Rowerzysta zaliczył glebę z winy kierowcy. Kierowca oczywiście uciekł

Bezmyślność i ślepota na drodze to jedno. Ale jeszcze gorsi są kierowcy, którzy po stworzeniu niebezpiecznej sytuacji, uciekają. Czasami trudno powiedzieć, czy także z bezmyślności czy ze zwykłego tchórzostwa.

Rowerzysta jechał na wprost drogą z pierwszeństwem, kiedy nagle kierujący Citroenem Xsarą Picasso, skręcił w lewo, wymuszając na nim pierwszeństwo. Podczas wykonywania manewru nawet nie patrzył w stronę rowerzysty. Polecamy za to stopklatkę z minami jego pasażerów, którzy rowerzystę zauważyli.

Rowerzysta poważnie uszkodził auto i próbował uciec. Później nie było lepiej

Autorowi nagrania udało się w ostatniej chwili zahamować, ale przewrócił się. Kierowca za to odjechał, jakby nic się nie stało. Rowerzysta wyszedł z tego zdarzenia bez szwanku, ale skąd mógł wiedzieć o tym kierujący Citroenem?

Nasz znajomy rowerzysta chce się pogrążyć? Tak dokładnie swoich wykroczeń jeszcze nie rejestrował

Upadając niefortunnie na asfalt można zrobić sobie krzywdę. Z kolei po telemetrii na dole nagrania i tempie jazdy wnioskujemy, że nie był to „niedzielny” rowerzysta. Domyślamy się więc, że ma porządny i drogi rower, który mógł się przecież uszkodzić. Kierowca Citroena nie miał nawet tyle odwagi i przyzwoitości, żeby zatrzymać się, zapytać czy wszystko gra i przeprosić. Szkoda słów.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze