Wygrana Motocaina.pl na Grand Prix Fiata!

Magdalena Wilk, kierowca wyścigowy i dziennikarka współpracująca z kobiecym portalem motoryzacyjnym wywalczyła dla Motocaina.pl zwycięstwo w Pucharze Pań Grand Prix Fiata. Jednocześnie jest pierwszą kobietą w historii tych zawodów, która zajeła miejsce w top 10 klasyfikacji generalnej! Oto jej relacja.

Jak co roku, także tym razem w Grand Prix Fiata, odbywającym się w upalny czerwcowy dzień, wzięło udział kilkudziesięciu dziennikarzy. Większość z nich to Polacy, ale nie zabrakło także gości z Litwy. Zawody odbywały się pod patronatem Auto Klubu Dziennikarzy Polskich oraz Fiat Auto Poland S.A. we współpracy z Automobilklubem Kieleckim. W rywalizacji sportowej wzięło udział 61 dziennikarzy, w większości zajmujących się tematyką motoryzacyjną.

Abarth 500 to świetne auto na tor.
fot. Fiat

Na dobry początek, rejestracja i losowanie numerków startowych. Wyciągam dość odległy, bo 23., co jednak dało mi możliwość spokojnej obserwacji prób i „przejścia” trasy po torze. Do końcowej klasyfikacji mierzony jest czas przejazdu łącznie z czterech odcinków – dwóch pierwszego dnia i dwóch drugiego. Zawody rozgrywają się na małej pętli toru Kielce – urozmaicono je przez ustawienie pachołków, które z jednej strony miały za zadanie nieco spowolnić zapędy uczestników do szybkiej jazdy, z drugiej nadać trasie bardziej technicznego charakteru. Do dyspozycji uczestników udostępniono dwa modele samochodów – Alfa Romeo Mito 1.4 z silnikiem o mocy 155 KM oraz Abarth 500 ze 135-konną jednostką napędową. Każdą próbę sportową można przejechać dwukrotnie, za każdym razem innym modelem, zatem każdy z uczestników ma takie same warunki rywalizacji. Dzięki temu o końcowym wyniku zdecydują przede wszystkim umiejętności kierowców.

Przede mną pierwsza próba – zasiadam najpierw do Abartha. Ale cóż to? Przy tak dużym upale opony wręcz „rozpływają” się i trzeba pilnować, żeby na dohamowaniach samochód nie uśliznął się, nie obrócił i zmieścił między słupkami (każde dotknięcie kosztuje dodatkowe karne sekundy). Ze względu na „kjs-owy” charakter prób (mnóstwo manerwowania między pachołkami), należy odpowiednio operować biegami; zdarza się, że na wyjściu z zakrętu nieco brakuje mocy jednostce. Przesiadka do Alfy owocuje moim lepszym samopoczuciem, bo MiTo prowadzi się bardziej stabilnie, choć dalej moja jazda wygląda dość nerwowo, ze względu na zbyt mocno rozgrzane opony.

Alfa Romeo MiTo zachowuje się stabilnie nawet przy gwałtownych manewrach.
fot. Fiat

Wprost z toru jedziemy na konferencję, gdzie zaprezentowano dwa, wyjątkowo ciekawe samochody: Alfa Romeo Giulietta oraz Fiat 500C (o których już niebawem przeczytacie szerzej na Motocaina.pl). Jednak wszyscy czekają jak na szpilkach na wstępne wyniki – 12 miejsce w klasyfikacji generalnej oraz pierwsze wśród pań nie dawało mi pełnej satysfakcji. Wiedziałam, że jutro też jest dzień – mój plan to pierwsza dziesiątka!

Rano okazuje się, że pogoda nam jednak niesprzyja – „rozpływam” się – podobnie jak opony – w trzydziestostopniowym upale. Dzisiejsze próby okazują się jeszcze bardziej techniczne, z większą ilością pachołków. Jako kierowca wyścigowy za pachołkami nie przepadam… Ale nie wybrzydzam i zasiadam za sterami obu samochodów wiedziona nadzieją, że sobie poradzę. Udaje mi się nie potrącić ani jednego słupka. Oczywiście emocje i moja wrodzona ambicja sprawiają, że lekko szarżuje w niektórych miejscach i tracę cenne dziesiątki sekund. Jednak i tak rezultat zawodów uznaję za zadowalający – 10. miejsce w klasyfikacji generalnej na 61 startujących – to najlepszy wynik wśród pań od początku kilkudziesięcioletniej rywalizacji w Grand Prix Fiata.

Na podium pucharu pań jedynie Magda Wilk (najwyższy stopień) reprezentowała medium stricte motoryzacyjne.
fot. Fiat

Żałuję, że nie mogłam na równi rywalizować z kobietami; przyjechało ich bardzo niewiele i nie reprezentowały mediów motoryzacyjnych. Za swoich męskich przeciwników miałam nie byle kogo – część dziennikarzy to również licencjonowani kierowcy wyścigowi, z którymi nieraz spotykałam się na torach w Polsce oraz zagranicą. Niektórzy z nich wielokrotnie bywali na GP Fiata, znają układ toru i prób; często ustawiają sobie podobne manerwy podczas własnych, dziennikarskich, testów samochodów. Ja startowałam pierwszy raz, zatem co będzie za rok?

Oczywiście odbędzie się kolejny, już XVIII Grand Prix Fiata, co oznacza, że będę miała okazję powalczenia o jeszcze wyższą lokatę.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze