Unia Europejska będzie zabierać prawo jazdy za wiek. Jest już projekt zmian
Czy starsi kierowcy powinni tracić prawo jazdy, kiedy nie radzą już sobie za kierownicą? Komisja Europejska uważa, że tak i jest już nawet propozycja tego, jak takie przepisy miałyby działać.
Prawo jazdy dla seniorów tylko po odpowiednich badaniach
Obecnie UE nie ma wspólnej polityki dotyczącej praw jazdy oraz zasad ich przyznawania. To się może zmienić już w przyszłym roku, kiedy mogą wejść w życie nowe, zaostrzone przepisy.
Zgodnie z projektem już po ukończeniu 65. roku życia, wymagane byłoby przejście testów, sprawdzających koncentrację i sprawność kierujących. Takie badanie trzeba byłoby przechodzić co dwa lata.
Na stole są podobno także inne, jeszcze ostrzejsze propozycje. Jedna z nich przewiduje, że po ukończeniu 75. roku życia kierowcy musieliby przechodzić badania co roku. Rozważany jest także kurs odświeżający wiedzę z zakresu przepisów ruchu drogowego, obowiązkowy po 70. roku życia.
Jaki jest stan budowy drogi ekspresowej S10? Będzie kluczowa nie tylko dla Warszawy
Czasowe prawo jazdy w Polsce. Kogo dotyczy, na ile się je wystawia?
Obecnie wszystkie prawa jazdy w Polsce wystawiane są na czas określony. Jeśli lekarz badający kandydata na kierowcę nie ma zastrzeżeń co do jego stanu zdrowia, wtedy prawo jazdy wystawiane jest na 15 lat.
Natomiast osoby, wobec których mają miejsce przeciwskazania (najczęściej jest to wada wzroku), czas na jaki przyznawane są uprawnienia, jest znacznie krótszy. Zwykle jest to 5 lat, ale nie jest to reguła.
Oba te przypadki różnią się procedurą wydania nowego prawa jazdy. W przypadku pierwszej grupy kierowców, nie są wymagane żadne badania po upływie czasu, na jaki wydane zostały uprawnienia. Konieczna jest tylko wymiana blankietu na nowy.
Druga grupa, która ma czas skrócony ze względów zdrowotnych, musi najpierw zweryfikować swój stan zdrowia u lekarza i dopiero ze stosownym zaświadczeniem, wystąpić o wydanie nowego blankietu.
Zostaw komentarz:
Najnowsze
-
Kupiła elektryczne auto za 300 tys. zł, wystarczyło drobne uszkodzenie, by auto trafiło na złom
Na temat tego, że nawet najmniejsze uszkodzenie auta elektrycznego oznacza ogromne koszty napraw, krążą już legendy. Zwykle niestety jest w nich sporo prawdy, a do historii zdecydowanie przejdzie przypadek pewnej właścicielki Fiskera Ocean. -
Siedział mu na zderzaku i poganiał światłami, więc nagrywający wpuścił go prosto w ręce policji
-
Szalał sportowym Mercedesem na angielskich tablicach i myślał, że jest bezkarny. Skończył marnie
-
Tylko 30 km/h w mieście – coraz więcej samorządów chce wprowadzenia takiego ograniczenia
-
To koniec darmowych autostrad w Polsce? Rząd może nie mieć wyjścia
Komentarze: