Ewa Kania

Triatlonistka łamie przepisy i kopie samochód, a sama dostała gazem pieprzowym. Jest nowe nagranie

Ponownie wraca temat tego, do czego służą publiczne drogi oraz tego, czy rowerzyści muszą przestrzegać przepisów prawa o ruchu drogowym. Tym razem na drodze spotkali się nieznająca przepisów sportsmenka oraz kierowca, który chciał ją „wyedukować”.

Czy rowerzysta musi korzystać z drogi dla rowerów? Nie wszyscy tak uważają

Sprawa wypłynęła za sprawą nagrania, jakie trafiło do internetu. Widać na nim jak kierowca dogania rowerzystkę, która porusza się ulicą, chociaż wzdłuż niej wyznaczono drogę dla rowerów. Rowerzyści często krytykują takie drogi, za ich nieprzyjemną nawierzchnię, ale ta była asfaltowa, a do tego zupełnie pusta. Rowerzystki to nie przekonało.

Kierowca samochodu wyprzedził ją, a następnie zatrzymał się, chcąc chyba zwrócić jej uwagę. Ta jednak ominęła auto i zaczęła jechać środkiem ulicy, łamiąc kolejny przepis, czyli ten nakazujący jazdę możliwie blisko prawej krawędzi. Bez wątpienia zrobiła to po to, żeby „dać nauczkę” kierowcy.

Ten ponownie ją wyprzedził i znów został ominięty. Tym razem rowerzystka wyciągnęła telefon i zaczęła go nagrywać. Do końca nagrania jedzie już środkiem drogi.

Triatlonistka Natalia Rypel dostała gazem, sama skopała samochód

Jak się później okazało, bohaterką tego nagrania jest Natalia Rypel – triatlonistka, która na drodze publicznej wykonywała trening przed zbliżającym się startem. Ja relacjonuje, została zwyzywana i dwukrotnie spryskana gazem pieprzowym:

Zostałam najpierw zwyzywana, zastraszona a na koniec dwukrotnie spryskana prosto w twarz gazem pieprzowym (nikomu tego nie życzę)… a wykonywałam tylko trening.

Pani Natalia przyznaje jednak, że sama dwa razy kopnęła w zderzak samochodu, ale nie podaje, w którym momencie to się stało. Wiemy tylko, że przez najbliższe dni zamierza „dochodzić do siebie”. Z powodu zdarzenia, opuściła jeden start w zawodach i nie gwarantuje, że „pozbiera się” do kolejnych. Jako ciekawostkę dodajmy, że skutki działania gazu pieprzowego utrzymują się maksymalnie 40 minut.

Aktualizacja:

Do sieci trafiło dodatkowe nagranie, które rozwiewa wątpliwości. Widać na nim, jak zawodniczka zsiada z roweru i kopie samochód. Wszystko wskazuje na to, że było to zanim została potraktowana gazem. To ona więc zaatakowała pierwsza i to ona zachowała się agresywnie wobec kierowcy. A ponieważ kierowca nie zamierzał siedzieć bezczynnie, rowerzystka robi z siebie ofiarę. Co tylko pokazuje klasę i mentalność tej pani.

Kto miał rację – triatlonistka czy kierowca?

Opisywana sytuacja sprawia, że musimy wrócić do wielokrotnie podnoszonego przez nas problemu, jakim jest samowolka rowerzystów na drogach. Część z nich zupełnie nie zna przepisów, a jeśli nawet je zna, to interpretuje we własny sposób lub uważa, za bezsensowne i ich niedotyczące.

Przypomnijmy jednak, że zgodnie z art. 33, ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

Kierujący rowerem lub hulajnogą elektryczną jest obowiązany korzystać z drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla rowerów, jeżeli są one wyznaczone dla kierunku, w którym się porusza lub zamierza skręcić.

Przepisy nie przewidują wyjątków mówiących typu „chyba, że kierujący rowerem jest zawodnikiem podczas treningu”. Znamy oczywiście argumenty cyklistów, że drogi dla rowerów są niewygodne, często ułożone z kostki, niedostosowane do szybkich rowerów szosowych, a ze ścieżek korzystają też niedzielni rowerzyści i rodziny z dziećmi. Wyciągnąć z tego można tylko jeden wniosek.

Pisaliśmy o tym szerzej rozprawiając się z herezjami wygadywanymi przez samozwańczego „króla rowerów”. Tu przypomnimy tylko pokrótce, że wnioskiem z przepisów nie jest to, że rowerzyści muszą ignorować prawo. Wniosek jest taki, ze drogi publiczne nie są dostosowane do treningów dla rowerzystów. To problem, z którym zawodowcy muszą sobie jakoś radzić, ale sposobem radzenia sobie nie może być ostentacyjne łamanie przepisów.

A to właśnie zrobiła Natalia Rypel, która albo nie zna przepisów, albo uważa, że status sportowca sprawia, że jest ponad prawem. A kiedy trafia na kierowcę, który chciał zwrócić jej uwagę, łamie kolejne przepisy, takie jak jazda środkiem ulicy, przekraczanie ciągłej linii oraz używanie telefonu w czasie jazdy. Bez wątpienia uważa, że nic złego nie zrobiła, tylko stała się celem bezpodstawnego ataku. Daje temu też wyraz w swoich mediach społecznościowych, pisząc że „tylko wykonywała trening” (czyli podkreślając, że nic złego nie zrobiła) oraz dodając:

Nienawiść do drugiego człowieka tego pana jest nie do opisania.

Przypomnijmy, że mówi to osoba, która łamała przepisy, zachowywała się prowokacyjnie, a następnie skopała samochód. A kiedy kierowca potraktował ją gazem, zmieniła taktykę i kreuje się teraz na ofiarę zupełnie niesprowokowanej przemocy ze strony kogoś kto „nienawidzi ludzi”. Więc chyba zdaniem pani Natalii psiknął w nią gazem właśnie z nienawiści do ludzi.

Przykro nam, ale tak niestety wygląda życie. Jeśli robimy coś źle, a osobie zwracającej nam na to uwagę, odpowiadamy cwaniactwem i złośliwością, trzeba liczyć się z tym, że ta osoba jakoś zareaguje na nasze prowokacje. Ale pan Natalia nie tylko prowokowała, ale też sama zaatakowała kierowcę, który miał czelność zwrócić uwagę na to, że łamie ona prawo.

Sprawą zajmuje się teraz policja i oceni czy użycie gazu było w tej sytuacji uzasadnione (można z niego korzystać tylko w obronie koniecznej). Mamy też nadzieję, że policja podliczy także długą listę wykroczeń zawodniczki i wystawi jej za to naprawdę sowity mandat. Mamy też nadzieję, że pani Natalia pożali się tym faktem w mediach społecznościowych. Byłoby to bardzo edukacyjne pokazanie, że rowerzyści, nawet zawodowi, nie stoją ponad prawem i oni też mogą być pociągnięci do odpowiedzialności.

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze