o mocy 769 KM. Dodatkowo samochód wyposażono w trzy elektryczne silniki, które generują zastrzyk mocy 217 KM. Łącznie SF90 Stradale ma 986 KM i 800 Nm momentu obrotowego. Waży 1632 kilogramów, czyli dużo mniej niż Tesla.
Podczas dwóch pierwszych przejazdów, Tesla wyrywa się na starcie i mimo że jest pierwsza na linii mety, oddaje zwycięstwo Ferrari. Tesla przekracza linię mety w 9,36 sekundy, z prędkością 241 km/h, ale przegrywa z przyczyn technicznych. Ferrari jest o około 0,3 sekundy wolniejsze, ale w trzecim przejeździe ma doskonały start.
Czy w decydującym starciu zwycięży legenda Ferrari? Czy może Tesla udowodni wyższość napędu elektrycznego? Nie będziemy wam psuć zabawy, przekonajcie się sami!
Najnowsze
-
Zawsze trzymasz wciśnięty lewy pedał podczas hamowania? Kara cię nie minie
Każdy kierowca z biegiem lat wyrabia sobie nawyki i przyzwyczajenia za kierownicą. Część z nich bywa niewinna, część może irytować, a niektóre po prostu szkodzą pojazdom. Tak jak robi to nadużywanie lewego pedału. -
Czy picie alkoholu za kierownicą zaparkowanego samochodu jest legalne?
-
Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców.
-
Czy można prowadzić samochód po lekach. Przeczytaj ulotkę, bo narażasz się na 5000 zł kary
-
Tego znaku boją się kierowcy aut z LPG, ale czy faktycznie mają się czego obawiać?
Zostaw komentarz: