Za to nagranie jego autor powinien stracić prawo jazdy. Ale on uważa się za ofiarę
Czasami trudno w to uwierzyć, ale niektórzy uważają, że jeśli ktoś zachował się wobec nich złośliwie, to dostają przyzwolenie na łamanie przepisów. A potem szukają poklasku, dramatyzując w internecie.
„Gnida próbuje mnie zabić” – głosi tytuł nagrania. Czy inny kierowca wyprzedzał na czołówkę? Zajechał autorowi drogę? Próbował go zepchnąć do rowu? Nie. Zaczął złośliwie przyspieszać, żeby autor go nie wyprzedził. Zachowanie bardzo niewłaściwe i jest na nie paragraf, ale nie spowodowało żadnego zagrożenia.
Najpierw prowokował innego kierowcę, a potem robił z siebie ofiarę
Autora nagrania tak jednak rozsierdziło, że za wszelką cenę chciał wyprzedzić złośliwca z Toyoty Avensis. Udało mu się. Rozpędził się w konsekwencji do 115 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h. Jeśli w tym miejscu jest teren zabudowany (a prawdopodobnie jest), to powinien stracić prawo jazdy na 3 miesiące. Plus zapłacić 800 zł mandatu za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h oraz wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym (ciągła linia i skrzyżowanie), a na jego konto powinno wpłynąć 15 punktów karnych. Gratulujemy pięknego wyniku.
Najnowsze
-
Kupisz auto spalinowe zamiast elektrycznego? Zapłacisz 22 tys. zł. To projekt nowych przepisów
Jak poprawić statystyki sprzedaży samochodów elektrycznych? Zmusić kierowców do ich kupowania. Taki właśnie pomysł niedawno się pojawił i co gorsza, na serio jest rozpatrywany. -
Spektakularny pożar jedynego takiego auta elektrycznego w Polsce – na środku warszawskiego Mokotowa. Trwają utrudnienia w ruchu
-
Chciał ukarać kierowcę Audi na oczach policji. Więcej już nie pojeździ
-
Takich fotoradarów jeszcze w Polsce nie było. Mogą pojawić się w każdym miejscu
-
O krok od budowy nowego odcinka drogi S12. Ułatwi dojazd do granicy
Zostaw komentarz: