VW Polo na sycylijskich duktach

Nowym Polo Motocaina odwiedziła wyspę Dona Corleone oraz rodziny honorowych Prizzich. Nasz pełen mafijnych obaw test niemieckie auto przeżyło bez emocji: sprawnie wjechało na nadal czynny wulkan Etna i dowiozło w najpiękniejsze zakątki perły Włoch.

fot. VW

Pierwsze spojrzenie – przód przypomina Scirocco, z boku nieco Golfa, a z tyłu? Zastaję nijaki spadek po Foxie i Lupo; zdaje się, że włoskiemu designerowi – słynnemu Walterowi de Silva – zabrakło w tym miejscu weny. Za to wieczorem widać intrygujące, czerwone obramowania tylnych lamp. Na 17-calowych obręczach auto prezentuje się urodziwie, a dodatkowo jest sympatycznie żółte. Zasiadam więc za sterami słonecznego jak Sycylia nowego Polo: ustawiam wysokość kierownicy (osiowo także), fotel, sporej wielkości lusterka i odpalam 85-konną benzynę. I cisza… Nad zewnątrz słychać tylko przelatujący samolot do Palermo.

Liczy się wnętrze?

Kokpit nie urzeka, ale wszystko jest na właściwym miejscu.
fot. Frendl

Jak rzekł Goethe – Taormina to esencja Sycylii; podobnie jak Polo, które jest od lat hitem sprzedażowym Volkswagena, to urodziwe miasteczko jest perełką wyspy. W samym centrum znajdują się ruiny do dziś urzekającego architekturą Teatro Greco, nad którym unosi się atmosfera innej epoki. To trochę jak we wnętrzu małego Volkswagena – znakomita ergonomia, subtelność tekstury, nie rażące kolorystyką doborowe materiały, funkcjonalne rozwiązania i stylizacja deski rozdzielczej przeniesiona z Golfa VI (w zależności od wersji dostępne są aluminiowe wykończenia). Niby wszystko z „górnej półki”, ale tej sprzed kilku lat.

Jasne – trudno dogodzić wszystkim. Młodzi duchem i większość kobiet mogliby się spodziewać „fajerwerków”, odważniejszych kolorów tapicerek (dostępne jedynie stonowane: szare, czarne i ciemnobeżowe), czy śmielej uformowanych plastików; z kolei tradycjonaliści lub starsi kierowcy – ascetycznego, uporządkowanego wnętrza. Dojrzałemu pokoleniu na pewno spodobają się eleganckie, podświetlone na biało zegary, czy oferowany wkrótce szklany dach. Młodzi zapewne zamontują komputer dotykowy z nawigacją, czy lepsze audio. Wnętrze nowego Polo jest zatem… uniwersalne.

Świetne fotele w czarnej oprawie. Nie do każdej z nas przemówi ciemna stylistyka wnętrza, zwłaszcza podczas upałów, jednak autorce przypadła do gustu.
fot. VW

Bez trudu manewruje tym przyjaznym autkiem w ciasnych uliczkach sycylijskiego miasteczka, a jazdę uprzyjemnia melodyjna, włoska muzyka. Jeśli auto wyposażono w najwyższy model radia (jak na tę klasę całkiem niezłego), do dyspozycji melomanki pozostaje jeszcze gniazdo aux-in oraz możliwość odczytu mp3 (przez CD, DVD lub kartę SD); całość można rozszerzyć o zestaw głośnomówiący do telefonu.

W upalne dni przydaje się chłodzony, dwukomorowy schowek, w którym umieszczono przycisk kontroli ciśnienia w oponach oraz złącze media-in (opcja). W drzwiach na upartego można upchnąć 1,5 litrową butelkę, a w podłokietniku niewielkie drobiazgi.

W Polo piątej generacji zamontowano nowe fotele kierowcy, pasażera oraz tylną kanapę i przed każdą z tych przestrzeni wygospodarowano więcej miejsca – w sumie mogą tu wygodnie zasiąść cztery osoby (piąta także, ale raczej szczupła i niska). Z tyłu siedzi się bardziej komfortowo niż w poprzedniku, a pasażerowie mają więcej luzu na wysokości kolan. Seryjnie dzieloną w proporcji 60:40 tylną kanapę można łatwo złożyć. Praktycznym rozwiązaniem jest podwójna podłoga bagażnika, z możliwością zamontowania jej na dwóch różnych wysokościach (przydaje się gdy chcemy, by mniejsze i płaskie przedmioty nie „latały” luzem); po rozłożeniu daje ona równą powierzchnię. Bagażnik mieści wówczas 952 litry pakunków, czyli całkiem sporo.

Stawiam na umiejętności

Podczas dynamicznej jazdy Polo doskonale trzyma się drogi.
fot. Frendl

 

Drogę do Enny – twierdzy w samym środku Sycylii – pokonuję Polo napędzanym jednostką 1.4 MPI, która z nową elektroniką silnika i układem wtryskowym osiąga moc 85 KM przy 5.000 obr./min. Motor ten można zestawić z 7-biegową przekładnią dwusprzęgłową DSG, po raz pierwszy dostępną dla tego modelu, co kosztuje dodatkowe 6500 zł w stosunku do wersji bazowej.

Tymczasem droga wije się jak jaszczurka po górskich przełęczach. Z 5-biegową skrzynią (przydałaby się 6-tka) auto spala dokładnie tyle, ile przewidywał producent – 5,9 l./100 km. To wynik godny podziwu zwłaszcza, że mojej jazdy nie można nazwać ekonomiczną. Rozpędzanie Polo do setki zajmuje co prawda ponad 12 sekund, ale przeciętnemu kierowcy na pewno nie zabraknie do tego cierpliwości. Wewnątrz jest cicho, nawet przy prędkości 130 km/h. Bez przesadnej brawury jazda po zakrętach sprawia mi przyjemność i mimo wysokoobrotowego charakteru jednostki, nie czuję w niskich zakresach drastycznych niedoborów momentu obrotowego.

Gdy jedziesz pewnie, auto dostarczy Ci wszystkich informacji, by przejażdżka stała sie przyjemnością.
fot. Frendl

Skręcam na serpentynę wiodącą na Etnę. Jest pusto. Przyciskam gaz do oporu podjeżdżając na strome zbocze, podczas gdy koła odrzucają drobniutkie kawałki zastygłej lawy porozrzucane na krawędzi jezdni. Zawieszenie skwapliwie reaguje na mój żwawy charakter jazdy – utrzymuje auto sztywno, pewnie, by nie uległo podsterowności (przód auta nie „ucieka” z zakrętu). Dokładnie wiem, co się dzieje na styku asfaltu z kołami – to zasługa wiarygodnych informacji dostarczanych z układu kierowniczego, co wpływa na kapitalne wyczucie samochodu. Kompaktowe, stosunkowo lekkie nadwozie, z tym – wydawało by się – niezbyt monstrualnym silnikiem, z powodzeniem zaspakaja moje oczekiwania. Warto podkreślić, że nieco zadziorne zacięcie Polo jest właściwie w tym aucie niepotrzebne. Ale wspaniale, że jest.

Przesiadam się do wersji z 70-konnym silnikiem o pojemności 1,2 l. Droga wiedzie przez miejskie uliczki, a moim oczom ukazuje się przyjemny wynik średniego spalania – 5,3 l./100 km. Trasa niestety szybko przeradza się w nudną autostradę, a ja powoli zaczynam czuć deficyt mocy przy wyprzedzaniu opieszałych południowców. Mimo usilnych starań, by energicznie przyspieszyć do przepisowych 130 km/h, Polo przychodzi to po dłuższym zastanowieniu. Niskie zużycie paliwa odchodzi bezzwłocznie w zapomnienie.

W końcu doczekałam się jej wysokoprężności – pod maską tkwi jednostka o pojemności 1,6 l. i mocy 75 KM, a do dyspozycji mam blisko 200 Nm momentu obrotowego już od najniższych zakresów obrotów. Odwiedzam rodzinną miejscowość Prizzich, a potem Corleone, by dowiedzieć się, że Polo najlepiej sprawdza się w mieście. Jest wystarczająco zwinne, by z gracją wymijać miejscowych kierowców zabytkowych Fiatów 500, ruszać z impetem spod świateł, czy parkować na mikroskopijnych, szerokich na dwa skutery miejscach.

Dla ludu

Polo jest jednak idealne do miejskiej dżungi
fot. Frendl
Al Pacino urzekł swym kunsztem nie tylko filmowców… Czy nowe Polo także zdobędzie swoje fanki?

Pacholęciem będąc, zaczytana w lekturze pióra Mario Puzo „Ojciec Chrzestny” snułam wyobrażenia o życiu u boku Michaela Corleone. Przyjeżdżając na rodzinną wyspę jego ojca – Don Vito Corleone, na każdym rogu spodziewałam się gangstera z najnowszą spluwą, ekskluzywnych limuzyn i zastraszonego społeczeństwa. Tymczasem okazało się, że obecnie mafia na Sycylii przypomina związki zawodowe (Cosa Nostra to w tłumaczeniu – nasza sprawa) i by zasłużyć na szacunek i awans do wyższych sfer, dba o pozytywne załatwienie przyziemnych, ludzkich spraw na wyspie (organizacja przewozów promowych, czy wywóz odpadów).

Nieco analogicznie – choć wiem, że to spore nadużycie – od 34 lat Volkswagen produkuje nieduży samochód o nazwie, która ma się kojarzyć z grą sportową elitarnych, angielskich sfer. Możnaby się spodziewać ekskluzywności i faktem jest, że Polo równa do wyższych segmentów. Jednak zejdźmy na ziemię: choć producent dysponuje najnowocześniejszymi rozwiązaniami w Phaetonie, czy Touaregu, to dla mas (słowo volkswagen znaczy auto dla ludu) oferuje przeciętne, niezbyt drogie w produkcji rozwiązania.

Volkswagen nie musi się bać o lojalność klientów; Polo to naprawdę dopracowane auto.
fot. Frendl

Razem z postępem technologicznym na świecie rosną jednak oczekiwania wobec prostych i tanich hatchbacków, a niemiecki producent uwielbia z każdą premierą wychodzić przed szereg. Polo musi więc być na tyle dopracowane, by zaskarbić lojalność przykładowej delikwentki, która po dłuższej, najlepiej bezawaryjnej eksploatacji zdobędzie się na kupno wyższego modelu Volkswagena – co automatycznie awansuje ją w hierarchii posiadaczy aut. Oddanie i wierność marce- podobnie jak niegdyś rodzinie Corleone – poparte wiarą we właściwy wybór, to cel producenta z Wolfsburga. Swój model dedykuje więc praktycznie każdemu, oferując uniwersalne rozwiązania dla przekroju pokoleń – od młodych, dynamicznych kobiet, przez dojrzałe rodziny, po emerytowane damy. Wiele z nas odnajdzie w nowym Polo powiew „quality feel” , czyli typowo niemiecki nacisk na jakość; to ulotne „coś”, co przywiązuje do marki na długie lata.

Na tak
optymalne silniki 1,4 MPI 85 KM oraz 1,6 l. TDI 90 lub 105 KM, trzymanie w fotelach, jakość materiałów, przyjazne dynamicznej jeździe zawieszenie

Na nie
jednostka 1.2 l. MPI 70 KM, mało porywająca stylistyka kokpitu

Widzi mi się

Atrakcyjny przód samochodu to 3/4 sukcesu Polo
fot. Frendl

Mimo bliskiego pokrewieństwa z Seatem Ibizą, nowe Polo wyróżnia się w segmencie: ma ciekawą sylwetkę, urodziwy przód, przekrój niezłych jednostek napędowych i jest dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Cena bazowej wersji, czyli ok. 40 tys. zł jest wyjątkowo zachęcająca, ale po dorzuceniu kilku gadżetów, niebezpiecznie zbliża się do ubogiej wersji Golfa. Jednak Polo jest fajnym samochodem do miasta i na krótkie dystanse zarówno dla dynamicznej, młodej pary, niewielkiej rodziny (z tyłu montaż fotelików dla dzieci dzięki mocowaniom Isofix), jak i seniorów rodu. Mnogość opcji wyposażenia pozwala zindywidualizować auto wedle nawet tych wyszukanych potrzeb.

Warto zainwestować w żywą kolorystykę lakieru, jeśli nie czerwoną, to sympatycznie żółtą.
fot. Frendl

W co warto zainwestować
– pakiet „Tapicerka Alcantara”, a w nim m.in. siedzenia przednie sportowe i ogrzewane, przyjemna, dość gruba kierownica trójramienna obszyta skórą, podobnie jak dźwignie zmiany biegów i hamulca ręcznego. Całość za 4 450 zł;
– pakiet „Drogowy”: czujniki parkowania z tyłu, tempomat, komputer pokładowy „MFA” oraz czujnik kontroli ciśnienia w oponach – koszt 1 450 zł;
– dla zwolenników sportowych emocji – zawieszenie sportowe (obniżone o ok. 1,5 cm) za 770 zł.

Na co można poczekać?
– wersja trzydrzwiowa dostępna już tej jesieni;
– silnik 1.2 TSI o mocy 105 KM – jesień 2009 r.
– odmiana GTI – pod koniec roku
– reflektory biksenonowe – do końca roku
– szklany dach – do końca roku
– wersja uterenowiona – Polo Cross – przyszły rok
– odmiana Bluemotion – najoszczędniejszy samochód w segmencie – 3-cylindrowy turbodiesel ma spalać średnio 3,6 l./100 km. Dostępny w lutym 2010 r.

Wersje wyposażenia Trendline, Comfortline, Highline

Silniki na początku sprzedaży w 2009

  • 1.2 MPI o mocy 60 KM
  • 1.2 MPI o mocy 70 KM
  • 1.4 MPI o mocy 85 KM
  • 1.6 TDI o mocy 75 KM
  • 1.6 TDI o mocy 90 KM
  • 1.6 TDI o mocy 105 KM

Połączenia: silnik / przekładnia / wersja wyposażenia dla silników benzynowych

  • 1.2 MPI o mocy 60 KM, SG-5* / Trendline
  • 1.2 MPI o mocy 70 KM, SG-5 / Trendline, Comfortline, Highline
  • 1.4 MPI o mocy 85 KM, SG-5, DSG-7* / Trendline, Comfortline, Highline
  • 1.2 TSI o mocy 105 KM, SG-6, DSG-7 / Comfortline, Highline

Połączenia: silnik / przekładnia / wersja wyposażenia dla silników wysokoprężnych

  • 1.6 TDI o mocy 75 KM, SG-5* / Trendline, Comfortline, Highline
  • 1.6 TDI o mocy 90 KM, SG-5, DSG-7* / Trendline, Comfortline, Highline
  • 1.6 TDI o mocy 90 KM, SG-5 / z pakietem „BlueMotion Technologies”
    dla Comfortline, Highline
  • 1.6 TDI o mocy 105 KM, SG-5 / Comfortline, Highline

* SG = przekładnia manualna, DSG = przekładnia dwusprzęgłowa

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze