Edyta Klim

Anna Plewka połączyła miłość do motocykli z talentem do malowania

Anna Plewka pracuje w zawodzie architekta wnętrz, jednak po godzinach tworzy takie projekty, które uszczęśliwiają posiadaczy motocykli. Aerograf i pędzle to narzędzia, przez które może przenieść obrazy z wyobraźni na kaski i inne elementy motocykli.

Malujesz na różnych powierzchniach, ale chyba połączenie malowania z motoryzacją to podwójna przyjemność?

Do niedawna moim głównym „płótnem” były ściany. Teraz zajmuję się też malowaniem kasków i motocykli. Udało mi się połączyć dwie pasje, co nie zdarza się często. Satysfakcja, kiedy mijam na ulicy motocyklistę z czymś, wykonanym przeze mnie, jest ogromna!

Swój talent rozwijałaś od dziecka, czy były lata w Twoim życiu, kiedy o rysowaniu/malowaniu kompletnie zapominałaś?

Już jako mała dziewczyna brałam ołówek w rękę i rysowałam. Najbardziej lubiłam znajdować coś małego i przerysowywać to na większy format. Były to np. postacie z bajek czy obrazki z książek. Z wiekiem zaczęłam bawić się technikami i materiałami. W grę wchodziły: farby, pastele, kredki, spray’e – generalnie wszystko, co tylko mi wpadło w oko. Nie ograniczałam się tylko do malowania, robiłam także grawery na szkle, czy wycinałam różne kwiaty z owoców. Na studiach wybrałam kierunek artystyczny – architekturę wnętrz, gdzie najpierw musiałam zdać dwa egzaminy wstępne z rysunku. Oczywiście przewijał się on później przez całe studia, w różnej formie i na różnych przedmiotach. Jak widać, rysunek cały czas mi towarzyszy i tak naprawdę, jeżeli miałam od niego przerwę, to tylko jakąś krótką w ramach odpoczynku po wyczerpującym i czasochłonnym projekcie.

Wspominałaś coś o malowaniu ścian?

Tak, to było w międzyczasie, jakoś na przełomie liceum i studiów. Najpierw wpadłam na pomysł, żeby namalować sobie na ścianie mapę Europy, na której będę zaznaczać miejsca, w których byłam. Pomysł spodobał się znajomym, więc zaczęłam robić grafiki w pokojach ich dzieci, salonach, sypialniach. Zainteresowanie zaczęło wzrastać i w tym momencie mam na swoim koncie grafiki wykonane w: domach prywatnych, lokalach usługowych, restauracjach, dyskotekach, przedszkolach, szkołach, salach zabaw, gabinetach dentystycznych dla dzieci, biurach itp.. Potem zaczęłam malować także na kaskach i motocyklach. 

 

Zobacz także: O byciu samoukiem i dążeniu do własnych celów-opowiada Magdalena Klarzynska

Jakie techniki teraz wykorzystujesz najchętniej? Uważasz, że wiesz już o nich sporo czy jeszcze warsztat trzeba rozwijać?

W tym momencie stawiam już tylko na pędzel i aerograf. Wiedzy nigdy nie jest za dużo, a warsztat zawsze trzeba rozwijać. Bardzo chętnie jeżdżę na szkolenia, zwłaszcza z technik aerografu, bo nie jest to łatwa dziedzina, za to bardzo efektowna. Przede mną jeszcze dużo pracy, ale chciałabym się w tym rozwijać i być coraz lepsza, stawiać sobie nowe progi i wyzwania.

Zajmujesz się tym zawodowo czy tylko w wolnym czasie? 

Pracuje w zawodzie architekta wnętrz. Kaski i motocykle maluje w wolnym czasie – to dobre zajęcie, żeby oderwać od codzienności i pracy przy komputerze.

Zobacz także: Colorful Jackets-kurtki motocyklowe ręcznie malowane

Czy jest takie zlecenie, które dało Ci wyjątkowo wiele frajdy przy tworzeniu?

Nie mam swojego ulubionego projektu. Każdy z nich ma swój urok i jest inny. Każdy jest wyzwaniem. Nad każdym trzeba posiedzieć, obmyśleć dokładny plan działania, bo kolejność kroków i etapy powstawania grafiki na kasku, muszą być dobrze przemyślane. Czasem potrafi to bardzo uprościć i przyspieszyć pracę. Ten etap logistyczny jest też świetną zabawą. Samo wykonanie grafiki, to tak naprawdę ułamek całego procesu. Największą frajdę i satysfakcję sprawia mi przejażdżka z ludźmi, którzy siedzą na pomalowanych przeze mnie motocyklach lub w kaskach, które wykonałam. I to, że mogę obserwować, jak ta ”oryginalność” przyciąga uwagę i wzbudza zainteresowanie osób trzecich.

A co zrobiłaś sama dla siebie?

Jak to się mówi – szewc w dziurawych butach chodzi (śmiech). Mam biały kask, do którego jeszcze nie miałam czasu się dorwać. Za to, w miarę regularnie, wymyślam coś nowego w moim motocyklu. Nie są to jednak jakieś finezyjne grafiki, tylko bardziej dokładanie koloru na kolejne czarne elementy. W tym roku na przykład dołożyłam kilka wstawek Plasti-dipem, czyli gumą w formie lakieru, którą można później zerwać, bez naruszania oryginalnego lakieru. To są te niebiesko-fioletowe elementy widoczne na zdjęciach.

 

Zobacz także: Kajka i Kaska Frajnd-niesamowicie zdolne airsisters

Motoryzacja ogólnie Cię kręci czy tylko motocykle?

Motoryzacja mnie kręci w różnych dziedzinach. Świetnie się czuję za kierownicą samochodu i bardzo lubię drifty. Wprawdzie sama nie praktykuję, ale uwielbiam na to patrzeć. Jak tylko jest okazja, to jeżdżę na jakieś pokazy i wyścigi, oczywiście jako kibic. Latem zawsze mam dylemat, czy wsiadać na motocykl czy do swojego kabrioleta? Zdecydowanie jednak motocykl jest dla mnie głównym środkiem transportu, nie traktuję go jak weekendowej rozrywki. Latem jeżdżę nim cały czas, chyba że muszę przywieźć jakieś duże rzeczy. Uwielbiam też dalsze wyjazdy motocyklowe, choć na razie najdalej, to udało mi się dotrzeć na samo południe Chorwacji.

Pamiętasz początki tek pasji? Co sprawiło, że zostałaś motocyklistką?

Najczęściej motocyklistki mają kolegów lub kogoś w rodzinie, kto zaraził je tą pasją. Ja robiąc prawo jazdy kat. A nie znałam nikogo, kto by jeździł, jednak motocykle zawsze mnie kręciły. Odkąd pamiętam, na dźwięk motocyklowego silnika na ulicy, odwracałam głowę i szukałam wzrokiem jego źródła. To było moje marzenie od zawsze, więc jak już tylko mogłam, od tak, po prostu zrobiłam prawo jazdy kat. A.

Jakie motocykle przewinęły się przez Twoje życie i dlaczego je wybrałaś? Masz swój wymarzony model?

Niestety na 18-te urodziny, kiedy miałam nadzieję, że zapisze się na kurs kat. A i B, dostałam szlaban od rodziców na motocykl. Po zmianie przepisów, kiedy dowiedziałam się, że można jeździć pojemnością 125 na kat. B (akurat w tym roku mijały 3 lata, co warunkowały przepisy) – to w ciągu tygodnia stała już u mnie mała, czerwona Honda CBR 125. Jednak sprzedałam ją dość szybko i z kolejnym zakupem czekałam już na „pełne A”.  Następnym motocyklem stała się Yamaha Fazer 600, którą jeżdżę do dziś i jestem z niej bardzo zadowolona. Pasuje mi i przede wszystkim jest bardzo wygodna na trasy – nie planuje jej zmieniać, nie mam też jakiegoś wymarzonego modelu.

Zobacz także: Lothi Art, czyli Karolina rysuje

Czy praca z grupą odbiorców, jaką są motocykliści/stki jest przyjemna czy raczej wymagająca?

Myślę, że raczej przyjemna, chociaż każdy ma swoje wymagania. Nie ma w sumie znaczenia, czy klient posiada motocykl, bo do każdego zlecenia podchodzę z takim samym podejściem, zarówno do tematyki kasku, jak i do ściany. Chociaż faktem jest, że motocykliści to ludzie z taką samą pasją jak moja, więc dość dobrze się rozumiemy i szybko łapiemy wspólny temat.

Strona FB: www.facebook.com/artystyczne.malowanie.scian.podlasie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze