„Nie czas umierać”. Kultowy samochód Jamesa Bonda powraca na duży ekran
James Bond powraca, a wraz z nim wierny, czterokołowy towarzysz jego szpiegowskich przygód. W „Nie czas umierać” wystąpią aż cztery samochody Astona Martina, w tym kultowy DB5.
„Nie czas umierać”, czyli 25. odsłona filmowych przygód Jamesa Bonda już niedługo trafi do kin. Fani agenta 007 bardzo długo czekali na ten moment; premierę filmu pierwotnie planowano na listopad 2020 roku, ale plany producentów pokrzyżowała pandemia koronawirusa.
W „Nie czas umierać” na prośbę swojego starego przyjaciela, Felixa Leitera z CIA, James Bond, w tej roli po raz piąty i ostatni Daniel Craig, bierze udział w misji odbicia porwanego naukowca. Trop prowadzi do niebezpiecznego złoczyńcy, w którego wciela się zdobywca Oscara, Rami Malek.
James Bond powraca, a wraz z nim wierny, czterokołowy towarzysz jego szpiegowskich przygód. W „Nie czas umierać” wystąpią cztery samochody Astona Martina: kultowy DB5, klasyczny Aston Martin V8, najnowszy super GT marki, DBS Superleggera oraz wyjątkowy Aston Martin Valhalla.
Aby uczcić powrót kultowego Astona Martina DB5 na duży ekran, Aston Martin i Corgi zaprezentowali pełnowymiarową replikę oryginalnego modelu Corgi DB5 z 1965 roku.
DB5 był pierwszym Astonem, jakim jeździł James Bond i od tego czasu zyskał status kultowego samochodu. Auto cieszy się ogromnym zainteresowaniem fanów motoryzacji i chociaż agent 007 jeździł później także innymi samochodami, tak Aston Martin jest jedynym słusznym wyborem dla niego. DB5 Goldfinger Continuation jest wyposażony w szeroki wybór działających gadżetów, które fani doskonale znają z filmów o Jamesie Bondzie: obrotowe tablice rejestracyjne, chowana kuloodporna tylna osłona, wysuwane nadkładki z przodu i oczywiście wysuwane karabiny maszynowe.
Aston Martin już w zeszłym roku był gotowy świętować premierę 25. filmu o Jamesie Bondzie. Z tej okazji producent przygotował dwie edycje specjalne upamiętniające premierę „Nie czas umierać”.
Najnowsze
-
Znaleziska sprzed ponad 4000 lat na budowie drogi S1. Co dalej z budową ekspresówki?
Budowa dróg często wiąże się z występowaniem nieprzewidzianych utrudnień. Rzadko zdarza się, aby były one tak interesujące jak te na budowie drogi ekspresowej S1 między Oświęcimiem i Dankowicami, gdzie odkryto cenne pozostałości sprzed tysięcy lat. -
Jeden jechał za szybko, drugi wymusił – kto jest winny w tej sytuacji?
-
Co z nowym podatkiem dla kierowców? Rząd ma nowy plan, jak uderzyć nas po kieszeni
-
Minister Gawkowski stracił samochód za 100 tys. zł. Oszukali go metodą „na bliźniaka”
-
Ile samochód przejedzie na rezerwie? Ile pojadę z zasięgiem 0 km?