Zaskakujące GP Wielkiej Brytanii – filmy

Kapryśna pogoda, kontrowersje związane z dmuchanym dyfuzorem, polecenia zespołu oraz pierwsza wygrana Ferrari w sezonie. Kolejne GP za nami.

Zanim przejdziemy do wyścigu, warto poruszyć kwestię dmuchanych dyfuzorów. Przed wyścigiem miała zostać podjęta decyzja, czy zakaz zostaje podtrzymany, czy wracamy do tego co było przed GP Walencji. Przeciw dyfuzorom były dwa teamy: Ferrari oraz Sauber. Jednak, gdy wyścig się zakończył, FIA poinformowała, że dmuchane dyfuzory będą w używane a Ferrari i Sauber zmieniły zdanie. Czy to oznacza, że Ferrari chciało wygrać chociaż jeden wyścig w sezonie i dać sobie z tym wszystkim spokój?

Jak działa dmuchany dyfuzor?

Zanim zgasło pięć czerwonych świateł i kierowcy ruszyli do wyścigu, godzinę przed wszystkim nad torem przetoczyły się deszczowe chmury i tor został podzielony na dwie części – część suchą i część mokrą. Z tego też powodu na polach startowych zapanowała mała konsternacja i nie było wiadomo na jakich oponach startować. Sporego pecha miał Sergio Perez, który nie opanował bolidu i uderzył w bandę reklamową Pirelli. Na szczęście Sergio bardzo szybko znalazł się w boksie, a jego inżynierowie w błyskawicznym tempie wymienili przednie skrzydło i Sergio w odpowiednim czasie opuścił aleję serwisową. Ostatecznie wszyscy kierowcy wyruszyli do wyścigu na oponach przejściowych, więc było pewne, że zjazdy do boksu rozpoczną się bardzo szybko.

Walka Massy i Buttona.
fot. Pirelli

Piekielny start wykonał Vettel, który złapał znacznie więcej przyczepności niż Mark Webber i w dość krótkim czasie wypracował ogromną przewagę nad kolegą z zespołu. Dobrym startem popisał się także Lewis Hamilton, który z dziesiątej pozycji awansował na piątą. Pierwszym kierowcą, który zjechał do boksu był Heikki Kovalainen, jednak zjazd był podyktowany awarią skrzyni biegów – dokładnie mówiąc, Fin nie mógł wbić czwartego biegu.

Ciekawie zaczęło się robić, gdy na piątym okrążeniu – mimo iż wyścig nie został zakwalifikowany jako mokry – został włączony system DRS. Sporymi pechowcami tego wyścigu byli Michael Schumacher oraz Kamui Kobayashi. Obaj Panowie walcząc między sobą, doprowadzili do kolizji. Winnym całe zajścia został uznany Niemiec za co otrzymał karę 10 sekundowego postoju w boksie. Przed wykonaniem kary, Schumacher jako pierwszy zjechał do boksu po opony na suchą nawierzchnię a jego wyśmienite czasy skłoniły innych kierowców do szybszego zjazdu do boksu. Taką samą karę jak Niemiec dostał Kobayashi. Sędziowie stwierdzili, że lizakowy Japończyka wypuścił go w niebezpieczny sposób wprost pod koła Williamsa a przy okazji zdemolował stanowisko Force India, uszkadzając jeden z pistoletów pneumatycznych.

Problemy Kobayashi’ego

 

Kolejnym pechowcem wyścigu był Sebastian Buemi, który walcząc z di Restą, przebił lewą, tylną oponę i Szwajcar postanowił zatrzymać się w drugim sektorze i wycofać z wyścigu. Po rozpoczęciu kolejnych serii postojów, na prowadzenie wysunął się Alonso, a kłopoty dosięgnęły także Vettela. Podczas jego postoju awarii uległ podnośnik i Niemiec stracił wiele cennego czasu na rzecz Alonso. Następnym pechowcem, który miał problemy w boksie był Jenson Button. Anglik podczas swojego postoju został wypuszczony za wcześnie, a jeden z mechaników z powodu awarii pistoletu nie zdążył przykręcić koła i Jenson wyjechał z nałożonym kołem, które przekreśliło szansę na cokolwiek w tym wyścigu. Porządkowi próbowali zepchnąć zawodnika do boksu, ale zespół postanowił odpuścić i Button stracił możliwość na doskonały wynik.

Ferrari wygrywa na brytyjskiej ziemi.
[autor zdjęcia]

Ciśnienie w zespole McLarena sięgnęło zenitu, gdy na 42 okrążeniu, jadący na drugiej pozycji Hamilton, został poinformowany o krytycznym stanie paliwa i groźbie niedojechania do mety. Anglik zmuszony był do zwolnienia, a cztery okrążenia później został wyprzedzony przez Webbera. Kiedy Anglik myślał, że to już koniec, wiatr w żagle złapał Massa i na każdym okrążeniu odrabiał po 1-1,5 sekundy. Z problemami borykał się także Vettel a goniący go Webber , pomimo aż pięciu poleceń zespołu by nie atakować Niemca, odpuścił dopiero na ostatnich metrach toru a swoje żale wylał dopiero na konferencji prasowej.

Piekielną końcówką popisali się dwaj odwieczni rywale – Massa oraz Hamilton. Obaj wpadli w ostatni i do końca nie chcieli odpuścić. Mimo iż obaj doprowadzili do uszkodzeń swoich bolidów, nie przeszkodziło to w widowiskowej walce. Ostatecznie pierwszy na metę wpadł Hamilton, a Massa przegrał jedynie o 24 tysięczne pomimo wypadnięcia na mokre pobocze. 

Po emocjonującym wyścigu czas na dwa tygodnie przerwy. Jednak wyścig nie zakończył się wraz z minięciem mety przez Alonso. Prawdziwa burza rozpoczęła się na konferencji prasowej, gdzie Mark Webber przyznał iż pięciokrotnie otrzymał polecenie, aby nie atakować Vettela. Webber stwierdził, iż „- Moja odpowiedź jest krótka: nie jestem szczęśliwy z tego, co się wydarzyło – powiedział Webber po wyścigu. – Zignorowałem zespół, bo chciałem walczyć o lepsze miejsce. To przecież normalne – dodał.” Ta sytuacja nie jest natomiast normalna dla szefostwa zespołu, który już przeprowadził z Australijczykiem poważną rozmowę. Obecnie RBR jest postrzegany jako Ferrari z zeszłego roku, gdzie walczący o wygraną Felipe Massa przepuścił Alonso, ponieważ ten walczył o Mistrzostwo Świata z Vettelem. 

Walka między kierowcami RBR

 

Do zobaczenia za dwa tygodnie w Niemczech.

 

Problemy Buttona.

 

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze