Kierowca nie rozróżnia pasów na drodze i dziwi się, że sprowokował szeryfa

Tak zwani szeryfowie drogowi potrafią zszargać sporo nerwów innym kierowcom. Irytować potrafi też inny rodzaj kierujących - nieznających przepisów i zachowujących się jakby byli zupełnie zagubieni na ulicy.

Autor nagrania dojeżdżał do skrzyżowania, na którym świeciło się czerwone światło. Jechał pasem środkowym, który podobnie jak pozostałe dwa do jazdy na wprost, był zupełnie pusty. Tuż przed sygnalizatorem zmienił jednak pas na lewy. Po co? Z jakiego powodu? Nie słyszał o tym, że w Polsce jeździ się pasem prawym, a nie lewym? Może coś nam wyjaśni opis nagrania:

Kila słów wyjaśnień. Na wcześniejszym skrzyżowaniu skręcałem w prawo. Na ulicy tej byłem sam. Nikt za mną nie jechał ani na wprost, co jest raczej zrozumiałe (czerwone światło), ani ze skrętu. Spokojnie dojechałem do skrzyżowania wiedząc jak długo potrafi się na nim palić czerwone światło. Zająłem lewy pas do jazdy na wprost na który wjazd, jak widać zresztą na filmie, był utrudniony z uwagi na samochody oczekujące na lewoskręt.

Szeryf doprowadził do kolizji, a potem sam na siebie doniósł na policję!

No dobrze, ale gdzie tu wyjaśnienie? Taki kawał tekstu i ani słowa o tym, dlaczego zjechał na lewo! Jeszcze pisze, że „zjazd na lewy pas był utrudniony”. To dlatego go zajął? Bo chciał dla rozrywki wykonać jakiś trudny manewr? Jeśli tak, to z pewnością nie sprostał zadaniu pod tytułem „sprawne ruszanie na światłach z lewego pasa”. Wszyscy byli od niego szybsi, nawet poczciwy Volkswagen T4 na prawym pasie. Jak to wyjaśni autor nagrania?

Tuż przed zapaleniem się zielonego światła zaczęły dojeżdżać pojazdy które w międzyczasie dojechały zielone na wcześniejszym skrzyżowaniu. Żaden jednak nie jechał pasem na którym zatrzymałem swój pojazd. Fakt. Spóźniłem ruszanie.

Tego jeszcze nie było – ekspert ruchu drogowego broni szeryfa!

Dalej nic nie rozumiemy. Poza końcówką – nie potrafił sprawnie ruszyć. Nikt by nie miał o to do niego pretensji, gdyby nie to że ktoś taki zajmuje lewy pas na trzypasmowej pustej drodze. Później pisze, że chciał „przyspieszyć jak należy”. Wszyscy dalej go wyprzedzają, więc jakoś tego nie widzimy. Wreszcie wjechał przed niego inny kierowca, najwyraźniej poirytowany opieszałą jazdą autora, i nacisnął na hamulec. Zmusił tym samym naszego bohatera do zwolnienia z 65 do 60 km/h. Nie było to więc niebezpieczne, ale nadal nierozsądne. Autor uznał że to albo szeryf albo wyłudzacz odszkodowań. Rzeczywiście wielu wyłudzaczy tak działa. Wyprzedzają inne auto a potem muskają hamulec.

Kierowca wciska się na siłę przed inne auto i nazywa drugiego kierowcę „psycholem”

Na końcu nagrania wreszcie rozwiązana zostaje zagadka – powód dla którego autor wybrał lewy pas, a którego nie był w stanie wyartykułować w swoim przydługim wywodzie. Otóż na kolejnym skrzyżowaniu skręcał w lewo. Dojechanie do drugiego skrzyżowania zajęło mu niemal minutę. Może zajął lewy pas tak wcześnie, bo bał się, że nagle pojawi się na nim pociąg i nie będzie miał jak zjechać w porę?

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Sami przyznajecie, ze jechał 65km/h na ograniczeniu do 70km/h. To ile trzeba jechać, żeby deszczową porą móc spokojnie zająć lewy pas na drodze gdy chce się skręcić w lewo?

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze