Dwaj taksówkarze z jednej korporacji zgodnie szeryfują. Taka polityka firmy?

Zwykli kierowcy zazwyczaj czują się… no, zwykłymi kierowcami. Natomiast ci zawodowi, często czują się w obowiązku „edukować” pozostałą część uczestników ruchu. To znaczy narzucać im własne (nie)rozumienie przepisów.

Jest coś takiego w mentalności polskich kierowców, że jak ognia boją się zanikających pasów. Jeśli wiedzą, że za kilometr jest zwężenie, to wolą zawczasu postać w korku, niż skorzystać z dostępnego pasa. Tak jak na tym nagraniu. Nikt nie myśli o tym, że korzystając tylko z połowy jezdni, jedynie wydłuża się korek, który zaraz zacznie wpływać na ruch na poprzednim skrzyżowaniu.

Szeryf doprowadził do kolizji, a potem sam na siebie doniósł na policję!

Jedynym logicznie myślącym kierowcą, jest ten z kamerą. Miał jednak tego pecha, że natrafił na szeryfa taksówkarza (czy raczej kierowcę zatrudnionego w znanej firmie zajmującej się przewozem osób). Jegomość w czerwonym Fiacie Tipo blokował go w niewielkim stopniu i po chwili zrezygnował. To zauważył jego kolega z tej samej firmy i był już w blokowaniu bardziej uparty.

Szeryf przechytrzony przez innego kierowcę

Ostatecznie odpuścił, autor nagrania przejechał obok niego i chciał skorzystać z możliwości jazdy na suwak. Płonne to były nadzieje, a taksówkarz krzyknął tylko do niego: „Co ty odwalasz, kolego?” (nie tymi dokładnie słowy, ale sens zachowaliśmy). I tu miał akurat racje. Zasada jazdy na suwak nie pozwala kierowcy na zanikającym pasie wpychać się na siłę. To kierowca na drugim ma go wpuścić, ale jeśli tego nie robi, trzeba czekać.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze