Wypożyczyła Ferrari, zaraz potem je rozbiła!
Pewnej kobiecie udało się spełnić swoje marzenie. Niestety, niedługo potem jeden z najlepszych dni, zmienił się w jeden z najgorszych.
Wśród motoryzacyjnych marzeń, które każdy z nas ma, z pewnością znajduje się przejażdżka za kierownicą Ferrari. Nie ma co ukrywać, że jest to marzenie z rodzaju tych bardzo trudnych do zrealizowania.
Pewnej kobiecie w Chinach udało się jednak je spełnić – wypożyczyła czerwone 458 Italia. I chociaż jest to najtańszy i najprostszy sposób, aby przejechać się Ferrari, wcale taki tanie nie jest. Niestety, możliwe, że ta przejażdżka okaże się o wiele droższa.
Zaraz po wyjechaniu na ulicę, kobieta zaczęła nagrywać film, na którym mówi, że „po raz pierwszy jedzie Ferrari” oraz że „to naprawdę jest niesamowite przeżycie”. Możecie to zobaczyć na poniższym wideo. Jego ciąg dalszy to już nagranie z monitoringu miejskiego. Widzimy na nim, jak Italia traci przyczepność na mokrym asfalcie, a kierowca przesadza z próbą kontrowania, zupełnie tracąc panowanie nad autem i uderzając w samochód jadący w przeciwnym kierunku.
Na szczęście nikt w tym zdarzenie nie został poważnie ranny, ale straty w samochodach są spore. Ferrari ma nie tylko pokiereszowany przód, ale i poważnie uszkodzone przednie zawieszenie. Mocno poobijane jest też BMW X3, które uderzyło w jadącego koło niego czarnego sedana. Na ile uszkodzony jest ten ostatni pojazd, trudno powiedzieć, ponieważ jego kierowca zamiast hamulca nacisną gaz, uszkadzając barierki oddzielające przeciwległe pasy ruchu i wyjechał z kadru.
Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że Ferrari było odpowiednio ubezpieczone. W przeciwnym razie pechowej kobiecie grozi naprawdę słony rachunek za naprawę. Chińskie media spekulują, że przyczyną wypadku mogło być wyłączenie kontroli trakcji przez kierującą, ale z doświadczenia wiemy, że samochody o tak ogromnej mocy (Italia ma 570 KM) i z napędem tylko na tył nie wybaczają nierozważnego wciskania gazu, nawet z włączoną kontrolą trakcji.
Najnowsze
-
Renault 5 o włos od wygranej! Jak Fiat Panda odniósł zwycięstwo w najważniejszym polskim konkursie Car of the Year?
Mokry Tor Modlin, sześć finałowych modeli i jedna zwycięska tytułowa statuetka. Zdradzamy kulisy decyzji jury, emocje podczas jazd testowych i powody, dla których to właśnie Panda okazała się bezkonkurencyjna. -
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Czy trzeba wymieniać go na nowy?
-
Prosty sposób na szybsze rozgrzanie kabiny samochodu. Trzeba wcisnąć jeden przycisk
-
Za co można dostać mandat na 30 tys. zł? Najwyższe kary, jakie można dostać w Polsce
-
Uważaj na znak D-13 – to podpucha, na którą łapie się wielu kierowców.
Zostaw komentarz: