Motocyklista chciał być romantyczny w dniu swojego ślubu. Teraz stanie przed sądem

W miłosnych uniesieniach robi się czasem szalone rzeczy, a chęć zrobienia czegoś niezwykłego w dniu własnego ślubu, towarzyszy wielu nowożeńcom. To małżeństwo bez wątpienia zapamięta ten dzień nie tylko z sakramentalnego „tak” przed ołtarzem oraz hucznego wesela.

Pan młody jest zawodowym stunterem, a panna młoda wielokrotnie towarzyszyła mu w pokazach. Ich znajomość rozwinęła się zresztą dzięki wspólnej pasji do motocykli. Wyobrażacie sobie zatem, jak wyjątkową chwilą była ta, kiedy zupełnie niespodziewanie pan młody zaczął jeździć wokół panny młodej na jednym kole, a któryś z gości wystrzelił nad nią złote konfetti. Były race, palenie gumy i popisowe przejazdy innych motocyklistów. Przyznacie, że brzmi niezwykle, niczym z zakończenia komedii romantycznej.

Motocyklista jechał 200 km/h pasem awaryjnym na ruchliwej autostradzie i wszystko nagrał. Teraz szuka go policja

W tej pięknej chwili pojawił się jednak pewien zgrzyt. Cały pokaz miał miejsce na środku największego skrzyżowania w Szczytnie. Takie spontaniczne zrywy wyglądają dobrze na srebrnym ekranie, ale to niestety była rzeczywistość. Goście weselni na motocyklach zablokowali ruch, zadymili okolicę i zachowywali się w sposób nie do końca zgodny z przepisami ruchu drogowego.

Państwo młodzi wspominają ten moment wspaniale i bardzo zdziwiło ich zainteresowanie policji. Żadnego patrolu nie było na miejscu, ale wideo pokazujące fragment tego zdarzenia, pojawiło się w sieci. Pannę młodą zaskoczyło to, że stojąc na środku skrzyżowania blokowała ruch, za co wystawiono jej mandat na 300 złotych, który przyjęła. Pan młody był jeszcze bardziej zaskoczony oskarżeniem go o spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, innego niż kolizja. Jak tłumaczył, oboje nie raz występują razem, mają w tym doświadczenie i nie było mowy o żadnym zagrożeniu. Cóż najwyraźniej droga publiczna to nie teren motocyklowego show.

Nieszczęśliwy wypadek, czy próba zabójstwa motocyklisty?

Z jednej strony doceniamy wyjątkowość tej chwili i chęć zrobienia czegoś niezwykłego w takim dniu, ale z drugiej łamanie przepisów pod pretekstem wesela nie wydaje się do końca słuszne. Cały show można było przecież zrobić w innym, bardziej rozsądnym miejscu, ale chyba właśnie chodziło o wzmocnienie wrażenia. Udało się to osiągnąć i poza policją, państwem młodym zainteresowały się media. Udzielili paru wywiadów, w tym także dla telewizji, a pan młody chwali się nimi w swoich mediach społecznościowych.

Kontrole drogowe a liczba wypadków. Czy policja zawsze stoi tam, gdzie powinna?

A wy jak oceniacie „weselny taniec” (jak niektóre media ochrzciły sytuację) oraz szum jaki się wokół niego zrobił?

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze