Porsche Cayman pojawiło się w ofercie Panka! Wytrzymało 12 godzin

To musi być rekord w najszybszym rozbiciu samochodu z carsharingu. Wbrew pozorom fakt, że mówimy o Porsche, nie był bezpośrednią przyczyną kolizji.

Panek bez wątpienia jest firmą, w której pracują miłośnicy motoryzacji, lubiący dzielić się z innymi swoją pasją. W ofercie poza zwykłymi samochodami, służącymi wyłącznie do przemieszczania się z punkt A do punktu B, znajdziemy też samochody zabytkowe (Maluch, Trabant, Polonez, Syrena i nie tylko), a także prawdziwie wyjątkowe, jak BMW i8 oraz Bentley Continental.

Marzysz o przejażdżce BMW i8? Teraz spełnisz to marzenie za grosze!

Ostatnio do gamy dołączyło także Porsche Cayman. Niestety nie na długo. Jak poinformował Panek, wystarczyło 12 godzin, żeby auto wzięło udział w poważnej kolizji. Uszkodzony został głównie lewy przedni róg pojazdu. Na zdjęciach z miejsca zdarzenia można zobaczyć urwane koło oraz odpalone poduszki powietrzne. Naprawa z pewnością nie będzie tania.

Poczuj się jak brytyjski lord i wynajmij sobie Bentleya. Na minuty

Trudno powiedzieć kiedy Cayman wróci do oferty, ponieważ sprawa nie jest prosta. Co prawda winę za zdarzenie ponosi kierujący innym pojazdem, więc nie jest to kwestia brawury wynajmującego Porsche (o czym większość z was pewnie pomyślała, widząc tytuł artykułu), ale okazało się, że kierowca Caymana był pod wpływem alkoholu. Jak informuje Panek, sprawa jest w toku.

Drodzy Użytkownicy! Z wielkim żalem informujemy, że nasza wczorajsza nowość – Porsche Cayman wytrzymał w usłudze lekko…

Opublikowany przez Panek CarSharing Sobota, 12 grudnia 2020

Nie jest to pierwsza sytuacja, w której firma ma problem z pijanym, który chciał się przejechać fajnym samochodem. Pół roku temu pisaliśmy o przypadku osoby, która wynajęła Jeepa Wranglera i porzuciła go rozbitego w krzakach. Według świadków zdarzenia sprawca był pijany. Samochodu nie ma obecnie na stronie internetowej usługi, więc wygląda na to, że nie wrócił do oferty.

Rozbił w krzakach Wranglera z carsharingu! Był pijany?

Miejmy nadzieję, że podobny los nie spotka Caymana. Stanowi on niezwykłą okazję do poczucia magii samochodów Porsche i to jeszcze z dawnych dobrych czasów, kiedy silniki doładowane trafiały tylko do modeli w wersjach z „Turbo” w nazwie. Jak informuje Panek, zakupiony przez firmę Cayman to pierwsza generacja modelu w bazowej wersji z silnikiem 2.7 l i mocy 245 KM. To dość zabawne, ponieważ wynika z tego, że przedstawiciele Panka… nie wiedzą co mają w ofercie! Przyznajemy, rozróżnienie generacji modeli Porsche stanowi niemałe wyzwanie, ale rzut oka na wnętrze samochodu (na stronie Panka można obejrzeć wszystkie auta w widoku 360 st.), nie pozostawia wątpliwości – to Cayman drugiej generacji (osoby dobrze znające model zauważą to z łatwością patrząc także na tył). Takie auto także ma silnik 2,7 l, ale o mocy 275 KM. Wersja ze skrzynią PDK (a taką dysponuje Panek) przyspiesza do 100 km/h w 5,6 s. Ciekawe, że Panek popełnił taki błąd w komunikacie, a żadna redakcja która informowała o pojawieniu się tego auta w ofercie, go nie wyłapała.

Komentarze:

Anonymous - 5 marca 2021

Sprawa jest prosta, tego porsche nie powinno byc tam nawet jesli to byla wina innego kierowcy.

Odpowiedz
Pokaż więcej komentarzy
Pokaż Mniej komentarzy
Schowaj wszystkie

Zostaw komentarz:

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Wszyskie pola są wymagane do wypełnienia.

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze

Najnowsze