Jechał ponad 200 km/h niesprawnym BMW i uciekał przed policją. A policja zachowała się kuriozalnie?

Poznańska policja pochwaliła się niedawno zatrzymaniem bardzo nieodpowiedzialnego kierowcy BMW. To się chwali, ale cała reszta budzi… wątpliwości.

Poznański odcinek A2. Kierowca tego BMW jechał aż 205km/h. Ponadto zlekceważył sygnały i polecenia funkcjonariuszy i nie zatrzymał się do policyjnej kontroli. 37-latek otrzymał 4 mandaty na łączną kwotę 1100 zł w tym za stan techniczny samochodu i jego wyposażenie (emoji bicepsa, podkreślające chyba „moc” takiej kary).

Tyle możemy się dowiedzieć z komunikatu. Plus jeszcze dołączono dwa zdjęcia. Niewiele materiału do komentowania? My nie wiemy, od czego zacząć!

Omijanie pojazdów przed przejściem dla pieszych? Dozwolone, ale tylko jeśli masz odznakę

Po pierwsze ze zdjęcia wynika, że funkcjonariusze stali z ręcznym radarem na poboczu autostrady (!) i w ten sposób dokonywali pomiaru. Aż trudno w to uwierzyć. Po drugie chyba stan techniczny tego E36 nie był aż tak zły, skoro kierowca rozpędził się do ponad 200 km/h? Ale to może tylko czepianie się.

Policja wyprzedza na skrzyżowaniu i przejściu dla pieszych. Władza może więcej?

Przejdźmy do samej kary. Kiedy kierowca za jednym zamachem popełni kilka wykroczeń, policja może wystawić kilka mandatów, ale taka kumulacja maksymalnie wynosi 1000 zł. Kolejna sprawa, to że za ucieczkę przed policją nie należy się mandant – to przestępstwo zagrożone karą do 5 lat pozbawienia wolności. Co więc tu się wydarzyło?

Podejrzewamy, że kierowca nie uciekał, tylko nie miał jak zareagować na polecenie zatrzymania się. Może dlatego po drogach szybkiego ruchu jeżdżą radiowozy z wideorejestratorami, a nie stoją na poboczu policjanci z suszarkami, stwarzając poważne zagrożenie? Funkcjonariusze ruszyli za nim, a on widząc radiowóz, zatrzymał się. Wtedy zignorowanie pierwszego polecenia, można potraktować jako wykroczenie. Mimo to kierowcy zebrało się sporo przewin, więc policjanci mogli skierować wniosek o ukaranie go do sądu. Chyba jednak nie chcieli tłumaczyć się potem, co takiego robili z suszarką na autostradzie. W teorii mogli więc potraktować mandat za prędkość i niezatrzymanie się, jako efekt jednej kontroli, a w ramach drugiej sprawdzenie stanu technicznego i wyposażenia pojazdu, za co nałożyli kolejne mandaty.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze