
Groźne potrącenie pieszego na pasach. Jakim cudem do niego doszło?
Czasami trudno zrozumieć, jak mogło dojść do jakiegoś wypadku lub kolizji. Mówi się wtedy czasem, że był to splot nieszczęśliwych zdarzeń. Ale często prawda jest o wiele prostsza.
Sytuacja na nagraniu wydaje się mało skomplikowana. Jeden samochód zatrzymuje się i przepuszcza pieszego (pieszą?), a drugi nadjeżdża z naprzeciwka. Jest ciemno i pada, ale ulica jest oświetlona, pieszy ma zwracającą uwagę, czerwoną kurtkę, a prędkość samochodu jest nieduża.
Jakim więc cudem auto potrąciło pieszego i to bez próby zahamowania? Jakby kierowca zupełnie nie patrzył na drogę? I jak to się stało, że pieszy zupełnie zignorował jadący w jego stronę samochód? Nie tylko nie spojrzał w jego stronę, ale nie zareagował nawet na dźwięk podejrzanie szybko zbliżającego się pojazdu?
Światła samochodu z naprzeciwka mogą oślepiać i utrudniać obserwację sytuacji na drodze. Możliwe że tak było w tym przypadku. Ale przecież kierowca powinien zauważyć znak informujący, że zbliża się do przejścia dla pieszych. Powinien zauważyć też, że przed pasami zatrzymało się inne auto. Dlaczego? Istnieje duża szansa, że właśnie ustępuje pierwszeństwa pieszemu! Tym bardziej należy w takiej sytuacji uważnie obserwować przejście i być gotowym do zatrzymania się.
Wina kierowcy jest bezsprzeczna. Ale do potrącenia również doszło dlatego, że pieszy, który też powinien zachować szczególną ostrożność, w ogóle nie obserwował sytuacji na drodze. Uznał, że skoro ma pierwszeństwo, to może bezpiecznie przejść. Niestety nie zawsze tak to działa. Pisaliśmy o tym przy okazji naszej krytyki pomysłu wprowadzenia pierwszeństwa dla pieszych jeszcze przed przejściami. Każdy uczestnik ruchu powinien być uważny i stosować zasadę ograniczonego zaufania. Jeśli ktoś łamie przepisy, a ty to zauważysz odpowiednio wcześnie, masz szansę zapobiec kolizji lub wypadkowi.
Przykład tego zdarzenia dobrze pokazuje, że wcale nie jest nam potrzebne nowe prawo. Trzeba uświadamiać kierowcom istnienie obecnie obowiązujących przepisów, a pieszych uczulać na to, że kierowcy popełniają czasem błędy, więc nikt tak nie zadba o ich własne bezpieczeństwo jak oni sami.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Płatne parkowanie a wzrost wypadków motocyklowych – to szokujące dane! Jak jeździć bezpieczniej?
Wydaje się, że przesiadka na jednoślad w mieście to same korzyści - dowiedz się, czy ma to sens i czy jesteś na to gotowy. -
Test BMW 120 – z potencjałem na przyjaciela
-
Nowy Volkswagen Touareg R – flagowy SUV z wtyczką i sportowym zacięciem
-
Foteliki samochodowe na każdą kieszeń: jak znaleźć bezpieczny model w dobrej cenie?
-
Parking w Warszawie: bezkarność na „kopertach” uderza w najsłabszych – kto na tym zarabia? Cena kopert i fałszywych kart
Komentarze:
Anonymous - 5 marca 2021
Mam świadomość, że wprowadzenie przepisów o bezwzględnym pierwszeństwo pieszych na (i przy) przejściach jest zaproszeniem do jatki na drogach. Ale nie w pełni zgadzam się z zawartą w końcowej części artykułu tezą, że pieszy prawidłowo przechodzący i znajdujący się już na przejściu ma zawsze być zobowiązany do rozglądania się na boki (acz jest to w jego intreresie). W takim razie zabrońmy niewidomym przechodzenia samodzielnie przez przejścia. A poza tym, czy autor tekstu, jako kierowca, przejeżdżając na zielonym świetle przez skrzyżowanie rozgląda się na boki, zamiast patrzeć przed siebie? Jakoś nie wierzę.
Anonymous - 5 marca 2021
Daje bana na motocaina.pl