Wypadek BMW na autostradzie A1 i oburzająca decyzja ubezpieczyciela. Jest zwrot akcji
Sprawa rodziny która zginęła w wypadku na autostradzie A1 ciągnęła się będzie pewnie jeszcze długo, ponieważ nie zaczął się jeszcze nawet proces Sebastiana M., podejrzewanego o doprowadzenie do tragedii. To spowodowało decyzję ubezpieczyciela, którą wielu uznało za bezduszną i oburzającą.
Spis treści
- Tragiczny wypadek BMW i Kii na autostradzie A1
- Ubezpieczyciel odmówił wypłacenia odszkodowania z OC BMW
- Zwrot akcji w sprawie ubezpieczenia po wypadu na A1
Tragiczny wypadek BMW i Kii na autostradzie A1
Przypomnijmy, że do tragedii doszło 16 września na autostradzie A1 w województwie łódzkim. Trzyosobowa rodzina jadąca Kią Proceed uderzyła tam w bariery energochłonne, ich auto stanęło w płomieniach i wszyscy zginęli.
Szybko na jaw wyszło, że nieopodal stało rozbite BMW M850i, które musiało uderzyć w Kię, ale mimo to policja nie łączyła obu zdarzeń. Dopiero gdy sprawa nabrała rozgłosu zadziałały służby, wystawiono list gończy za kierowcą BMW, który został zatrzymany po pewnym czasie w Dubaju.
Sebastian M. jest podejrzewany o to, że jadąc ze znacznie za dużą prędkością, uderzył w Kię i doprowadził do śmiertelnego wypadku. Według policji w momencie uderzenia jego BMW jechało 253 km/h, ale zdaniem ekspertów od rekonstrukcji wypadków, była to prędkość już w trakcie hamownia. Początkowo pojazd miał jechać 315 km/h.
Ubezpieczyciel odmówił wypłacenia odszkodowania z OC BMW
Jak przekazał TVN24 pełnomocnik poszkodowanej rodziny Łukasz Kowalski, zwrócił się do ubezpieczyciela z wnioskiem o wypłatę odszkodowania za śmierć trójki osób. Firma odmówiła jednak zapłaty. Jak powiedział adwokat:
Decyzja, którą otrzymałem, jest nie tylko lakoniczna i pozbawiona empatii, ale wręcz skandaliczna. (…) Uzasadnienie, które otrzymałem, jest mało konkretne i nie wykazuje współczucia.
Podkreślił też, że dostarczył ubezpieczycielowi dokumentację wykluczającą winę kierowcy Kii. Mimo to odpowiedź była odmowna.
Decyzję można nazwać oburzającą, ale przypomnijmy, że ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie z OC, kiedy kierowca ubezpieczony w tej firmie spowoduje jakieś straty i przyzna się do ich spowodowania. Obecnie Sebastian M. nie wziął na siebie winy, a jego proces nawet się nie rozpoczął. Dopiero po zapadnięciu prawomocnego wyroku, w który sąd określi jego winę oraz wskaże na wysokość odszkodowania, będzie można mówić o wypłacie odszkodowania.
Kiedy pojawia się mgła, zaczyna działać dodatkowy przepis ruchu drogowego. Tylko kto o tym pamięta?
Zwrot akcji w sprawie ubezpieczenia po wypadu na A1
Pomimo tego, że proces podejrzanego o spowodowanie wypadku się nie rozpoczął, ani nie została określona wartość zadośćuczynienia, ubezpieczyciel zdecydował się na wypłatę odszkodowania rodzinie zmarłych. Jak poinformował ich adwokat w mediach społecznościowych (pisownia oryginalna):
Przed momentem do Kancelarii wpłynęła decyzja od Towarzystwa Ubezpieczeń zmieniająca stanowisko w sprawie odmowy wypłaty odszkodowania dla rodziny kierowcy samochodu m-ki KIA, który uczestniczył w tragicznym wypadku na Autostradzie A1 w dniu 16.09.2023 r. Towarzystwo Ubezpieczeniowe przyjęło swoją odpowiedzialność i przyznało rodzinie świadczenie. Jak wskazano w decyzji, podstawą takiego stanowiska były dokumenty zgłoszenia szkody, które jako pełnomocnik przedłożyłem do akt likwidacyjnych.
Sam ubezpieczyciel odniósł się do sprawy w oświadczeniu przesłanym do redakcji Polsat News:
W drugiej połowie października 2023 r. w sprawie tej wpłynęły do towarzystwa roszczenia, z których część została niezwłocznie przez wypłacona. (…) Dłuższego postępowania wymagały dwa roszczenia z powodu odmiennej od pozostałych podstawy odpowiedzialności. Z uwagi na szczególne okoliczności i charakter tragedii na A1 Compensa podjęła decyzję o przyjęciu nadzwyczajnego trybu realizacji tych dwóch postępowań i dokonała powtórnej analizy możliwości wypłaty. W wyniku tych działań dnia 16 listopada przekazana została do realizacji decyzja o wypłacie zadośćuczynienia z ostatnich dwóch roszczeń.
Najnowsze
-
Dostałeś taką tablicę rejestracyjną? Masz wielkiego pecha
Co przyciąga pecha za kierownicą? Wśród kierowców krąży wiele teorii na ten temat i wbrew pozorom nie chodzi tu o tak oczywiste rzeczy jak liczba 13 na tablicy rejestracyjnej. -
Stellantis podpadł studentce prawa, musi teraz zapłacić 35 mln zł!
-
Kilka dni spóźnienia i zapłacisz ponad 9000 zł. Takie są nowe kary dla kierowców
-
Takiego prawa jazdy policjanci jeszcze nie widzieli. Kierowca przybył z przyszłości?
-
Podatek od samochodów spalinowych w Polsce. Jest decyzja Unii Europejskiej
Zostaw komentarz: