
Usterka za kilka dolarów pozbawiła kierowcę szans na sukces. W sporcie, gdzie liczą się miliony
Gdyby nie awaria hydrauliki w bolidzie Fernando Alonso, kierowca Alpine miał szanse na doskonały wynik w kwalifikacjach, a tak jego jazda skończyła się kraksą. Okazało się, że zawiodła część, która...kosztuje tylko kilka dolarów.
Podczas kwalifikacji do Grand Prix Australii, Fernando Alonso miał szansę wywalczyć naprawdę doskonałą pozycję startową. Otmar Szafnauer, szef zespołu Alpine, przewidywał drugie pole startowe, a szef techniczny Pat Fry wskazywał na drugi rząd. Niestety, z powodu awarii hydrauliki w bolidzie Alpine jazda kierowcy skończyła się kraksą.

Szef zespołu Alpine zdradził, że zawiodła część, która kosztuje zaledwie kilka dolarów. W sporcie, w którym liczą się miliony, to naprawdę tyle, co nic. W rozmowie z serwisem The Race Otmar Szafnauer powiedział:
Chodzi o zwykły o-ring. Zerwał się i z układu wyciekł olej.
Mamy tryb zabezpieczający, który chroni silnik. Włączył się, gdy właśnie spadło ciśnienie oleju. Naprawa tej usterki polegała więc na wymianie o-ringu.
Gdyby Fernando Alonso wywalczył lepszą pozycję startową w kwalifikacjach, jego niedzielny wyścig potoczyłby się zupełnie inaczej. Niewykluczone, że hiszpański kierowca mógłby stanąć na podium, a tak ukończył wyścig na ostatniej pozycji. Otmar Szafnauer zdaje sobie sprawę, że Alpine zapłaciło za ten drobny problem z o-ringiem ogromną cenę:
Wyścig byłby zupełnie inny dla Fernando, gdybyśmy uzyskali wynik, którego potrzebowaliśmy w kwalifikacjach. Wystartowałby na pośrednich oponach, jak wszyscy inni kierowcy wokół niego i miałby dobrą okazję, by rywalizować z czwórką najlepszych zawodników, bez względu na moment wyjazdu samochodu bezpieczeństwa.
Najnowsze
-
Chińskie samochody dominują w Car of the Year Polska 2026. Niemcy daleko w tyle
Oto zapowiedź kolejnej edycji najważniejszego konkursu motoryzacyjnego w kraju - Car of the Year Polska 2026. Organizatorzy opublikowali oficjalną listę pretendentów do tytułu, która bije wszelkie rekordy pod względem skali. W tegorocznej rywalizacji wezmą udział 52 modele. Skąd pochodzą te auta? -
Lexus LBX – test: elegancja kontra kompromis. Czy to najlepszy crossover w swojej klasie, czy tylko najładniejszy?
-
Chiński szturm na polski rynek. Te marki zyskują na popularności najszybciej
-
Dlaczego regularny serwis auta to podstawa bezpiecznej jazdy?
-
Test Jeep Avenger BEV – najmniejszy z gamy, ale z dużym charakterem
Zostaw komentarz: