Rozwój samochodów z napędami alternatywnymi – jak to wygląda w Polsce, a jak w reszcie krajów Unii Europejskiej?
Branża motoryzacyjna już od kilku lat podąża drogą ku zerowej emisji i elektryfikacji. Postępy sektora motoryzacyjnego w przechodzeniu na napędy nisko- i zeroemisyjne w Unii Europejskiej podsumowała ACEA, która właśnie opublikowała drugą edycję swojego corocznego raportu „W kierunku zeroemisyjnej Mobilności”.
Raport „W kierunku zeroemisyjnej Mobilności” wskazuje czynniki determinujące rozwój napędów alternatywnych w samochodach osobowych i dostawczych w krajach Unii Europejskiej.
W ubiegłym roku Parlament Europejski i Rada przyjęły rozporządzenie UE 2019/631 wprowadzające normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i lekkich pojazdów dostawczych w Unii Europejskiej. W rozporządzeniu określono cele redukcji emisji CO2 nowo rejestrowanych samochodów osobowych na lata 2025 i 2030, która ma zostać obniżona o odpowiednio 15% i 37,5%.
Aby zrealizować tak ambitne zamierzenia będzie musiała znacznie wzrosnąć sprzedaż samochodów osobowych i lekkich samochodów dostawczych z napędem elektrycznym oraz innymi rodzajami napędów alternatywnych – tym pojazdów elektrycznych, hybrydowych, hybryd plug-in, napędzanych ogniwami paliwowymi i gazem ziemnym.
Samochody z napędami alternatywnymi już zdobywają europejski rynek, jednak – jak pokazują dane z ubiegłego roku, nie jest to szybka i równomierna transformacja. W 2019 roku blisko 60% wszystkich nowych samochodów osobowych zarejestrowanych w UE była wyposażona w silnik benzynowy, a modele z silnikiem diesla stanowiły ponad 30%. Na tym tle należy odnotować konsekwentny wzrost liczby samochodów z napędami alternatywnymi. W 2019 roku w napędy alternatywne było wyposażonych blisko 11% wszystkich nowych samochodów osobowych, samochody elektryczne stanowiły 3,0% wszystkich sprzedanych samochodów, podczas gdy hybrydy blisko 6%. Oznacza to, że to hybrydy stanowią ponad połowę całej sprzedaży samochodów z napędem alternatywnym w UE i mają ponad 66% udział w rynku samochodów „zelektryfikowanych”.
Zupełnie inne proporcje cechują rynek samochodów dostawczych. Blisko 93% wszystkich nowych samochodów dostawczych zarejestrowanych na terenie UE w 2019 roku było napędzanych silnikiem diesla.Modele z silnikiem benzynowym stanowiły 4,4% wszystkich nowych samochodów dostawczych sprzedanych w 2019 roku. Tylko 2,8% wszystkich nowych samochodów dostawczych było wyposażonych w napęd alternatywny, a napęd elektryczny miało 1,2% wszystkich samochodów dostawczych sprzedanych w 2019 roku Zaledwie 0,2% stanowiły samochody hybrydowe. 0,7% wszystkich samochodów dostawczych sprzedanych w 2019 roku było napędzanych gazem ziemnym, a ich sprzedaż jest skoncentrowana przede wszystkim we Włoszech (3,4% udziału), Hiszpanii (0,9%), Belgii (1,6%) i Szwecji (2%).
Przeczytaj też: Izera – polski elektryk – już jeździ po drogach! Wyjaśniamy, co tak naprawdę pojawiło się na obwodnicy Warszawy
Według danych z najnowszego Raportu ACEA, zainteresowanie konsumentów samochodami elektrycznymi ma bezpośredni związek z PKB kraju. Ponad 80% wszystkich samochodów elektrycznych jest sprzedawanych zaledwie w 6 krajach członkowskich UE o najwyższym PKB. Te kraje to: Niemcy, Wielka Brytania, Holandia, Francja i Szwecja.
Państwa, w których udział rynkowy samochodów elektrycznych wynosi mniej niż 1% mają PKB poniżej 30 tys. euro w przeliczeniu na 1 mieszkańca. Grupa ta obejmuje kraje Europy Środkowo-Wschodniej – w tym Polskę oraz Włochy i Grecję.
Oczywiste jest, że dla potencjalnych nabywców wysoka cena jest istotną przeszkodą. I chociaż 21 krajów UE oferuje nabywcom elektrycznych samochodów dopłaty do ceny zakupu lub ulgi podatkowe, to zachęty do zakupu, a zwłaszcza ich wysokość różnią się bardzo w poszczególnych krajach i w większości z nich nie stanowią istotnego bodźca zakupowego. Jakub Faryś, Prezes PZPM dodaje:
Chociaż Polska pozostaje w grupie krajów, gdzie udział rynkowy samochodów elektrycznych wynosi mniej niż 1%, cieszy wzrostowa tendencja i utrzymujące się zainteresowanie pojazdami z alternatywnymi napędami. Niestety, dotychczasowe programy dopłat nie przyniosły oczekiwanego zainteresowania nabywców, co pokazuje, że założenia kolejnych programów wsparcia elektromobilności powinny być w znacznym stopniu zmodyfikowane.
Przeczytaj też: Izera to szansa dla polskich producentów z branży automotive?
Kolejnym wyzwaniem, któremu muszą sprostać rządy w całej UE, aby przejść na pojazdy zero- i niskoemisyjne, jest zwiększenie inwestycji w infrastrukturę do ładowania i uzupełniania paliwa. Odpowiednia i dobrze zlokalizowana infrastruktura ładowania stanowi bowiem kluczowy element rozwoju sektora pojazdów niskoemisyjnych.
Mimo, że w ciągu pięciu lat infrastruktura do ładowania samochodów elektrycznych wzrosła o prawie 500 %, to łączna liczba punktów dostępnych w całej UE wynosi niecałe 200 tys. i jest za niska w porównaniu z faktycznym zapotrzebowaniem. Warto wspomnieć, że opcja szybkiego ładowania jest dostępna tylko w jednym na 7 punktów. W dodatku ponad 75% wszystkich punktów ładowania pojazdów elektrycznych znajduje się na terenie zaledwie czterech krajów, których terytorium stanowi 27% całkowitej powierzchni UE – Holandii, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii.
Według szacunków Komisji Europejskiej, do 2030 roku potrzebnych będzie co najmniej 2,8 miliona dodatkowych punktów ładowania samochodów elektrycznych, co oznacza, że ich liczba musi wzrosnąć 14-krotnie w ciągu kolejnych 11 lat.
Jakub Faryś, Prezes PZPM, podsumowuje poziom rozwoju samochodów z napędami alternatywnymi w Polsce:
W Polsce rośnie zainteresowanie samochodami elektrycznymi, co jest odzwierciedleniem europejskiego trendu. Na koniec października br. w naszym kraju zarejestrowanych było łącznie 15 965 samochodów osobowych z napędem elektrycznym, a tylko w bieżącym roku przybyło ich ponad 7 tys. sztuk. Niestety, o ile w ciągu ostatnich 12 miesięcy rejestracje nowych samochodów elektrycznych zwiększyły się o 150%, to liczba punktów ładowania zwiększyła się tylko o 40%. Wskazuje to wyraźnie, że rozwój infrastruktury nie nadąża za faktycznym zapotrzebowaniem i rosnącą liczbą użytkowników. Brak adaptacji sieci do rosnących potrzeb i potencjalnie wydłużające się kolejki do szybkich ładowarek mogą stanowić czynnik ograniczający popyt na samochody elektryczne.
Przeczytaj też: Polski samochód elektryczny Izera – znamy lokalizację pierwszej fabryki aut! [NA ŻYWO]
W ocenie potencjalnych klientów słabo rozbudowana infrastruktura tankowania gazu jest poważnym czynnikiem hamującym popyt na pojazdy wyposażone w napędy zasilane CNG i LNG. W całej UE znajduje się około 3 700 stacji tankowania gazu ziemnego, a niemal dwie trzecie wszystkich stacji CNG i LNG znajduje się w zaledwie dwóch krajach: we Włoszech (36,8%) i w Niemczech (22,8%), i to właśnie w tych krajach sprzedano najwięcej (67%) samochodów osobowych napędzanych gazem ziemnym. Samochody dostawcze napędzane gazem ziemnym i LP G stanowią 1,3% unijnego parku.
Najnowsze
-
Minister Gawkowski stracił samochód za 100 tys. zł. Oszukali go metodą „na bliźniaka”
Funkcjonariusze CBŚP zatrzymali osoby należące do międzynarodowej grupy przestępczej, zajmującej się kradzieżą samochodów. Podczas działań służb udało się odzyskać kilka skradzionych pojazdów w tym Peugeota 5008, który, jak się okazało, należy do ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego. Ten podzielił się swoją historią w mediach społecznościowych. -
Ile samochód przejedzie na rezerwie? Ile pojadę z zasięgiem 0 km?
-
Znaki C-5 oraz D-3 wyglądają prawie identycznie, ale kierowca nie może ich pomylić
-
Będzie nowy odcinek drogi ekspresowej S10. Znamy datę otwarcia
-
Wyrzuciła papierosa z auta, napluła na zwracających jej uwagę, a potem nasłała agresora
Zostaw komentarz: