Kuba Wojewódzki na celowniku policji – jechał 250 km/h! Ale ma dobre wytłumaczenie?
W sieci rozgorzała burza po tym jak Kuba Wojewódzki pochwalił się zdjęciem z wnętrza Ferrari, które pędzi 250 km/h. Sprawą zainteresowała się policja.
„Obiecałem w domu, że wrócę szybko (palec wskazujący, uśmiechnięta buźka w okularach oraz rakieta kosmiczna)” tak Kuba Wojewódzki podpisał na swoim profilu na Instagramie dwa zdjęcia. Na pierwszym siedzi oparty o błotnik Ferrar F12tdf, a na drugim widzimy ujęcie z wnętrza wraz z prędkościomierzem, pokazującym 250 km/h.
Jechał przez Warszawę 200 km/h! Ferrari bez badań technicznych!
Jak nietrudno było przewidzieć, internet szybko to podchwycił i w sieci rozgorzała burza. Posypały się gromy pod adresem Wojewódzkiego. Różne osoby, w tym miejscy aktywiści, zaczęli wskazywać celebrytę jako przykład tego, dlaczego na polskich drogach jest tak niebezpiecznie i ginie tak wielu pieszych. Pojawiły się nawet nawoływania do konfiskaty samochodu. Z kolei warszawska policja ogłosiła, że „wszczyna postępowanie w związku z możliwością popełnienia przestępstwa”. Coś nam jednak mówi, że Wojewódzki się z tego wywinie, ponieważ ma dobre wytłumaczenie.
Zastanawiacie się, czy może chodzi o to, że w razie czego stwierdzi, że jechał niemiecką autostradą? Nic z tego. Na zdjęciu widać, że to droga ekspresowa w Polsce – konkretnie był to fragment S79. Powie, że jadąc środkowym pasem trzypasmowej zupełnie pustej drogi, stwarzał zagrożenie najwyżej dla siebie? To prawda, ale przecież nie jest to żadne usprawiedliwienie takiego postępowania. Podobnie jak tłumaczenia, że mowa o samochodzie mającym 780 KM, rozpędzającym się do 200 km/h w 7,9 s i którego prędkość maksymalną producent określa na „ponad 340 km/h”, więc 250 km/h w F12tdf to nie tak dużo. O co więc chodzi?
Pędził z rodziną 230 km/h we mgle! Sąd nie miał litości
Po pierwsze policja pisze o „możliwości popełnienia przestępstwa”. Niestety samo przekroczenie prędkości to wykroczenie, a nie przestępstwo. Ktoś odpowie, że dwukrotne jej przekroczenie to stwarzanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, ale to również wykroczenie, zagrożone mandatem do 500 zł i 6 punktami karnymi. Policja zawsze może odstąpić od wystawienia mandatu i skierować sprawę do sądu, ale wciąż poruszamy się w ramach wykroczeń, ujętych w taryfikatorze, z którego policja powinna skorzystać.
Kierowca pędził ponad 135 km/h w mieście, żeby sprawdzić jak szybko jechał radiowóz
Załóżmy jednak, że sprawa trafia do sądu. Tylko kogo przed oblicze sądu wezwać, skoro zdjęcie zrobione było… z miejsca pasażera. Wiele mediów, które jako pierwsze informowały o sprawie (a szczególnie czołowi oskarżyciele celebryty) chyba nie zauważyły, że w Ferrari F12tdf jest mały wyświetlacz przed pasażerem i to z tej perspektywy zostało zrobione zdjęcie. Wojewódzki na zarzuty może więc odpowiedzieć prosto, że to nie on kierował. Oczywiście ktoś inny mógł wykonać fotografię, a on ją tylko wrzucił. Ponadto gdyby sprawa trafiła przed sąd, to celebryta musiałby zeznać, kto siedział za kierownicą i ewentualnie pogrążyć swojego towarzysza lub towarzyszkę. Ciekawi jesteśmy, jak dalej potoczy się ta sprawa.
Najnowsze
-
Chciał ukarać kierowcę Audi na oczach policji. Więcej już nie pojeździ
Tak zwani szeryfowie drogowi potrafią stwarzać naprawdę poważne i realne zagrożenie drogowe. Zwykle uchodzi im to płazem, ale tym razem szeryf w busie bardzo się przeliczył. -
Takich fotoradarów jeszcze w Polsce nie było. Mogą pojawić się w każdym miejscu
-
O krok od budowy nowego odcinka drogi S12. Ułatwi dojazd do granicy
-
Rowerzysta potrącił samochód na przejściu. Tak, dobrze czytacie
-
Po czym poznać nieoznakowany radiowóz? Tak sprawdzisz, czy jedzie za tobą policja
Zostaw komentarz: