
Lotus Emira – ostatnie niezelektryfikowane auto marki. Co skrywa pod maską?
Lotus Emira to ostatni w historii samochód brytyjskiej marki, w którym nie znajdziemy napędu elektrycznego ani hybrydowego.
Lotus Emira to bezpośredni następca Lotusa Evory. Samochód jest do niej zbliżony wymiarami, a rozstaw osi jest nawet identyczny i wynosi 2575 mm. Długość Emiry to 4412 mm, szerokość 1895 mm, a wysokość – 1225 mm. Najlżejsza wersja Emiry waży 1405 kilogramów, czyli około 40 kilogramów mniej od Evory.

Lotus Emira – silniki
Lotus daje kierowcom do wyboru dwa silniki. W bazowej wersji pod maską Emiry może kryć się 4-cylindrowy silnik o mocy 360 KM, a za przeniesienie napędu na koła ma odpowiadać dwusprzęgłowa przekładnia 7-biegowa.

Druga opcja to 3,5-litrowy silnik V6 o mocy około 400 KM (identyczną jednostkę napędową można znaleźć w modelach Evora i Exige). Emira z silnikiem V6 będzie dostępna zarówno z przekładnią automatyczną, jak i manualną.

Lotus Emira – osiągi
Dokładne dane dotyczące osiągów Lotusa Emiry nie zostały jeszcze podane. Brytyjski producent póki co zapewnia, że nowy Lotus w wersji bazowej od 0 do 100 km/h rozpędza się w mniej niż 4,5 sekundy (w przypadku silnika V6 w czasie o 0,3 sekundy krótszym), a jego prędkość maksymalna to 290 km/h (w obu wersjach silnikowych).
Lotus Emira – cena
Oficjalne ceny nowego Lotusa Emiry nie zostały podane, ale plotki głoszą, że bazowa wersja ma kosztować mniej niż 60 tysięcy funtów (około 318 tysięcy złotych). Jeśli zdecydujecie się na kupno tego auta, to powinno trafić do waszego garażu mniej więcej za rok.

Najnowsze
-
Płatne parkowanie a wzrost wypadków motocyklowych – to szokujące dane! Jak jeździć bezpieczniej?
Wydaje się, że przesiadka na jednoślad w mieście to same korzyści - dowiedz się, czy ma to sens i czy jesteś na to gotowy. -
Test BMW 120 – z potencjałem na przyjaciela
-
Nowy Volkswagen Touareg R – flagowy SUV z wtyczką i sportowym zacięciem
-
Foteliki samochodowe na każdą kieszeń: jak znaleźć bezpieczny model w dobrej cenie?
-
Parking w Warszawie: bezkarność na „kopertach” uderza w najsłabszych – kto na tym zarabia? Cena kopert i fałszywych kart