
Lotus Emira GT4 – zabawka na tor z drogowym rodowodem. Czy 400 KM robi wrażenie?
Lotus Emira, ostatnie niezelektryfikowane auto marki, doczekał się wersji GT4. Nie jest to jeszcze ostateczny projekt, ale rzuca sporo światła na to, czego można się po nim spodziewać.
Widoczny na zdjęciach Lotus Emira GT4 to przedprodukcyjny prototyp. Przedstawiciele marki podkreślają jednak, że gotowy wariant nie będzie się znacząco od niego różnił. Wielbiciele torowej jazdy powinni spodziewać się oficjalnego debiutu GT4 w najbliższych miesiącach.

W odróżnieniu od drogowej Emiry, wersja GT4 charakteryzuje się odchudzoną i wzmocnioną konstrukcją, która zgodnie z zapowiedziami ma ważyć 1260 kilogramów. Jak tego dokonano? Możemy podejrzewać, że Lotus pozbył się zbędnego wyposażenia i wszelkich luksusów, a w zamian zamontował pełną klatkę bezpieczeństwa, sześciopunktowe pasy i większy, 96-litrowy zbiornik paliwa. Nie zabrakło też kubełkowych foteli oraz telemetrii pozwalającej na szczegółowe analizowanie przejazdów.
Każdy z elementów jest oficjalnie homologowany przez FIA, co gwarantuje dopuszczenie samochodu do zawodów serii GT4.
Lotusa Emirę GT4 napędza 3,5-litrowe V6 o mocy 400 KM parowane z sześciobiegową skrzynią xTrac.
Pierwsze egzemplarze Emiry GT4 powinniśmy zobaczyć na torach już w sezonie 2022.

Powrót do świata sportów motorowych jest kluczowym filarem transformacji Lotusa. Na początku tego roku Lotus Engineering został partnerem technicznym JBXE, zespołu Extreme E kierowanego przez mistrza świata Formuły 1, Jensona Buttona.
Najnowsze
-
Elektryk czy hybryda – co bardziej opłaca się w leasingu?
Coraz więcej firm i osób prywatnych zwraca uwagę na ekologię i koszty użytkowania aut. Rosnąca popularność napędów alternatywnych wypiera tradycyjne rozwiązania, ale rodzi pytanie: co w leasingu bardziej się opłaca – hybryda czy elektryk? -
Nocleg pod namiotem czy w kamperze? Porównanie opcji dla fanów motoryzacji
-
Test Peugeot 408 GT: masaż na trasie i pazury na ulicy
-
Test Ford Bronco Badlands – powrót legendy na bezdroża
-
Mercedes Vision V: gdzie podziała się motoryzacja, a pojawił się… 65-calowy telewizor?