Poganiacz został szeryfem, czyli jak prowokować ludzi na drodze

Są kierowcy nerwowi, którzy koniecznie muszą być najszybsi. Polskie drogi szybkiego ruchu muszą być więc dla nich źródłem ciągłej frustracji. Tak też było w tym przypadku.

Autor nagrania wyjaśnia, że jechał „z przepisową prędkością, a nawet nieznacznie ją przekraczając”. Klasyczne tłumaczenie w stylu „jak mogłem blokować lewy pas, skoro przepisy nie pozwalają na szybszą jazdę”. Mimo to jechał prawidłowo – prawym pasem, a na lewy zjechał dopiero, gdy zaczął wyprzedzać granatową Skodę.

Szeryf w osobówce podwójnie się wygłupił, więc dla zatarcia złego wrażenia, zaatakował autora nagrania

Tymczasem za nim, klasycznie jak to w Polsce, lewy pas blokował kierujący Toyotą. Wyprzedził go więc z prawej strony kierowca czarnej Hondy Civic, który chyba stracił już resztki wiary umiejętności rodaków. Zrobił slalom (czego przepisy nie zabraniają, zakładając, że zachowujemy bezpieczny dystans) i dojechał do auta z kamerą.

Tego jeszcze nie grali – agresywny szeryf w osobówce blokuje ciężarówkę

Czy autor zamierzał natychmiast po zakończeniu wyprzedzania mu zjechać? Trudno powiedzieć. Kiedy tylko minął Skodę, kierowca Hondy mrugnął raz długimi światłami. Autor natychmiast ustąpił mu miejsca, ale po odgłosach z wnętrza auta można domyślać się, że zrobił to niechętnie. Gdyby nie mrugnięcie zostałby na lewym pasie (przecież jechał nawet nieco szybciej, niż pozwalają przepisy)?

Szeryf doprowadził do kolizji, a potem sam na siebie doniósł na policję!

Na odchodne autor zatrąbił na kierowcę Hondy „zirytowany jego zachowaniem i niebezpieczeństwem, które stworzył”. A kierowca Hondy w odpowiedzi wcisnął hamulec i zaczął blokować lewy pas. Brawo, polskie drogi w pigułce.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze