Rewolucyjny, nadmuchiwany fotelik dziecięcy Volvo
Ciężkie, toporne foteliki dzięcięce to koszmar starszych osób opiekujących się dziećmi, czy matek, które nie mają siły dźwigać ważącego często sporo kilogramów siedziska. Volvo chce rozwiązuje ten problem.
Nadmuchiwany fotelik dziecięcy Volvo |
fot. Volvo |
Nadmuchiwany fotelik dziecięcy Volvo |
fot. Volvo |
Volvo właśnie rozwija koncepcję „pompowanego” fotelika do samochodu dla dzieci, która ma wejść do seryjnej produkcji już w najbliższej przyszłości.
Szewdzka marka zapoczątkowała prace nad fotelikami w 1964 roku i wprowadziła jako pierwsza takie siedzisko do swoich samochodów. Dziś, po 50 latach, przygotowano koncepcję na miarę przyszłości – nadmuchiwany fotelik. Ci jednak, którzy już łapią się za głowę pytając, ile trzeba będzie mieć sił do nadmuchania takiego mebelka, niech się nie martwią. Jest on wyposażony w system pomp, które samoczynnie nadmuchają fotel i to w ciągu zaledwie 40 sekund!
Mocowanie fotelików Isofix – kompendium wiedzy – kliknij tu.
Podróżowanie z dziećmi w samochodzie- sposoby na energiczne szkraby – kliknij tu. Jak zamontować fotelik dla dziecka w aucie – kliknij tu. |
Co więcej, masa fotelika to mniej niż 5 kilogramów, co sprawia, że jest on o około 50 procent lżejszy od konwencjonalnego fotelika. Rodzice mogą zdalnie kontrolować system pompowania za pomocą smartfona, dzięki funkcji Bluetooth wbudowanej w siedzisko. Kompaktowe wymiary fotelika (45x50x20 cm) pozwalają na łatwe zapakowanie go do torby podróżnej razem z innymi przedmiotami niezbędnymi dla dziecka.
Do produkcji prototypu tego siedziska Volvo użyło unikalnego materiału – tkaniny szytej specjalnym ściegiem. Materiał ten jest wyjątkowo wytrzymały i może znieść wysokie ciśnienie wewnętrzne. Technologia ta została pierwotnie stworzona do celów wojskowych (lotnictwo), a następnie została przeniesiona do przemysłu żeglarskiego. Prawdopodobnie stanie się również hitem branży motoryzacyjnej.
Najnowsze
-
Znaleziska sprzed ponad 4000 lat na budowie drogi S1. Co dalej z budową ekspresówki?
Budowa dróg często wiąże się z występowaniem nieprzewidzianych utrudnień. Rzadko zdarza się, aby były one tak interesujące jak te na budowie drogi ekspresowej S1 między Oświęcimiem i Dankowicami, gdzie odkryto cenne pozostałości sprzed tysięcy lat. -
Jeden jechał za szybko, drugi wymusił – kto jest winny w tej sytuacji?
-
Co z nowym podatkiem dla kierowców? Rząd ma nowy plan, jak uderzyć nas po kieszeni
-
Minister Gawkowski stracił samochód za 100 tys. zł. Oszukali go metodą „na bliźniaka”
-
Ile samochód przejedzie na rezerwie? Ile pojadę z zasięgiem 0 km?
Zostaw komentarz: