Ewa Kania

Rewolucja na polskich stacjach paliw. Naczelny Sąd Administracyjny dał zielone światło

Czy na stacjach paliw powinno być sprzedawane tylko paliwo? Nikt (póki co) nie chce iść tak daleko, ale od pewnego czasu mają miejsce poważne rozmowy na temat ograniczenia dostępności alkoholu na stacjach. Na części z nich już stało się to faktem.

Toruń ogranicza dostępność alkoholu na stacjach

Prekursorem w walce z alkoholem na stacjach paliw jest Toruń, którego radni już w 2017 roku postanowili zakazać tam sprzedaży wysokoprocentowych trunków. To wywołało jednak kontrowersje i pojawiły się pytania, czy miasto może wprowadzać podobne ograniczenia.

Tak rozpoczęła się wieloletnia batalia sądowa. Miasto uważało, że ma pełne prawo, a wręcz obowiązek, wprowadzać podobne ograniczenia. Jak wyjaśniał Krzysztof Kisielewski, dyrektor Wydziału Ewidencji i Rejestracji Urzędu Miasta Torunia:

Celem uchwały jest realizacja przepisów wynikających z ustawy, według której polityka samorządu ma prowadzić do ograniczenia dostępności i spożycia alkoholu. Takie miejsca, jak stacje paliw powinny służyć przede wszystkim do kupna paliwa właśnie.

Naczelny Sąd Administracyjny wydał wyrok w sprawie sprzedaży alkoholu na stacjach

Spór zakończony został niedawno, za sprawą wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Uznał on, że samorząd ograniczając dostępność alkoholu na stacjach benzynowych, nie wykroczył poza swoje uprawnienia.

Znak STOP nie zawsze obowiązuje, ale nie wtedy, gdy kierowcy myślą. Mandat murowany

Z takiej decyzji zadowoleni są toruńscy urzędnicy. Jak powiedział „Faktowi” Łukasz Typek z Urzędu Miasta w Toruniu:

To utwierdziło nas, że działamy zgodnie z zapisami Ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Przyjęte przez nas rozwiązania prowadzą do ograniczenia dostępu do alkoholu i jednocześnie realizują zapisy o kształtowaniu spożycia, czyli napojów z niewielką zawartością alkoholu kosztem mocniejszych trunków.

Wyrok NSA jest istotny nie tylko dla Torunia. Wynika z niego wprost, że samorządy mają swobodę w kształtowaniu przepisów ograniczających sprzedaż alkoholu. Jest więc bardzo prawdopodobne, że będą chciały z niego korzystać, podobnie jak niektóre miasta wprowadziły już nocną prohibicję.

Jakiego alkoholu nie kupimy na stacjach paliw?

Uchwała przyjęta w Toruniu zakazuje sprzedaży na stacjach benzynowych napojów z zawartością alkoholu powyżej 4,5 proc., ale z wyjątkiem piwa. Nadal kupimy więc cydry, radlery, a także mocniejsze piwa.

Ponadto ograniczenia takie nie dotyczą lokali gastronomicznych, znajdujących się na terenie stacji paliw. Muszą być to jednak odrębne lokale. Jeśli więc przy stacji znajduje się na przykład restauracja, to tam można podawać mocniejsze trunki.

Całkowity zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach. Rządzący nie są zgodni

Warto przypomnieć, że w koalicji rządzącej pojawił się też pomysł wprowadzenia całkowitego zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Pomysł taki przedstawił dwa miesiące temu premier Donald Tusk oraz szefowa resortu zdrowia Izabela Leszczyna. Minister powiedziała wprost, że jest za wprowadzeniem takiego zakazu i chce do niego przekonać pozostałych członków rządu.

Takiemu podejściu sprzeciwia się jednak na przykład Ryszard Petru (obecnie poseł Polski 2050). Według niego stacje sporo zarabiają właśnie na sprzedaży alkoholu i odebranie im takiej możliwości, mogłoby prowadzić nawet do upadku części stacji.

Komentarze:

Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze