Doprowadził do stłuczki dwóch aut, a potem odjechał
Co byście zrobili w sytuacji, w której sprawca kolizji nie został w niej poszkodowany, więc sobie pojechał? Albo nawet nie zauważył, co zrobił?
Rondo turbinowe w założeniu ma zmniejszać ryzyko wystąpienia kolizji, ale tym razem nic to nie dało. A może nawet przyczyniło się do stłuczki, ponieważ to rondo wydaje się dość nietypowe. Rzut oka na zdjęcia satelitarne tego miejsca wskazuje, że było to zwykłe skrzyżowanie o ruchu okrężnym, ale na nagraniu widoczna jest powierzchnia wyłączona z ruchu. Pojawiła się też ciągła linia mająca pozwalać na bezkolizyjne opuszczanie ronda.
Lewy kierunkowskaz na rondzie – egzaminatorka przegrała w sądzie
Jest tylko pewien szkopuł – na rondzie turbinowym auto jadące wewnętrznym pasem, powinno zostać później bezkolizyjnie wyprowadzone na zewnętrzny (stąd powierzchnia wyłączona z ruchu, miejscowo zwężająca rondo do jednego pasa). Na nagraniu z kolei wymaga to zmiany pasa ruchu, jak na zwykłym rondzie.
Trochę to pomieszane i możliwe, że doprowadziło do tej kolizji. Kierowca na prawym pasie albo nie widział samochodu na rondzie, albo uznał, że pojedzie ono dalej wewnętrznym pasem. Kierujący znajdujący się już na rondzie chciał natomiast skręcić w prawo, co wymagało od niego zmiany pasa. Koniec końców, pierwsze auto wjechało na rondo, drugie musiało gwałtownie zahamować, a w tym czasie trzecie (którego kierowca musiał ruszyć patrząc w lewo, a nie przed siebie) uderzyło w drugie. A pierwsze w tym czasie odjechało.
Pandemia koronawirusa to wyzwanie dla wszystkich. Życzymy wam jak najmniejszej liczby koniecznych podróży! Z pewnością trzeba się do nich odpowiednio przygotować i zwrócić uwagę na następujące kwestie:
– dezynfekcja samochodu;
– tankowanie samochodu – jak zrobić to bezpiecznie?
– jak długo wirus utrzymuje się na poszczególnych elementach w samochodzie?
– wyjazd za granicę Polski podczas epidemii koronawirusa;
– kiedy Państwo może zabrać ci auto?
Warto przeczytać: Koronawirus – publikujemy najważniejsze informacje dla kierowców
Najnowsze
-
Rowerzysta wjechał prosto pod auto i zadzwonił na policję. Zderzenie dwóch absurdów
Opisywana sytuacja to zderzenie dwóch absurdów. Absurdem jest, że rowerzyści nie muszą znać przepisów, ale absurdem jest też to, że niektórzy z nich uważają za obowiązujący stan prawny własne wyobrażenia. Tak jak rowerzysta z tego nagrania. -
Nowy sposób kontroli kierowców. Dostaną specjalne opaski
-
Koniec przywileju dla właścicieli aut elektrycznych. Życie za szybko go zweryfikowało
-
Znasz trik taksówkarzy na chłodzenie auta bez klimatyzacji? Używaj, nawet jak masz klimę
-
Zderzenie motocyklistów przed przejściem. „Znowu to pierwszeństwo pieszych”
Zostaw komentarz: