Z dala od stereotypów: rozmowa z Kasią Gaik i Justyną Massalską z Kasia Rally Team

Kasia Gaik i Justyna Massalska to żeńska załoga ze Śląska, która pełna zapału realizuje swoje rajdowe marzenia. Startując w przygotowanym do sportu  Fiacie Cinquecento Sporting, odnoszą już pierwsze sukcesy.

Pytamy Kasię Gaik:

Kiedy jazda za kierownicą zamieniła się u Ciebie w ściganie?

Od czasu, kiedy kupiłam swój pierwszy samochód. Intrygowało mnie, jak jeździć lepiej technicznie, jak wyczuć, co dzieje się z samochodem i odpowiednio na to reagować. Szukałam odpowiedzi na te pytania w różnych książkach o technice jazdy. Ale dopiero wtedy, gdy dowiedziałam się, że istnieje coś tak fascynującego, jak rajdy samochodowe, zrozumiałam, że w uprawianiu tego sportu jest odpowiedź na moje pytania. Jest to pasja, która uzależnia z każdymi zawodami  bardziej. No i nie da się ukryć – lubię stan maksymalnej koncentracji i podwyższony poziom adrenaliny (śmiech).

Jak rozwijała się ta pasja rajdowa?

W amatorskich zawodach rajdowych jeżdżę trzeci rok. Przez pierwsze dwa lata startowałam seryjną Skodą Felicią. Było to dość niebezpieczne, gdyż auto przechylało się mocno na zakrętach, a zwykłe pasy zbyt słabo trzymały w seryjnych fotelach. Ale był zapał i energia, żeby uprawiać ten sport i z czasem udało mi się „zaoszczędzić do skarbonki” na prawdziwą rajdówkę – Fiata Cinquecento Sporting 1108. A dzięki pomocy utalentowanego mechanika rajdowego – Grzegorza Pasteraka, rajdówka jest w świetnej formie.

Kasia Gaik – uśmiechnięta i pełna optymizmu
fot. materiały zawodniczek

Gdzie można zobaczyć, jak sobie radzisz za kierownicą rajdówki?

Zapraszam na Śląsk! W naszych okolicach jest sporo KJSów, rally-sprintów czy treningów. To, co tak naprawdę ogranicza liczbę startów w moim przypadku, to możliwości finansowe. Pomimo tej bariery staramy się jednak startować jak najwięcej. Udało się już odnieść małe sukcesy, które nas cieszą: 2. miejsce w klasie w VII rundzie Samochodowych Mistrzostw Tychów czy 4. miejsce w klasie na Rajdzie Konstytucji w Sosnowcu.

Jeździsz w pełni żeńskim składzie?

Od początku kusiło mnie, żeby postawić na kobiecą załogę, to takie sympatycznie zakręcone i niestereotypowe – kobiety za kierownicą (i to ba! rajdówki), a na dodatek odróżniają lewą stronę od prawej (śmiech). Obecnie współpracuję z dwiema pilotkami: Justyną Massalską i Ewą Stepnowską. Moim pierwszym pilotem była Ewa, ale ze względu na jej sytuację zawodową jest teraz pilotem rezerwowym, a obecnie zaczynam współpracę z Justyną. Mamy już za sobą wspólny trening i pierwszy start. A mam nadzieję, że jeszcze cała rajdowa przygoda przed nami!

Jakie masz rajdowe marzenia? Czy to realne plany?

Chciałabym zacząć jeździć w 3 Lidze Rajdowej. Myślę, że jest to realne marzenie, ale wymaga czasu, determinacji i pasji. Z pasją nie ma problemu, bo „rajdowanie” daje mi prawdziwą radość. Jednak by startować w profesjonalnej lidze potrzebne są pewne nakłady finansowe i nasz zespół obecnie rozpoczyna poszukiwanie firm, które chciałyby nawiązać z nami współpracę. Mam nadzieję, że, pomagając szczęściu, sprawy potoczą się pomyślnie i uda mi się spełnić to marzenie! Byłabym bardzo dumna z naszego zespołu.

Co lubisz robić w wolnym czasie?

Mój przepis na wolne chwile to taniec, podróże, język angielski, choć nie ukrywam, że te dziedziny są teraz troszkę na drugim planie, bo ostatnio nawet w snach jeżdżę po szutrze (śmiech).

Kasia, Justyna i Cinquecento
fot. materiały zawodniczek

Spytaliśmy także Justynę Massalską:

Skąd się wziął Twój pomysł na pilotowanie w rajdach?

Rajdy towarzyszą mi od 15. roku życia. Rozpoczęłam od kibicowania oraz startów jako pilot w pierwszych SuperSprintach organizowanych w 2000 roku na Autodromie w Chorzowie oraz Torze Fiata w Tychach. Mam to szczęście, że znam wielu kierowców ścigających się od amatorskich sprintów po IRC (Intercontinental Rally Challenge), można powiedzieć, że siedzę w tym sporcie po uszy. Po latach samej “oglądary” postanowiłam ponownie spróbować szans na prawym fotelu. W tym roku miałam okazję startować niesamowicie „szybkim“ (śmiech) trabantem na prologu Rajdu Lotos oraz jako 000 na Rajdzie Mikołowskim.

Justyna wciąż doskonali sztukę opisu
fot. materiały zawodniczek

Jak pierwsze wrażenia z jazdy u boku Kasi?

Po pierwszym treningowym starcie z Kasią w Chorzowie, uczestniczyłyśmy ostatnio w sprincie w Tychach. Z mojego punktu widzenia współpraca układa się bardzo dobrze, nie wiem jednak, co na to moja “kierownica” (śmiech). Jedyna rzecz, której w tej chwili potrzebujemy, to interkom, gdyż “cienki” jest bardzo głośny i na ostatnich próbach tracę głos (śmiech). Kasia jest osobą bardzo profesjonalnie podchodzącą do tego sportu. Myślę, że dałyśmy sobie radę i utwierdziłam się w przekonaniu, że mogę pilotować na odcinkach specjalnych.

Będziecie takimi rodzynkami na rajdach?

Każda kolejna żeńska załoga w tym, jakby się mogło wydawać – męskim środowisku, dodaje kolorytu oraz blasku każdym zawodom. Dlatego bardzo się cieszę, że jestem członkiem takiej ekipy i mam nadzieję na wiele wspólnych sukcesów, a przede wszystkim fajną przygodę.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze