Aktualizacja Google dla Android Auto. Co się zmieni?
Google pracuje nad nowymi funkcjami dla Android Auto. Ich celem jest poprawa funkcjonalności aplikacji i dostosowanie do potrzeb użytkowników, którzy z niej korzystają.
Telefon i samochód. Jeszcze kilka lat temu mało kto spodziewał się, że te dwa światy zostaną połączone w tak skuteczny, wygodny i bezpieczny sposób. Integracja urządzeń mobilnych z samochodami przeszła długą drogę, od prostych zestawów głośnomówiących, aż do teraz, gdy nowe samochody mają bezprzewodowe ładowarki, a system multimedialny łączy się ze smartfonem, dając dostęp do niezliczonych aplikacji, map, serwisów streamingowych i innych funkcji przydatnych w trasie.
Amerykański gigant, Google, przygotowuje nowe aktualizacje dla Android Auto. Najnowsza wersja beta pozwala nam podejrzeć, co może ulec zmianie, choć nie ma 100% gwarancji, że którakolwiek z odkrytych funkcji trafi do produkcyjnych wersji.
Aktualizacja Google dla Android Auto. Co się zmieni?
Odświeżony interfejs
Najważniejsza zmiana to odświeżony interfejs użytkownika, o nazwie kodowej Coolkwalk. Na pasku nawigacyjnym pojawi się nowy przycisk, dzięki któremu użytkownicy będą mogli za jednym kliknięciem uruchomić centrum powiadomień. Nowy przycisk w Android Auto nie tylko pozwoli na wyświetlenie najnowszych powiadomień, ale także usprawni dostęp do sterowania odtwarzaczem muzyki.
Więcej tapet
Google pracuje nad udostępnianiem nowych tapet. Użytkownicy Android Auto zamiast nudnego, klasycznego tła, już mogą wybrać kolorowe zdjęcia z kolekcji udostępnionej przez Google. Amerykański gigant planuje rozszerzyć ilość dostępnych tapet, a także opracowuje nową funkcję, która stawia na ich dodatkową funkcjonalność.
Nowe opcje kontrolowania uruchamiania aplikacji
Większość nowych samochodów uruchamia Android Auto automatycznie, gdy telefon jest podłączony. Wszystko wskazuje na to, że po aktualizacjach, użytkownicy będą mogli sami zadecydować, czy chcą, aby aplikacja startowała zaraz po wykryciu połączenia z jednostką główną.
Najnowsze
-
Znaki C-5 oraz D-3 wyglądają prawie identycznie, ale kierowca nie może ich pomylić
Kierowca mijając znak drogowy ma zwykle sekundę, najwyżej dwie, na zwrócenie na niego uwagi i zrozumienie jego znaczenia. Dlatego znaki zwykle wyraźnie się od siebie różnią, ale nie dotyczy to znaków C-5 i D-3, które są łudząco podobne, ale mają całkowicie inne znaczenie. -
Będzie nowy odcinek drogi ekspresowej S10. Znamy datę otwarcia
-
Wyrzuciła papierosa z auta, napluła na zwracających jej uwagę, a potem nasłała agresora
-
Najgorsze, co możesz usłyszeć na przeglądzie auta. Gorsze niż niezaliczenie przeglądu
-
Nowa zielona naklejka kosztuje 5 zł, a za jej brak zapłacisz 500 zł kary
Zostaw komentarz: